2

3.3K 422 37
                                    

Kolejne parę dni minęło jak strzał palcami

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Kolejne parę dni minęło jak strzał palcami. Codzienna rutyna - jedzenie, spanie, komputer, prysznic. I tak w kółko. Wciąż zadręczałem się myśleniem. Zaczynając od tematu Dae, kończąc na nowo poznanym chłopaku. Zaintrygował mnie. Był cholernie tajemniczą osobą. Albo też zwykłym zaczepiaką, mam nadzieję, że to kiedyś rozszyfruję. Upiłem kolejny łyk ciepłej herbaty i usiadłem przy biurku. Stopą włączyłem komputer i chciałem już poświęcić się traceniu czasu w Internecie. Usłyszałem dobrze znaną mi melodię. Skierowałem wzrok na wibrujący telefon leżący na moim łóżku.

-Co znów narobiłeś? - odebrałem, nie wysilając się nawet na zwykłe "cześć"

-Kuki, co Ty taki opryskliwy, po prostu się stęskniłem! - Namjoon jak zwykle brzmiał jak oaza szczęścia.

- A tak serio? - zmarszczyłem brwi i lekko się uśmiechnąłem. - Marnujesz mój czas, powinienem teraz skrollować portale plotkarskie.

-PornHub? Polecić ci coś? Chociaż nie wiem, czy rude są w twoim typie-zaśmiał się do słuchawki.- Słuchaj... Potrzebuję pomocy.

-Och, co za przypadek, nie spodziewałbym się tego nigdy, wiesz?- Przytrzymałem telefon ramieniem, po czym wstukałem hasło na klawiaturze komputera.

-Słuchaj, bo niedługo są walentynki i no musisz mi doradzić... - Zabrzmiał dość poważnie. Zaśmiałem się.

-Jest lipiec.

-Co?

-Jest lipiec. Walentynki są w lutym - odpowiedziałem przez śmiech. Nie wiedziałem, czy robi sobie w tej chwili jaja, czy serio mam tak głupiego kumpla.

W słuchawce zapanowała cisza.

-Ej no, dobra, ale musisz przyjść i mi pomóc, rozumiesz? Nie zostawisz w potrzebie chyba swojego ulubionego przyjaciela prawda?

-Co ty knujesz, konusie?- zacząłem przeglądać jeden z portalów społecznościowych, na który dopiero co się zalogowałem.

- Za godzinę u mnie. Papa, kocham cię - ponownie się zaśmiałem.

Odłożyłem telefon na biurko i zająłem się komputerem. Skoro byłem już po porannej toalecie, to i zbytnio szykować do wyjścia się nie muszę. Droga do Namjoona też długa nie jest, więc nie zaszkodzi, jeśli poświęcę pół godzinki na komputer.

Ubrany w czarne jeansy i czerwoną koszulę ruszyłem do przyjaciela. Na twarz założyłem okulary przeciwsłoneczne, słońce cholernie mocno świeciło. Włożyłem słuchawki w uszy i w przy moich ulubionych piosenkach przebyłem całą drogę. Zapukałem do drzwi jednorodzinnego domku. Wyjąłem słuchawki z uszu i czekałem. Nikt nie otwierał. Zapukałem ponownie- brak odzewu. Pchnąłem klamkę. Drzwi nawet nie były zamknięte. Zmarszczyłem brwi już nieco zaniepokojony.

-Namjoon? –zawołałem, przechodząc przez korytarz.

Zdjąłem buty i wręcz wbiegłem do salonu. Osłupiałem. Na kanapie siedział Suga, chłopak, którego poznałem tamtego wieczoru na imprezie, a tuż obok niego mój "wybawca" V. Obaj zwrócili głowy w moją stronę. Machnąłem na przywitanie, nadal zaskoczony. Z kuchni wybiegł Namjoon.

- Tyle dni cię nie widziałem, ale ty wyrosłeś! - podszedł do mnie i poklepał po plecach.

Skierowałem w jego stronę pytające spojrzenie.

-Nie wiedziałem, że się znacie.- powiedziałem dość cicho.

-Znamy się, od kiedy mnie z nim zostawiłeś - w tym momencie wskazał palcem na stojącego obok mnie-całkowicie pijanego. Ktoś musiał mu przynosić miskę i pilnować żeby z łóżka nie spadł, nie?- Suga wstał i ruszył w moim kierunku, po czym przytulił mnie na przywitanie. Patrząc na jego zachowanie, byłem pewien, że idealnie nadaje się na kolegę dla Namjoona. Uśmiechnąłem się delikatnie i nieco onieśmielony ruszyłem w stronę mojego ulubionego fotela, na którym, nie wiadomo jakim cudem, znalazł się Tae.

- To moje miejsce - rzuciłem z uśmiechem, nie chcąc aby te słowa zabrzmiały gburowato...Cóż, i tak tak zabrzmiały.

- Możesz mi usiąść na kolana. Ja się stąd nigdzie nie ruszę – powiedział, lekko unosząc kącik ust do góry i jeszcze bardziej rozwalając się na fotelu.

-Pf, zapomnij -Przewróciłem oczami i usiadłem na kanapie.

Odpuściłem swój ulubiony fotel. Namjoona bym z niego za włosy wytargał, ale na takie gesty można pozwolić sobie tylko z osobą, którą się dobrze zna... I lubi.

- No to o co chodzi, co się stało?-skierowałem wzrok ku Namjoonowi, starając się zignorować wpatrującego we mnie Tae.

- Co? Ach, tak, to... Wiesz, w sumie to nic. Czułem się samotnie i po prostu stwierdziłem, że jeśli coś ciekawego wymyślę to oderwiesz się od tych pornoli.

- Ty naprawdę masz coś z głową.-uniosłem brwi i podciągnąłem nogę na kanapę.

Suga się zaśmiał, Tae za to siedział wciąż z kamiennym wyrazem twarz. Rzuciłem mu przelotne spojrzenie. Co siedzi w jego głowię? Chcę żeby wpuścił mnie do swojego umysłu. Nie byłem przyzwyczajony do tego typu osób.

BaeBae // jjk+kthWhere stories live. Discover now