Rozdział Siedemnasty

59.7K 4K 278
                                    

Przez resztę lekcji Victoria była trochę zagubiona. Zaniepokoiło ją dziwne zachowanie Jensena. Nie wiedziała co zrobić. Kiedy ona potrzebowała kogoś, Jensen był przy niej. A teraz sam ją odtrąca? Co takiego mogło się stać?

Stała przy swojej szafce. Wyciągnęła kurtkę i założyła ją powoli. Chciała jak najbardziej opóźnić powrót do domu. Liczyła na to, że Jamie po nią nie przyjdzie i będzie mogła zajrzeć do klasy geograficznej. Tak się jednak nie stało. Gdy zamykała drzwiczki i przekręcała kluczyk zauważyła kolegę ze swoimi przyjaciółmi. Cała trójka zmierzała w jej stronę.

- Idziesz z nami do Dustina? - spytał Jamie, podchodząc bliżej. Niedbale oparł się o ścianę, w ten sam sposób, w jaki robił to rano. Olivia i jej chłopak obejmowali się. Ładnie koło siebie wyglądali. On był dobrze zbudowany, wysoki, o krótkiej, ciemnobrązowej czuprynie. Ona miała wesołą twarz, otoczoną gęstymi blond włosami i szczupłą sylwetkę.

Victoria zastanowiła się przez chwilę. Co prawda jeszcze kilka godzin temu twierdziła, że musi ograniczyć Jensena i nawiązać nowe znajomości, ale teraz nie była pewna, czy da radę zostawić go, kiedy niewątpliwie coś się stało.

- Może innym razem, okej? - zaproponowała, uśmiechając się do nich przepraszająco.

- No proszę, Vicky... Czuję się przy nich jak piąte koło u wozu...

- Kiedy indziej. Dzisiaj muszę posiedzieć trochę nad matematyką, bo... sam wiesz... ostatnie korepetycje za dużo mi nie pomogły... - Wzruszyła ramionami. Jamie posłał jej długie, porozumiewawcze spojrzenie.

- Następnym razem się nie wykręcisz - wtrąciła Olivia. - Fajnie byłoby mieć jakąś dziewczynę w naszej paczce. W końcu może zapanowałaby demokracja, a tak zawsze przegrywam... - Uśmiechnęła się, obejmując Dustina w pasie.

- Okej - zgodziła się. Cała trójka przyjaciół pożegnała się z Victorią. Dziewczyna spojrzała za nimi. Wow, pomyślała, to mogą być wkrótce moi prawdziwi przyjaciele.

Kilka minut później zaglądała już przez okienko do sali geograficznej. Zobaczyła Jensena odwróconego plecami do drzwi. Siedział na krześle obrotowym przy biurku i trzymał nogi na blacie. Jego jasnoszara marynarka, którą tego dnia miał na sobie, została przewieszona przez oparcie. Victoria zapukała, a nauczyciel momentalnie opuścił nogi, odwrócił się i wyprostował. Dziewczyna weszła do środka.

Jensen trzymał w rękach książkę. To dobrze, nie siedział bezczynnie, rozmyślając nad czymś. Może nic takiego się nie stało?

- Dzień dobry - powiedziała.

- Cześć, Victoria - odparł z lekkim zdziwieniem. Odłożył lekturę na biurko, wkładając zakładkę w miejscu, w którym skończył czytać. - Potrzebujesz czegoś? - spytał po chwili milczenia.

- Nie wiem właściwie, dlaczego przyszłam... - mruknęła, uśmiechając się z zakłopotaniem. - Po prostu... Wydawał się pan dzisiaj czymś przytłoczony i pomyślałam, że może tym razem to pan czegoś potrzebuje.

Dyskretnie przygryzła dolną wargę i splotła ze sobą ręce. Zastanawiała się przez moment, co tu właściwie robi. Powinna teraz nawiązywać przyjaźnie z nowymi znajomymi, a nie prowadzić bezsensowną rozmowę z nauczycielem geografii!

- Nie, nie - odpowiedział, uśmiechając się uspokajająco. - Ale miło z twojej strony, że przyszłaś.

- Ehm... To ja już chyba...

- Poczekaj! - zawołał Jensen, kiedy zobaczył, że dziewczyna odwraca się w stronę wyjścia. Wstał i szybkim krokiem podszedł do niej. Uniósł wzrok gdzieś nad nią. Sprawiał wrażenie, jakby zastanawiał się, co powiedzieć. Victoria przyglądała mu się ze zdziwieniem. Stał blisko niej. W głowie dziewczyny już rozgrywały się przeróżne scenariusze kolejnych minut. Żaden z nich nie okazał się właściwy. - Jak z Jamiem? - spytał.

- Dobrze - odpowiedziała szybko i uśmiechnęła się, starając się, aby jej wypowiedź nie zabrzmiała jak kłamstwo.

- Widziałem, że dzisiaj rozmawialiście, jesteście w jednej grupie do projektu...

- Tak. Jamie... przeprosił mnie i uznałam, że skoro jest moim jedynym kolegą w tej szkole, to może warto dać mu drugą szansę.

- Uhm. Trochę się zdziwiłem... Po tym, czego się od ciebie dowiedziałem, po prostu nie potrafiłem na niego normalnie spojrzeć. Cały czas miałem przed oczami twoją smutną, przestraszoną twarz z piątku...

- Dlaczego pan się tak bardzo tym przejął?

- Ponieważ w przeciwieństwie do reszty nauczycieli, obchodzi mnie to, co dzieje się w szkole po lekcjach. Dbam również o uczniów, a... o niektórych bardziej niż o innych. - Wypowiadając ostatnie słowa, odwrócił wzrok.  

Kiedy zapadło milczenie, Jensen znów spojrzał nastolatce w oczy. Patrzyli na siebie. Nagle z plecaka Victorii popłynęła cicha melodyjka, która jednak w panującej w sali atmosferze, wydawała się przerażająco głośna. Dziewczyna aż podskoczyła ze strachu, a nauczyciel zrobił krok do tyłu, zauważając dwuznaczność sytuacji.

- To moja mama - powiedziała, wyciągając telefon. Zanim zdążyła odebrać, dzwoniący rozłączył się. - Muszę już iść - dodała. - Do widzenia.

Odwróciła się i ruszyła w stronę drzwi, jednak Jensen po raz kolejny ją zatrzymał. Złapał ją za ramię, a gdy z powrotem zwróciła się twarzą do niego, powiedział do niej z troską:

- Uważaj na Jamiego, dobrze?  

Victoria pokiwała głową i posłała nauczycielowi zawstydzony, ale miły, szczery uśmiech. Troszczył się o nią. Nie była mu obojętna. Te kilka słów sprawiło, że po raz kolejny zrobiło jej się ciepło. Miała wrażenie, że jakaś siła przeszywa ją od środka, jakby jej ciało wypełniła nagle jakaś pozytywna energia.

- Okej. - Mężczyzna przesunął swoją dłonią w dół po ręce dziewczyny i zatrzymał ją na wysokości łokcia. Uśmiechnęli się do siebie, a potem Victoria wyszła.

Jeszcze przez długi czas, mimo kurtki, którą miała na sobie, czuła na sobie dotyk Jensena. A on przez chwilę stał w tym samym miejscu, szczęśliwy i przepełniony radością.

NauczycielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz