18

3.1K 336 176
                                    

Wstałem o godzinie dziewiątej i poszedłem się ogarniać

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Wstałem o godzinie dziewiątej i poszedłem się ogarniać. Umówieni byliśmy, co prawda, na godzinę osiemnastą, ale wolałem przygotować się już wcześniej. Namjoon był strasznie podjarany pomysłem wypadu pod namioty, co Tae niestety zasmuciło. Chociaż może raczej wkurzyło? Nie byłem w stanie rozpoznać tego przez SMS-y. Dowiedziałem się tyle, że V podkradł telefon Sugi i spisał sobie numer telefonu osoby, z którą blondwłosy tak zawzięcie rozmawiał. Nie dzwonił, jedynie co, to pisał wiadomości. Zdziwiłem się odrobinę, kiedy dowiedziałem się, jak chętnie dziewczyna Yoongi'ego zgodziła się na biwak. Ale to chyba dobrze, będziemy mieli okazję ją poznać. Mam tylko nadzieję, że Tae skupi się bardziej na mnie, niż na wypytywaniu wcześniej wspomnianej.

Spakowałem wszystkie potrzebne rzeczy do sporej wielkości torby. Coś do przemycia twarzy, dezodorant, ręcznik, kąpielówki, czysta bielizna, na wszelki wypadek cieplejsza bluza, bo kto wie, czy wieczorem nie będzie chłodno?

Zbliżała się godzina piętnasta, a ja byłem już całkowicie przygotowany. Brzuch rozbolał mnie prawdopodobnie z ekscytacji. Każda minuta ciągnęła się jak godzina. Nie mogłem się doczekać. Gdyby nie to, że V był na razie w pracy, starałbym się jakoś przyśpieszyć wypad, no ale, niestety, to niemożliwe. Usiadłem na kanapie i starałem się skupić na lecącym w telewizji kole fortuny. Podparłem głowę dłonią i jak głupi wgapiałem się w telewizor. Kręciłem się na meblu jak cholera, nie mogłem znaleźć sobie miejsca. Spojrzałem na zegarek.

- No bez jaj... - powiedziałem do siebie, widząc, że minęło dopiero dziesięć minut.

Przetarłem oko i ruszyłem do kuchni, chcąc spróbować zajeść czas. Otworzyłem lodówkę i zacząłem wygrzebywać smaczniejsze rzeczy. Po mieszkaniu rozszedł się dźwięk pukania do drzwi. Ruszyłem do przedpokoju.

- Ciasteeek - usłyszałem zza zamkniętych jeszcze drzwi. Namjoon stał obładowany dwiema torbami, na plecy zarzucony miał złożony namiot. Zmarszczyłem brwi.

- A nie mieliśmy się widzieć przy lesie? – zapytałem, wpuszczając przyjaciela do środka.

- Pojebało cię? A gdybym się zgubił po drodze, to co?

- Dobrze znasz drogę do lasu.

- Cicho.

Chłopak odłożył torby pod ścianę, tak samo zrobił z namiotem. Usiadł... No, właściwie to rozwalił się kanapie, przeciągnął i głośno ziewnął. Usiadłem na oparciu, obok niego.

- Zaniedbujesz mnie - odezwał się wlepiając we mnie wzrok. - To chyba mogłem przyjść dopóki niema tu twojego ochroniarza, co?

- Nie zaniedbuję, nie przesadzaj - przewróciłem oczami.

- Nie, wcale. Tylko z nim siedzisz, nie pamiętasz już o przyjaciołach, co?

- Gadasz tak jakbyśmy się z rok nie widzieli - zaśmiałem się.

BaeBae // jjk+kthWhere stories live. Discover now