Four ✖️

1.1K 43 11
                                    

Otworzyłam swoje ciężkie powieki nie wiedząc za bardzo co się dzieję. Obudził mnie jakiś głos męski. Gdy moje oczy zaczęły już widzieć wyraźnie spadłam z łóżka z wrażenia. Po pierwsze: obok mnie leżał cholernie przystojny zarazem Sexi Cameron Dallas BEZ KOSZULKI. Po drugie: przed moim łóżkiem stał (równie Sexi i przystojny, ale w koszulce) Nash Grier.
Nasha oczy wyglądały jak pięciozłotówki a buzie miał lekko otwartą wyglądał cholernie słodko.

- Yyy Nash co ty tu robisz? - powiedziałam nie myśląc o tym co mówię.
- Przyjechałem cie obudzić i podwieźć do szkoły, ale wiedzę że jestem tu nie potrzebny. - powiedział nie miło. Wygląda na lekko wkurzonego.
- Nie, Nash poczekaj. To nie tak jak myślisz daj mi 15 minut i będę gotowa. - powiedziałam.
- Okey. Pójdę sobie zrobić śniadanie.

Weszłam do łazienki i pierwsze co zrobiłam wzięłam zimny prysznic.

Matko dziewczyno co ty zrobiłaś.
Jak ty wyglądasz.

Po umyciu zrobiłam sobie szybki makijaż. Spojrzałam na szyje. Kurwa te cholerstwo tam nadal jest. Próbowałam to zamaskować i mi się prawie udało. Teraz to wyglądało na jakąś bliznę
. -Dobra lepiej blizna niż malinka. - pomyślałam.
Ubrałam się w ręcznik i wyszłam z łazienki. Było to ryzykowne, ponieważ Cam mógł się w każdej chwili obudzić. Ale nic takiego się na szczęście nie wydarzyło. Z szafy wyjęłam czarne spodnie i do tego nałożyłam biały crop Top a na to jeansową kurtkę. Wyglądałam dosyć okey.

- Hej Cam!
- Co..co? - powiedział zaspany.
- Ja lecę teraz do szkoły, jeśli jesteś głodny zrób sobie coś do jedzenia. A klucze zostaw w doniczce.
- Dobrze, dobranoc.
- Dobranoc. - odpowiedziałam i zaśmiałam się na słowa chłopaka.

Schodząc na dół widziałam jak Nash je płatki i się mi przygląda.

O nie pewnie zauważył malinkę. Co ja mu teraz powiem kurde.

- Nashh... Czy coś mam na twarzy, że mi się tak przyglądasz. - powiedziałam niepewnie.
- Nie, po prostu ładnie wyglądasz. - posłał mi najlepszy i najpięknieszy uśmiech, a ja się lekko zarumieniłam.

- Nash na nas pora chyba już.
- Tak, tak. A Cam nie jedzie?
- Nie szkoda mi go było obudzić niech sobie śpi.
- No okey..

Poszliśmy ubierać już buty by się nie spóźnić. Nash miał na sobie takie same buty jak jak (czarne vansy) to zawsze wyglada tak słodko jak jakaś para, ale my się tylko przyjaźnimy. Po 5 minutach byliśmy już w drodze do szkoły.

Wyjaśniłam wszystko Nashowi pomijając fakt o pocałunek. Teraz sama nie wiem czemu mu nie powiedziałam. Chyba czułam się zbyt głupio, by mówić mu o tym.

- Hej Ann, dawno nie spędzaliśmy ze sobą czasu co powiesz na noc filmową? - zapytał niepewnie.
- O tak Nash! Tęskniłam za tym. + mam wolny dom do niedzieli. - zaśmiałam się a chłopak ze mną.

Wysiedliśmy z samochodu po czym Nash złapał mnie za rękę. W sumie dużo razy mnie tak łapał, ale nigdy nie w szkole. Szliśmy tak aż pod moją klasę po czym przytuliłam chłopaka i pożegnałam.

Siedziałam tam mając jeszcze 5 min do dzwonka nie wiedzą co ze sobą zrobić, więc postanowiłam, że napisze do Maggie.
Ja: Hejka 😚 miałabyś chęć zamiast jutro to dzisiaj skoczyć ze mną na zakupy?
Maggie: Oczywiście, nawet sama się zastanawiałam czy nie zapytać.😱

Uśmiechnęłam się do telefonu , ta dziewczyna naprawdę jest cudowna.

Ja: Dzisiaj o 16:00 pod Galerią Malf?
Maggie: oczywiście do zobaczenia.

Dzwonek na lekcje przerwał mi dalaszą konwersacje z dziewczyną. 

