Ten ✖️

771 31 8
                                    

Biegłam ile sił w nogach, ale łzy wszystko mi rozmazały, przez co mój tyłek wylądował na zimnej ziemi. Szybkim krokiem podbiegł do mnie Shawn, zaczął mnie przepraszać, że to jego wina, że nie wiedział, że Nash tu będzie. A ja za każdym kolejnym słowem płakał coraz bardziej. To nie jego wina, to moja i tylko moja. To wszystko zdawało się być za pięknym by mogło wciąż trwać. 

Nie mogłam uspokoić łez, dlaczego mnie to tak bolało. Kochałam Nasha nad życie myślałam, że on ma tak samo, ale byłam chyba tylko zabawką. Za szybko podjęłam decyzje o byciu z nim.

Shawn mnie przytulił, a ja odwzajemniłam. Czuła się troszkę lepiej, jego ramiona wydawały się na prawdę bezpiecznym miejscem,  ale coś musiało nam przerwać a raczej ktoś.

- Zostaw moją dziewczynę. - krzyknął Nash, który ledwo stał, był bardzo pijany.
- Dziewczynę, jak mogłeś ją skrzywdzić! Jesteś zwykłym chujem. -krzyknął Shawn.

Nagle Nash rzucił się na niego i zaczął go okładać pięściami. Shawn oczywiście mu oddawał. Krzyczałam do nich by przestali, prosiłam, aż w końcu zaczęłam ich rozdzielać. W tym momencie pojawił się Cam z Maggie. Chłopak ich rozdzielił, a do mnie podeszła dziewczyna i zaczęła mną potrząsać, ale to nic nie dało świat zaczął wirować.

Obudziłam się u siebie w łóżku byłam w piżamie, nikogo nie było obok mnie. Czy to był tylko głupi sen? Podeszłam do biurka na nim zastałam małą karteczkę z napisem.

- Przepraszam, jestem najgorszą przyjaciółką na świecie, ale nie mogłam zostać na noc.  O 13:00 będę u ciebie. Buziaczki. - Maggie.

Domyśliłem się, że to dzięki niej tu jestem. W tym samym przypomniało mi się wszystko, dokładnie z poprzedniej nocy.

Upadłam na łóżko i zaczęłam płakać. Bo wiedziałam że straciłam, osobę którą kocham i swojego najlepszego przyjaciela zarazem, to za wiele na jeden dzień, potop z moich oczu leciał bez końca. Aż w końcu usłyszałam dzwonek.

To nie możliwe przeleżałam i przepłakałam już godzinę.Szybko wytarłam twarz i otworzyłam drzwi w nich stała Maggie z Cameronem. Spojrzałam się na nich i od razu wybuchłam ponownie płaczem rzucając się w ich ramiona. Staliśmy tak z dobre 5 minut, widziałam jak Maggie lecą pojedyncze łzy.  W końcu poczułam czyjąś rękę na swojej twarzy.

- Nie Ann, dasz radę jesteś silną dziewczyną. - Cam wytarł mi łzy.
- Ja.. - nic nie mogłam z siebie wydusić, bardzo zaskoczyły mnie słowa chłopaka.

Chłopak już teraz sam mnie przytulił. Niby Cam to człowiek żartujący na sprośne żarty, oglądający się z każdą ładną dziewczyną, ale nie tylko, to też cudowny przyjaciel.

Gdy już odeszłam od chłopak zaprosiłam ich do środka. Dopiero teraz zauważyłam, że mają ze sobą 2 gigantyczne reklamówki.

W jednej były lody, dużo lodów,  a w 2 czekolady, słodycze jakieś gazety i oczywiście z 5 paczek chusteczek. No i kto ma najlepszych przyjaciół?

Zaczęliśmy oglądać jakąś komedie, nawet parę razy się uśmiechnęłam.
Po paru scenach Maggie zapytała czy możemy pogadać, zgodziłam się.

-Ann, to moja wina, nie powinnam cie tam zostawiać, gdybym nie ja było by wszystko okej. - zaczęła dziewczyna, widziałam w jej twarzy smutek i złość na siebie.
- Maggie to nie jest twoja wina. Nawet tak nie myśl. - powiedziałam i od razu przytuliłam dziewczynę.

Potem dziewczyna mi powiedziała jak jest pomiędzy nią a Cameronem. Dała mu szansę, przez co bardzo się ucieszyła,.  Oficjalnie mówię wam ze moja ukochana przyjaciółka Maggie chodzi z moim wielkim dupkowatym przyjacielem Cameronem.

