Prolog

8.1K 497 110
                                    

Wbiegłem do domu i, nic nie tłumacząc pozostałym domownikom, przebiegłem przez salon, aby udać się do mojego pokoju

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Wbiegłem do domu i, nic nie tłumacząc pozostałym domownikom, przebiegłem przez salon, aby udać się do mojego pokoju. Trzasnąłem drzwiami. Dawno nie byłem tak poirytowany. To była jedna z najcięższych naszych kłótni. Coraz mniej mi zależało na tym palancie, a uczucie, które było między nami, dawno się wypaliło. Jednak nie mogłem go zostawić. Czułem się do niego zbyt przywiązany, był częścią mojego życia, mimo świństw, które mi robił. Rzuciłem się na łóżko, schowałem twarz w poduszce i wydałem z siebie dźwięk podobny do krzyku. Musiałem jakoś wyładować emocje, a nie za bardzo widziało mi się ponowne rozwalenie figurek znajdujących się w moim pokoju.

- W co Ty pogrywasz, Dae?- mruknąłem do siebie, a w mojej głowie od razu pojawił się ów chłopak.

Byliśmy ze sobą rok, dużo się przez ten czas wydarzyło. Daeyeon jest wyższym ode mnie blondynem o oczach niemalże czarnych. Poznaliśmy się w jakimś klubie w czasie ferii zimowych. Wtedy wydawał mi się aniołem. Nie sądziłem, że będzie zdolny do tego, żeby wypowiadać tyle bolesnych słów, a co dopiero do podniesienia na mnie ręki.

- Kochanie, wszystko w porządku?- usłyszałem cichy kobiecy głos dochodzący zza drzwi mojej mamy.

Uniosłem głowę i mimowolnie przeniosłem wzrok na drzwi.

- Tak, spokojnie- wyburczałem, choć nie chciałem brzmieć tak oschle.

Podniosłem się do pozycji siedzącej. Oparłem łokcie na kolanach i schowałem swoją twarz w dłoniach.

- Nie...

- Wchodzę.- nie zdążyłem nawet zaprotestować, a moja mama już siedziała obok mnie i gładziła mnie dłonią po plecach.

Nie chciałem, żeby widziała jak płaczę z tak błahego powodu jak kłótnia z chłopakiem. Tak, zgadza się, z chłopakiem.

- Znów się pokłóciliście?

Przeniosłem wzrok na najbliższą mi osobę z mojej rodziny. Zawsze mogłem na niej polegać, zawsze mnie wspierała i była dla mnie oparciem. Kochałem moją matkę najmocniej na świecie i nie raz dziękowałem Bogu za to, że akurat ona mnie urodziła. Była cudowna. Od dawna wiedziała o mojej orientacji, o tym z kim się spotykam. Nawet go poznała, można powiedzieć, że była moją najlepszą przyjaciółką.

- Mhm - mruknąłem po czym oparłem głowę o jej ramię.- Nie wiem już co mam robić - ścisnąłem mocno swoje wargi, nie chcąc, aby kolejny dziwny dźwięk wydał się z moich ust.

Mama pogładziła mnie po włosach i ciepło ucałowała.

- Sam musisz do tego dojść. W tym niestety pomóc Ci nie mogę, chociaż bardzo bym chciała - spojrzała na mnie tym swoim troskliwym i zmartwionym wzrokiem, po czym uniosła dłoń. - Musisz wiedzieć, co czujesz. O tutaj.- popukała mnie w klatkę piersiową palcem wskazującym i uniosła usta w uśmiechu. Mimowolnie go odwzajemniłem.

BaeBae // jjk+kthWhere stories live. Discover now