Ogromny ból wdzierał się do mojej czaszki. Jęknąłem cicho, przekręcając się na drugą stronę i starając tym samym uchronić gałki oczne od palącego słońca wpadającego przez okno. Zdecydowanie przesadziłem wczoraj z alkoholem. Nie jestem pewien, czy dam w ogóle radę wstać dziś z łóżka. Każdy najmniejszy szmer sprawiał, że mój mózg eksplodował. Nakryłem głowę kołdrą. Próbowałem usnąć ponownie, jednak nie dało rady. Przeleżałem tak chyba z pół godziny i nadal nic. Zebrałem się w sobie i uniosłem, starając się ignorować pulsowanie w mojej głowie. Zmrużyłem oczy. Rozejrzałem się po pokoju, na łóżku naprzeciwko mnie nikogo nie było. W tej chwili przypomniało mi się, co działo się chwilę po tym, gdy Suga wraz z Namjoonem opuścili nasz pokój. Z trudem przełknąłem ślinę. Nie, żeby mi się wtedy nie podobało. Było cudownie. Ale bałem się tylko, że przez moją odmowę zepsują się moje stosunki z Taehyungiem. Nie powinien być zły, ale skąd ja mogę wiedzieć, co w tej jego brązowej główce siedzi?
Wstałem i skierowałem się w stronę łazienki, po czym wziąłem chłodny prysznic. Kiedy wróciłem do pokoju ubrany już w świeżą czarną koszulkę i spodenki do kolan w tym samym kolorze, zauważyłem siedzącego na moim łóżku V. Trzymał spory talerz naładowany kanapkami, jedną zajadał ze smakiem.
- Cześć - wychrypiałem, pocierając zmęczone pod wpływem kaca oczy.
- Wyglądasz okropnie - chłopak zaśmiał się, przeżuwając kanapkę z serem.
- Dziękuję, starałem się - lekko się uśmiechnąłem i usiadłem obok niego.
Tae pogrzebał chwilę w kieszeni i wyjął z niej listek tabletek. Wepchnął mi je w dłonie.
- Weź dwie, za pół godziny powinieneś poczuć się jak młody bóg.
- Tak mówisz? - odpowiedziałem i wycisnąłem dwie tabletki. Popiłem je stojącym przy łóżku napojem. Sok złagodził efekt pustyni w mojej buzi. Dlaczego nie dorwałem się do butelki od razu po przebudzeniu?
Siedziałem teraz sztywno obok chłopaka, cholernie skrępowany wczorajszym zajściem. Powinienem go przeprosić? Tylko czy jest za co?
- O czym tak myślisz? - Tae patrzył na mnie, wcinając kolejną kanapkę. Podsunął talerz w moją stronę. Pokiwałem głową na boki, na razie nie chciałem nic jeść. Nie wyglądał na obrażonego, a wręcz przeciwnie biła od niego aura radości.
- Wiesz, to co się wczoraj stało... – powoli zacząłem.
- Nie mam pojęcia, o czym mówisz.- wszedł mi w słowo, po czym delikatnie się uśmiechnął.
Odwzajemniłem uśmiech w pełni szczęśliwy z tego, że nie chce o tym rozmawiać. Od razu poczułem się lepiej.
- A teraz otwieraj - skierował w moją stronę dłoń z kanapką.
- Nie chcę.
- Otwieraj albo ci to siłą do gardła wepchnę.
Przysunął kanapkę do moich ust sprawiając, że na stały się całe umazane masłem. Otworzyłem buzię i ugryzłem kawałek. Nie było tak źle, jak myślałem. Może tabletki powoli zaczynały działać?
YOU ARE READING
BaeBae // jjk+kth
FanfictionJungkook z trudem uwalnia się od swojego chłopaka, zostawiając za sobą złą przeszłość.W jego życiu pojawia się Tae, który sprawia że na jego twarzy ponownie pojawia się uśmiech. Zakończone - 09.04.2016