- Śpij dalej - wyszeptałem cicho i pogładziłem go po policzku.

Jak powiedziałem, tak zrobił. Przez jakiś czas leżałem obok niego, pozwalając sobie na wpatrywanie się w jego śpiącą buźkę. Chciałbym móc się codziennie tak budzić. Móc dzień w dzień wpatrywać się w śpiącego obok mnie chłopaka, poprawiać mu włosy i gładzić po policzku. Z Dae nie miałem nawet możliwości na takie słodkości. Zazwyczaj spaliśmy w jednym łóżku, ale pod dwoma różnymi kołdrami, a kiedy tylko próbowałem się do niego przytulić, on się odsuwał. Byłem zachwycony, jeśli raz na jakiś czas okazał mi jakąś czułość. Mimo iż nie byłem z Taehyungiem, w ciągu tych paru tygodni dostałem od niego więcej całusów niż kiedykolwiek od mojego byłego.

Wstałem najciszej jak tylko potrafiłem i zabierając ze sobą czyste ubrania, udałem się pod prysznic. Do pokoju wróciłem po jakichś dwudziestu minutach, cały pachnący i czysty. Wycierałem włosy ręcznikiem, spojrzałem na puste już łóżko. W pokoju nie było nikogo. Najwidoczniej obudził się i poleciał na śniadanie. A właśnie, śniadanie. Często zdarzało mi się zapominać o posiłkach, jednak potem nadrabiałem to zjadając podwójne a nawet i potrójne porcje.

Kiedy tylko wysuszyłem włosy ruszyłem do stołówki. Wcześniej jej nie widziałem. Tak jak cały hotel, pomieszczenie było wyjątkowo przytulne a klimat utrzymany był w "górskiej chatce". Kiedy tylko wzrokiem odszukałem przyjaciół, od razu skierowałem się w stronę ich stolika. Hobi siedział wraz z nimi. Wszyscy wyglądali na niesamowicie zmarnowanych.

- Popiło się, co? - usiadłem obok Sugi, naprzeciw Tae.

- Daj spokój... - wychrypiał najstarszy, łapiąc w dłoń szklankę z sokiem pomarańczowym.

- O której wróciliście? - skierowałem pytanie do wszystkich tam siedzących i złapałem za kromkę, a następnie zacząłem smarować ją czekoladowym kremem.

- Czwarta? Coś takiego... - Namjoon odpowiedział spokojniej niż zazwyczaj. Kac naprawdę musiał mu w tej chwili dokuczać.

- Zaraz po tym jak się ulotniłeś stwierdzili, że chcą oblać stare czasy. Nie mogłem pozwolić tym dwóm przygłupom iść samym. Znowu by się zgubili albo zrobiliby jeszcze coś gorszego - dodał Suga, odrywając się od swojej szklanki. - A to, że namówili mnie na parę kieliszków... Chwila słabości - uśmiechnął się delikatnie. Prawdopodobnie pod wpływem bólu głowy był łagodniejszy.

Tae cicho się zaśmiał, słysząc ton głosu Sugi. Kopnąłem go w kostkę, na co zareagował zmarszczeniem brwi i skierowaniem zdezorientowanego wzroku w moją stronę.

- Jestem pewien, że i tak trzymali się lepiej od ciebie – powiedziałem, patrząc na siedzącego naprzeciw mnie.

Przygryzł wargi i nie odpowiedział nic, zajął się jedzeniem. Albo mi się zdawało, albo starał się nie łapać ze mną kontaktu wzrokowego. Nie chcąc bardziej męczyć imprezowiczów, zająłem się jedzeniem.

Wyjazd mięliśmy zaplanowany na godzinę czternastą. Do tego czasu Yoongi zdążył doprowadzić się do stanu używalności. Na nasze szczęście Namjoon od razu po zajęciu swojego miejsca zapadł w bardzo głęboki sen. Nawet muzyka puszczana przez Sugę go nie wybudziła. Co dziwne, bo bit był porządny. Tae siedział obok mnie. Nie rozmawiał ze mną, wpatrywał się w okno. Zastanawiałem się, czy jego zachowanie może mieć związek z tym, co powiedział mi po alkoholu.

- Zrobiłem coś źle? - skierowałem wzrok w stronę chłopaka, starając się jakoś zwrócić jego uwagę.

Po chwili odwrócił twarz w moją stronę.

- Czemu? - zapytał marszcząc brwi.

- Bo dziwnie się zachowujesz. Takie przynajmniej mam wrażenie - odpowiedziałem nieco zniżając ton głosu, chociaż i tak miałem pewność, że skupiony na jeździe Suga i śpiący Namjoon nie interesują się naszą rozmową.

BaeBae // jjk+kthWhere stories live. Discover now