Rozdział Trzydziesty Szósty

50.5K 3.6K 539
                                    

Victoria obudziła się o godzinie siedemnastej. Leżała na miękkim dywanie, a głowę opierała na udzie jakiegoś chłopaka. Nie była do końca pewna, kim on jest, ponieważ przed oczami miała jedynie jego kolana, łydki i stopy, a po tym strasznie trudno określić czyjąś tożsamość. Spojrzała na wiszący na ścianie zegarek, w którym Jamie zbił szybę korkiem, otwierając szampana. Pod niskim stolikiem, gdzie wcześniej ustawione było jedzenie, teraz walały się rozgniecione chipsy, rozlana cola i zbita butelka po piwie. Na brzegu kanapy widniała plama po jakimś napoju. Krótko mówiąc: dom Dustina nie wyglądał najlepiej. 

Rodzice chłopaka wrócili koło dwunastej. Victoria przebudziła się, kiedy wchodzili, ale najwyraźniej byli zbyt zmęczeni, aby cokolwiek zrobić z brudem, śmieciami i śpiącymi wszędzie nastolatkami. Poszli do swojej sypialni, która przez całą noc była zamknięta na klucz i zniknęli w niej. 

Victoria nie wiedziała czy ktoś jeszcze zdążył się już obudzić. Większość położyła się koło ósmej rano, inni bawili się do dziesiątej.

Dziewczyna odgarnęła włosy z twarzy, starając się wykonywać przy tym jak najmniej ruchu, żeby nie obudzić swojej poduszki. Zsunęła z siebie koc, którym z drugiej strony przykrywała się też jakaś inna dziewczyna. Wyjęła z kieszeni telefon. Jeszcze raz sprawdziła godzinę, potem upewniła się, że nikt do niej nie dzwonił i nie pisał SMS-ów. Jensen przecież już powinien się do niej odezwać...

- Już nie śpisz? - usłyszała szept. Nie wiedziała czy to pytanie było skierowane do niej, bo nie poznawała głosu tej osoby, więc nie odpowiedziała. - Halo? - zawołał cicho chłopak i poruszył lekko nogą, na której leżała. Chyba jednak mówił do niej. 

Victoria odwróciła się twarzą do niego i zobaczyła uśmiechniętego bruneta. 

- Nie - odparła również szeptem. 

- Możesz na chwilę usiąść albo się trochę przesunąć? Mam wrażenie, że krew mi nie dopływa do tej nogi... tak od trzech godzin... 

Dziewczyna zaśmiała się, a potem ucichła, kiedy przypomniała sobie, że nie są sami w pomieszczeniu. 

- Jestem Adam - powiedział cicho i wyciągnął rękę. 

- Victoria - przedstawiła się, siadając po turecku obok niego. 

Oparli się o kanapę, na której spały trzy osoby, a Adam zaczął rozmasowywać udo. 

- Pamiętasz coś z wczoraj? 

- Tak, nic nie piłam.

- Chcesz mi pomóc znaleźć moje spodnie?

- Słucham? Przecież... Przecież masz spodnie.

- No tak. Ale to nie moje. To chyba Dustina. Sięgają mi przed kostki...

Dziewczyna spojrzała na nogi chłopaka. Rzeczywiście... Za krótkie dresy wyglądały na nim komicznie. 

- Jasne - powiedziała Victoria i wstała, starając się nie zdeptać leżącej obok koleżanki. Podała Adamowi rękę, aby go podnieść. Był wysoki, dobrze zbudowany, miał szerokie ramiona i duże dłonie, więc pomoc tak niewielkiej istoty, jaką była Victoria, wiele mu nie dała. Ale liczył się gest. 

Chłopak podpierał się o ściany, ponieważ jeszcze do końca nie odzyskał czucia w nodze. Przeszli przez salon, w którym nie było żadnych ciuchów oprócz różowej koszulki w opłakanym stanie. 

Chodzili od pokoju do pokoju, szukając jeansów Adama. W sypialni siostry Dustina nic nie znaleźli. Do jego rodziców nawet nie wchodzili, ale nie było możliwości, aby tam odnalazły się spodnie. W łazience zobaczyli tylko jednego chłopaka, śpiącego na ręcznikach w wannie. Na końcu weszli do pokoju gospodarza imprezy. On i Olivia leżeli na łóżku. Na kanapie spały dwie inne osoby, a na podłodze kolejne. 