Gdy dochodziła 22:00 dziewczyna wraz z chłopak wyszli z mojego domu, pożegnałam ich gigantycznym przytululasem, po czym położyłam się na łóżko i zasnęłam, ale przed tym  obiecałam sobie, że będę silna.

NASH POV
Obudziłem się o jakieś 20:00 sam w pokoju. Co ja tu robię? Pamiętam tylko to, że chciałem zrobić niespodziankę Ann i odwiedzić ją na imprezie, dalej spotkałem Jess i wypiłem jednego, drugiego, trzeciego drinka i film mi się urwał.

Wstałem do lustra a na swojej twarzy zobaczyłem gigantyczny siniaka, co to jest. Czemu ja nic nie pamiętam.
Nagle moje drzwi się otworzyły, zobaczyłem w nich Jess, przez co się zdziwiłem, nie przypominam sobie bym mówił jej gdzie mieszkam, a szczególnie zapraszał do środka.

- Hej Nash!!
-  Jess co tu robisz? - spytałem zdezorientowany. 
- Przyszłam ci wszystko wyjaśnić co się wczoraj wydarzyło. - powiedziała ze smutną miną po czym usiadła obok mnie na łóżku.

- Co kurwa, jak to zdradziła mnie z Shawnem? - krzyczałem na cały pokój.
- Nash spokojnie proszę, wszystko będzie dobrze. - powiedziała, po czym przysunęła się bliżej.
- Ale to nie możliwe. - powiedziałem, po czym wstałem z łóżka.

Dziewczyna mi wszystko wyjaśniła, nie wierzyłem w to że Ann była by mnie w stanie zdradzić z Shawnem. Kochałem ją, co ja gadam nadal ją kocham. Dziewczyna na dowód pokazał mi zdj jak się przytulają, No niby nie całują, ale powiedziała, że nie zdążyła im innego zrobić. Wyjaśniła mi też że ten siniak na twarzy to przez walkę z Shawnem. Wszystko się zgadzała.

Byłem tak wkurzony że poprosiłem żeby Jess wyszła. Była zdziwiona ale się zgodziła, nie chciałem by ktoś teraz mnie widział, sam nie chciałem nikogo widzieć.

Zacząłem demolować swój pokój ze złości. Rzucałem czym popadnie. W oczach miałem łzy złości. Mam nadzieje że nieźle poobijałem tą buźkę temu pojebowi. A Ann nie wierze, jak mogła. Pojechałem tam specjalnie dla niej. Nigdy nie czułem się gorzej.

Wziąłem do ręki mojego Iphona , już miałem nim rzucać, ale pomyślałem, że nie, nie pokarze jej że mnie to boli  i że ją potrzebuje w chuj , wybrałem numer i bez namysłu nacisnąłem "wyślij".

Ja: Pieprz się Ann. Ale wiesz co na pewno nie ze mną .

Chciałem napisać coś typu "suko" ale sądziłem że przesadzę. Złość jednak ze mną wygrała, przez co znowu nacisnąłem "wyślij", ale od razu tego pożałowałem.

Ja: suko.

Dochodziła już 23:00 mój pokój wyglądał jakby tornado przez nie przeszło ale szczerze mówiąc miałem to w dupie. Położyłem się i natychmiastowo zasnąłem.

ANN POV
Wstałam rano, dochodziła 8:00 wiedziałam że Nash nie przyjdzie mnie obudzić, ale  mimo wszystko tak bardzo tego chciałam. Postanowiłam że zrobię sobie dziś dzień wolny od szkoły. Po prostu nie chce tam iść i patrzeć na nich.

Wstając odblokowała telefon i zobaczyłam że dostałam dwa SMS od razu weszłam by zobaczyć od kogo są i jaką mają treść.

Nashy: Pieprz się Ann.! Ale wiesz co na pewno nie ze mną.
Nashy: suko.

Czytałam to z 5 razy za każdym razem kawałek mojego serca coraz bardziej pękał. Łzy leciały mi ciurkiem. Miałam być silna, ale dlaczego on mi to robi. Nie dość, że złamał mi serce, chce mnie jeszcze doprowadzić do wykończenia, jeśli tak, udaje to się mu.

Wzięłam telefon i rzuciła nim prosto w  ścianę. Był cały pobity nie włączał się, ale już mnie to nie obchodziło. Jedyna rzecz, którą w tamtym momencie czułam, to smak moich słonych łzy.

----------------------------------------------
babyx_girlx

Friends..?/ Nash GrierWhere stories live. Discover now