Rozdział Dwudziesty

61.5K 3.9K 387
                                    

Muzyka dudniła jej w uszach. Czuła zapach spoconych ciał, ocierających się o siebie podczas tańca. Nie była wielką fanką tego typu miejsc, pojawiła się tam jedynie dla towarzystwa. W czasie, gdy jej znajomi dobrze się razem bawili, Victoria siedziała przy barze, popijając bezalkoholowe piwo o smaku cytrynowym. Co jakiś czas podchodził do niej Jamie, rozmawiając i pijąc swoje, którego dziewczyna pilnowała. Dustin i Olivia już dawno zniknęli gdzieś w tłumie i Victoria od długiego czasu nie widziała pary.

- Vicky, mam cię już dosyć, wiesz? - krzyknął Jamie, siadając na stołku obok. Przesunął palcami po włosach, uniósł butelkę do ust i wziął dużego łyka. Następnie spojrzał na piwo przyjaciółki. - Przestań to pić. Kupię ci prawdziwe, tylko zostaw to gówno!

Minęło może pół godziny od tego momentu, a Victoria właśnie skończyła piwo kolegi.

Alkohol pomógł jej się rozluźnić. Zaczęła tańczyć, bawić się razem z przyjaciółmi. Tańczyła z Jamiem, a nawet z Dustinem i Olivią, którzy w końcu się odnaleźli. Nastolatka dobrze się czuła w ich towarzystwie, a oni szybko ją zaakceptowali.

Później Dustin zabrał swoją dziewczynę do domu, a Jamie dyskretnie wspomniał, że Victoria nie powinna z nimi jechać, ponieważ byłoby to... lekkim naruszeniem ich prywatności. Bez nich nastolatka również spędzała świetny czas. Jamie postawił jej piwo, potem kolejne i jeszcze jedno.

Tańczyła z nieznajomymi. Zupełnie nie potrzebowała już swojego przyjaciela. Czasami go zauważała, gdy bawił się z innymi.

Pewnego razu podszedł do Victorii. Objął ją od tyłu w pasie i zaczął nią poruszać w rytm muzyki. Pocałował dziewczynę w szyję. Był delikatny, zupełnie nie taki, jak jakiś czas temu podczas korepetycji z matematyki. Ich ciała przylegały do siebie, ale nawet to nie przeszkadzało Victorii. Po jakimś czasie Jamie złapał ją za rękę i wyprowadził z lokalu.

Wsiedli na tylne siedzenia jego samochodu. Chłopak zbliżył się, przytulił dziewczynę i pocałował ją leciutko w czoło. Alkohol i delikatność nastolatka sprawiły, że nie opierała mu się zbytnio. Pozwoliła się całować i przytulać.

Jednak Jamie pozostał Jamiem.

Gdy dłoń chłopaka znalazła się na jej udzie, dziewczyna stwierdziła, że nie może tego zrobić. Odsunęła się, ale jej kolega nalegał, aby została. Nie chciała. Znowu się bała. Znowu powtarzała się sytuacja sprzed jakiegoś czasu.

Na szczęście tym razem, kiedy Victoria powiedziała zdecydowanie: ,,nie", odpuścił i w końcu pozwolił jej odejść.

Dziewczyna wysiadła z samochodu i stanęła na pustej ulicy. Wciąż słyszała głośną muzykę dochodzącą z klubu. Przycisnęła ręce do ciała, aby chociaż trochę się rozgrzać. Wyciągnęła komórkę i już chciała zadzwonić do taty, aby przyjechał ją odebrać, ale przypomniała sobie, że nie jest w najlepszym stanie. Rodzice nie powinni wiedzieć, że ich jedyna córka tyle wypiła. Przejrzała kontakty w telefonie. Jamie, Dustin i Olivia, oczywiście, odpadali, rodzice również. Dakota pewnie by po nią przyjechała, gdyby istniała taka potrzeba, ale zajęłoby jej to jakieś 4 godziny. Po odrzuceniu większości osób, których numery miała zapisane, została jedna pozycja.

Zadzwoniła. Dopiero po kilku sygnałach, gdy już chciała się rozłączyć, usłyszała:

- Halo? - Miał zaspany głos, ale to nie było nic dziwnego, biorąc pod uwagę, iż dochodziła pierwsza w nocy.

- Cześć - przywitała się, zapominając, że powinna się do niego zwracać trochę grzeczniej. Chociaż z drugiej strony, ostatnio sam poprosił, aby poza szkołą pomijała te wszystkie formalności.

- Victoria? - zdziwił się.

- No tak... Słuchaj, Jensen... Nie chciałbyś po mnie przyjechać? - spytała.

- Co się stało? Gdzie jesteś? - Wydawał się bardzo przejęty, a w jego głosie już nie było słychać nawet cienia zmęczenia.

Dziewczyna uspokoiła go trochę mówiąc, że wszystko w porządku i po prostu za dużo wypiła. Potem określiła, gdzie mniej więcej się znajduje i usiadła na ławce. Czekając, widziała, jak Jamie wraca do klubu.

Minęło 15 minut, zanim zjawił się Jensen. Podjechał bordowym Citroenem, zatrzymał się na chodniku, wysiadł i podszedł do niej. Przyszedł w rozsznurowanych trampkach, luźnych dresach i grubej, białej bluzie z kapturem. Włosy, które zazwyczaj miał ładnie uczesne, były teraz całkowicie rozczochrane.

- Co ty tutaj robisz? - zapytał łagodnie. Kucnął przed nią i spojrzał w jej oczy.

- Jamie mnie zabrał tam i piłam z nim... Czuję się beznadziejnie... Zabierz mnie stąd - jęknęła, przechylając się do przodu. Mężczyzna podtrzymał ją i z powrotem oparł o ławkę. Szybkim ruchem zdjął z siebie bluzę i pomógł Victorii ją ubrać. Potem poprowadził ją do samochodu, jak zwykle, otworzył przed dziewczyną drzwi, a gdy wsiadała, cały czas ją trzymał.

Kiedy już jechali, dziewczyna odezwała się cicho:

- Nie do mnie. Nie chcę, żeby rodzice mnie taką widzieli...

Stanąwszy na parkingu przed blokiem, w którym mieszkał Jensen, mężczyzna dostrzegł, że nastolatka jest lekko nieprzytomna i ledwo utrzymuje głowę w pionie. Bez większego wysiłku podniósł ją i zaniósł do swojego mieszkania. Po drodze po schodach Victoria próbowała coś powiedzieć, jednak nauczyciel nie potrafił jej zrozumieć.

Bez zastanowienia minął kanapę i ułożył dziewczynę w sypialni. Wcześniej nie zawracał sobie głowy ścieleniem łóżka, ponieważ nie chciał tracić zbyt dużo czasu. Jego spodnie od piżamy leżały zmięte na podłodze, ale był pewny, że w takim stanie niespodziewany gość niczego nie zauważy.

Położył ją na materacu, zdjął buty i przykrył kołdrą. Następnie szybko i cicho ogarnął pomieszczenie, a potem przebrał się i położył na kanapie w salonie. Zostawił uchylone drzwi od pokoju sypialnego, aby w razie potrzeby mógł usłyszeć dziewczynę.

Nie potrzebował dużo czasu na zaśnięcie.


NauczycielDonde viven las historias. Descúbrelo ahora