Lekcja minęła mi szybko, kolejne też minęły dość szybko i nie byłam jeszcze jakoś mega zmęczona.

Cud jakiś.

Czas na lunch! Podniosłam się z podłogi w kierunku stołówki. Idąc normalnym szkolnym korytarzem, będąc juz pod stołówką, nagle poczułam coś pod nogami. Chyba każdy wie co było potem. Wylądowałam boleśnie na kolanach, ale od razu wstałam, podniosłam głowę patrząc kto zrobił mi taki śmieszny żart. Wyczujcie tą ironię.

Przede mną stał nikt kto inny jak Jess.

- Ojej nic się nie stało... POKRAKO?! - zaczęła się śmiać wraz ze swoimi przyjaciółkami.
- Nie, po prostu potknęłam się o jakieś buty ze starej kolekcji.- powiedziałam dogryzając dziewczynie.

Dziewczyna nie wiedziała co ma mi odpowiedzieć, więc odeszła ze swoimi koleżankami marudząc coś pod nosem.

Przybiłam sobie w myślach piątkę. Może nie był to jakiś diss życia, ale żeby wkurzyć Jess wystarczył.

Weszłam do stołówki siadając przy moich znajomych. Mianowicie: Oliwia, Monica, Matt, JackJ , JackG, Alex i pare tam jeszcze innych osób. Kocham tych ludzi może nie spędzamy ze sobą po za szkołą dużo czasu, ale w szkole naprawdę mamy dobre kontakty.

Właśnie skończyła się ostatnia lekcja. W końcu do domu. Na podwórku czekał już na mnie Nash. Umówiliśmy się u mnie o 20:00. No więc mam 4 h na zakupy z Maggie.

2 godziny później

Stoję przed Galerią czekając na dziewczynę. Nagle rzuca mi się ktoś na szyje to ona. Roześmiana jak zwykle. Przytulam ją także. I już ruszamy na zakupy.

- Hej Ann co sądzisz o tej sukience.- pyta się Meggie wychodząc z przymierzalni.
- Hmm No więc .... Ładnemu we wszystkim ładnie! - krzyczę do niej na co dziewczyna się uśmiecha.
- Chodź Ann, wybierzmy sobie jakieś takie same sukienki, bądźmy takimi bliźniaczkami forever. - mówi dziewczyna na co ja od razu wybuchłam śmiechem, a ona po paru sekundach dołącza do mnie.

Przymierzanie i chodzenie do wspólnych sklepów z Maggie było takie cudowne. Traktuje ją już jako przyjaciółkę. Ona mnie chyba też.
Nasze zakupy były gigantyczne miałyśmy może po 10 torb na głowę, ale nigdy wcześniej nie bawiłam się tak super na zakupach. No z Nashem też jest fajnie, ale on za każdym razem mówi że ładnie a jak musi mi coś wybrać do przymierzenia to jest to zazwyczaj rzecz kończąca mi się ledwo za tyłek. Ok Nash jednak jesteś chłopakiem...

Po ciężkiej pracy w wybierani ubrań poszłyśmy na lody. W czekaniu w kolejce spotkała Nasha i Cama chyba też wybrali się na zakupy. Albo na dziewczyny... Nie ważne.
Przedstawiłam chłopakom Maggie, którą chyba od razu polubili. Znaczy sądzę że Cam napewno patrzył się na nią cały czas. Mówił jej komplementy i uśmiechał do niej. Oj Cam łapy od mojej przyjaciółki...

Zaczęła się rozmowa. Rozmawialiśmy na tysiące tematów aż w końcu.
Maggie zapytała:
- Ann co to na twojej szyi?
O kurde zapomniałam że makijaż po całym dni mógł się zmyć.
- CZY TO MALINKA? - zapytała głośniej i zaczęła śmiesznie ruszać brwiami.

Nasha wzrok zrobił się ja pięciozłotówki, patrzył się na mnie pytającym spojrzeniem.

Boże ratuj co ja mam zrobić?! Spojrzałam kątem oka na Cama by mnie ratował, ale on za bardzo też nie wiedział co ma zrobić.
Ale ja wiedziałam że nie mogą się dowiedzieć że to Camerona sprawa.
----------------------------------------------
1060 słów! To chyba rekord.
Spróbuje dzisiaj ale już po południem dodać kolejny. Mam nadzieje że się wam podoba. ❤️
Zostawiajcie gwiazdki i komentarze, moja motywacja 😎
Przepraszam za jakiekolwiek błędy.

Friends..?/ Nash GrierWhere stories live. Discover now