Twelve ✖️

691 33 1
                                    

Nash POV
Siedziałem  na stołówce, nie wiedząc co ze sobą zrobić, nagle na moich udach poczułem czyjś tyłek. To znowu Jess, może to chamskie, ale trochę bawię się jej uczuciami. Wiem że podobam się jej od 12 roku życia, ale ona też lubi bawić się ludźmi więc co mi szkodzi? Oczywiście nie przekraczam bariery, nie całowaliśmy się nawet. Dziewczyna jest naprawdę ładna, znaczy z tym tonowym makijażem i gołym tyłkiem na wierzchu, ale to nie Ann. Nie powinienem o niej myśleć, ale to silniejsze ode mnie.

Właśnie w tym momencie widziałem spojrzenie Ann, na jej twarzy pokazało się zdziwienie i smutek i chłód i o to chodziło, żeby jeszcze bardziej ją sprowokować położyłem na Jess udo swoją rękę, przez co dziewczyna zaczęła wiercić się niemiłosiernie, jak by czegoś szukała.

Zobaczyłem tylko jak Ann ucieka, a za nią zostaje krople krwi, próbowałem to zignorować, ale nie umiałem.

Jedną dłonią zepchnąłem Jess z moich kolan i zacząłem biec za Ann. Dziewczyna się nagle przewróciła, leżała tam sama nie wstawała, biegłem ile sił w nogach. Już miałem ją podnosić, ale przede mną był Shawn, który pierwszy to zrobił. Marzyłem by mu wpierdolić, ale nie teraz. Będzie na to jeszcze czas.

Postanowiłem że pójdę za chłopakiem, nagle się odezwał.
- Po co tu przyszedłeś? - zapytał oschle.
- Żeby ci wpierdolić. - odpowiedziałem śmiejąc się do siebie, na co chłopak tylko przewrócił oczami.

Gdy byliśmy przy drzwiach pielęgniarki, chciałem już wchodzić, ale pielęgniarka zapytała nas kim jesteśmy dla Ann. Potrzebowała jej danych.
Shawn odpowiedziała przyjacielem.
- Jedynym przyjacielem jestem ja. - powiedziałem do chłopaka.

- Ty?- zakpił ze mnie chłopak. -Gdyby nie pielęgniarka już dawno leżałbyś na ziemi, a ja okładałbym cie pięściami.

- Chłopcy, żadnych bójek tu, próbujemy pomóc waszej przyjaciółce.

Pani zapytała Shawn o parę rzeczy, ale nie zdążył nic odpowiedzieć bo za każdym razem byłem szybszy. Chłopak był już nieźle wkurzony, ale mam to w dupie, niech wypierdala z mojego i Ann życia.

Pani zaprosiła mnie do gabinetu, dziewczyna nie otwierał nadal oczu. Bałem się, ale pani powiedziała, że oddycha i wszystko jest okej, więc nie muszę się o nic bać. Trzymałem ją cały czas za rękę, moja mała księżniczka, patrzyłem na nią z bólem, nie wiedziałem przez co to wszystko jest spowodowane. Kiedy zaczęłam się budzić, spanikowałam, uciekłem.

Wychodząc ktoś przygniótł mnie do ściany, Shawn.
- Zostaw ją w spokoju, wystarczająco ją skrzywdziłeś. - warknął niemiło do mnie chłopak.
- Ja? To ty pieprzony chuju zepsułeś mi związek z całej siły go odepchnąłem.
- Co ty gadasz? Ja się lizałem z Jess, ja połamałem jej serce, przeze mnie płacze w dzień w dzień - krzyczał chłopak.
- Zaraz o czym ty gadasz, przecież to ty poszedłeś z nią do łóżka.- powiedziałem już nieco spokojniej.

Chłopak patrzył się na mnie ze zdziwieniem, próbowałem przeanalizować dokładnie jego słowa, ale wciąż niczego nie rozumiałem.

- Co? - zapytał chłopak nie wiedząc co powiedzieć.
- Co co? Słyszałeś, ja wszystko wiem.
- No chyba nie wszystko, - powiedział po czym przymrużył oczy.

Chłopak zaczął mi po kolei, wszystko tłumaczyć, każda minute imprezy. Nie mogłem najpierw uwierzyć w to co słyszę, czułem się jak w jakieś ukrytej kamerze. Tak łatwo uwierzyłem Jess i to właśnie jej chodziło, chciała wszystko zepsuć. Tak bardzo nienawidziła Ann, że miała w dupie to, że może jej się coś stać, chodziło tylko o zemstę.

Friends..?/ Nash GrierWhere stories live. Discover now