- Znalazłem - powiedział w końcu Adam, podchodząc do chłopaka, który rozłożył się na dywanie. Delikatnie podniósł jego głowę, po czym wyciągnął spod niej zwinięte jeansy. Dopiero chwilę później Victoria zorientowała się, kim są te osoby. 

Jamie miał na sobie tylko bokserki. Jego gołe nogi wystawały spod kołdry, którą przykrył siebie i dziewczynę obok... czyli Dakotę. Kuzynka Victorii leżała na brzuchu z głową na ramieniu chłopaka. Co tam się stało?!

Adam zdjął pożyczone spodnie i założył swoje dresy. Victoria nawet na niego nie spojrzała. 

- Która jest godzina? - spytała spokojnie. 

- Eee... Gdzieś tak w pół do szóstej. A co?

- Powinnam się niedługo zbierać, ale... Muszę zabrać koleżankę, która, jak widzisz, śpi na moim byłym... - powiedziała cicho, wskazując na Jamiego i Dakotę. 

- Tylko się tym nie przejmuj - poprosił Adam. - Chodź lepiej do kuchni, zrobimy jakąś śniadaniokolację, okej?

- Okej - zaśmiała się i razem z nowo poznanym chłopakiem wyszła z pomieszczenia. 

W kuchni była tylko jedna osoba - dziewczyna, która siedziała na krześle i opierała głowę na stole. Chyba spała, bo kiedy weszli, nawet nie zareagowała. Adam otworzył lodówkę, wyjął z niej chleb tostowy i dwa  rodzaje dżemów, po czym zajął się przygotowywaniem grzanek. Victoria wzięła dwa talerze, noże i położyła je na stole. 

- To mówisz, że chodziłaś z Jamiem? - zagadnął. 

- No bardziej to on chodził ze mną, niż ja z nim... Zupełnie nam nie wyszło.

- A ta twoja koleżanka?

- Co z nią?

- Teraz to ona jest z Jamiem?

- Nie wiem, raczej nie. Wczoraj pierwszy raz ze sobą normalnie gadali.

- A jeżeli coś by pomiędzy nimi było? 

- Jeśli chodzi ci o to, czy jestem lub byłabym zazdrosna, to odpowiedź brzmi: nie. Ja mam kogoś innego, Dakota jakiś czas temu zerwała z chłopakiem i uważam, że związek by jej nie zaszkodził. Jedyny problem to to, że Jamie w ogóle nie jest stabilny, kiedy chodzi o uczucia. No wiesz... Jeszcze  kilka dni temu twierdził, że mnie kocha, teraz chce przyjaźni i zaczyna coś z Dakotą...

- Posłuchaj - przerwał jej Adam, kładąc na talerzach po dwie grzanki. - Z tego, co mówi moja siostra, Jamie rzeczywiście biega od jednej dziewczyny do drugiej. Kiedyś nawet uznał, że jest w niej zakochany, ale Olivia kazała mu spieprzać, bo była z Dustinem. Jednak jeżeli naprawdę się zaangażuje... to na poważnie. 

 - Niech jej tylko coś zrobi... - zaczęła, ale nie dokończyła groźby, bo zadzwonił jej telefon. 

Jensen! Miał się odezwać koło szesnastej, czyli dwie godziny temu. 

Niestety, gdy dziewczyna wyciągnęła komórkę z kieszeni dresów, zobaczyła, że to mama próbuje się do niej dodzwonić. Odebrała i obiecała, iż niedługo będą z kuzynką wracać do domu. 

Zjadła śniadanie, rozmawiając z Adamem, a później do kuchni przyszła Dakota. Victoria nie wspomniała ani słowem o tym, co wcześniej widziała. Postanowiła zaczekać, aż kuzynka sama jej powie, jeśli to będzie coś poważnego. Chwilę potem ubrały się i wróciły do domu. 

A Jensen wciąż nie dzwonił. 

NauczycielWhere stories live. Discover now