- Czego chciał?

- Nie przeczytałem, usunąłem.

- Spiorę cię tak jak nikt nigdy, jeśli będziesz utrzymywał z nim kontakt.

- Nie mam zamiaru ryzykować, spokojnie.

Nam-nam przemilczał moją odpowiedź. Usiadłem na krzesełku stojącym obok stołu.

Po zjedzeniu śniadania pogadałem jeszcze chwilę z odrobinę dziś ogarniętym Namjoonem, po czym wyruszyłem do domu. Włożyłem słuchawki do uszu i starałem się dopasować mój chód do grającej w nich muzyki. Całą drogą zastanawiałem się dlaczego V nie chciał wrócić do domu. Może ma jakieś kłopoty?

-Jest ktoś? - krzyknąłem z przedpokoju, ściągając w tej samej chwili buty.

Mama wyszła do mnie ze ścierką którą wycierała mokre dłonie. Uśmiechnęła się.

- Gdzie byłeś? - rzuciła bez żadnej pretensji.

No tak, nie powiedziałem ze wychodzę i wrócę następnego dnia. Z resztą, sam myślałem ze wrócę na noc.

- U Namjoona.

- Tak myślałam. Dobrze się bawiłes? Mam nadzieję, ze nie piłeś zbyt wiele.

Ruszyła w stronę kuchni, a ja poszedłem prosto za nią. Usiadłem przy stole i wziąłem cukierka ze znajdującej się na nim miseczki, wpakowałem go do ust.

- Nie piłem, przespałem całą zabawę.

- I dobrze - zaśmiała się, a następnie ponownie zabrała się za zmywanie naczyń. - A właśnie, Dae rano przyszedł. Wyglądał na smutnego, kiedy dowiedział się, że nie ma cię w domu.

Otworzyłem szerzej oczy. Serce mi załomotało.

- Czego chciał? - burknąłem z ciekawości.

Najpierw SMS, a potem to.

- Poprosił tylko, abym ci przekazała, żebyś zadzwonił. To tyle.

Mama wiedziała o wielu kłótniach, jednak nie mówiłem jej wszystkiego. Nie wiedziała o żadnym rękoczynie, przemilczałem też najgorsze wyzwiska. W jej oczach mogło to wyglądać jak normalne sprzeczki w związku. Podrapałem się po nosie.

- Idę do siebie - wstałem i ruszyłem prosto do swojego pokoju.

Opadłem na łóżko i przytuliłem się do kołdry. Wziąłem głęboki oddech i powoli wypuściłem powietrze z płuc. Bardzo bolała mnie ta sytuacja, ale nie mogłem się złamać. Musiałem pamiętać, co mi zrobił i co będzie robił dalej. Mam nadzieję, że w końcu da sobie spokój z próbami kontaktowania się ze mną. Poczułem jak mój telefon w kieszeni zawibrował. Wyciągnąłem go, mając nadzieję, że to nie kolejna wiadomość od Dae.

"TaeTae: Piwo?" Uśmiechnąłem się, czytając tę wiadomość. "Będę gotowy na 19. Gdzie się widzimy?" Odesłałem SMS-a i odłożyłem telefon na łóżko. Niepotrzebnie, bo odpowiedź dostałem po paru sekundach. "Przyjdę po Ciebie" i ponownie się uśmiechnąłem. Odpisałem tylko "Okej, będę czekał!" po czym zerwałem się z łóżka. Przygotowania do wyjścia zacząłem od przebrania się w świeże ciuchy. Byłem bardzo podekscytowany spotkaniem z tym chłopakiem. Taka radość nie wydawała mi się normalna. Tłumaczyłem to sobie chęcią zdobycia nowych przyjaciół.

Nałożyłem na siebie czarne dopasowane spodnie i białą luźną koszulkę z nadrukiem. Usiadłem na kanapie w salonie i włączyłem telefon. Stresowałem się tym spotkaniem. Nie znałem go zbyt dobrze, bałem się o to, czy rozmowa będzie się kleić. W najgorszym wypadku, żeby zapobiec krępującej ciszy, będę paplał jakieś głupoty. Im bliżej było godziny dziewiętnastej, tym bardziej bolał mnie brzuch. Mój telefon ponownie zawibrował. Szybko podniosłem go ze stolika znajdującego się przed kanapą.

BaeBae // jjk+kthDove le storie prendono vita. Scoprilo ora