Rozdział Trzynasty

59.2K 4.3K 457
                                    

Zsiadł z motoru, ściągnął kask i kucnął koło dziewczyny. Victoria milczała. Co mogło się stać, żeby doprowadziło ją do takiego stanu? Mówiła, że będzie miała dzisiaj korepetycje z Jamiem. Może coś poszło źle? Może ją odrzucił? Jensen nie miałby nic przeciwko temu.

Opierał ręce luźno na ugiętych kolanach, a dziewczyna nie spuszczała z nich wzroku. Jensen dotknął lekko jej podbródka i uniósł go. Victoria spojrzała mu w oczy.

- No hej, malutka, nie płacz... - powiedział z troską w głosie. Posłał jej łagodny uśmiech, który od razu odrobinę poprawił dziewczynie humor. - Chcesz gdzieś pójść? - zapytał. - Do klasy albo na spacer...

W tym momencie drzwi wejściowe otworzyły się i przeszedł przez nie młody chłopak. Na ramieniu miał swój plecak, a w ręku trzymał drugi, koleżanki.

Zatrzymał się i bez słowa podał jej torbę. Zabrał ją nauczyciel, ponieważ nastolatka odwróciła głowę, nie chcąc rozmawiać. Jamie jeszcze przez moment stał przy nich w milczeniu, a potem powiedział:

- Przepraszam...

I odszedł.

Victoria patrzyła za nim, dopóki nie zniknął za zakrętem. Przeniosła wzrok na starszego mężczyznę i mruknęła:

- Nie chcę panu robić kłopotu. Posiedzę tu jeszcze chwilkę, a później wrócę do domu.

- Nie wygłupiaj się - zaoponował. - Chodź. - Podał jej rękę i pomógł wstać. Poszli do pokoju nauczycielskiego, a Jensen przez całą drogę niósł dziewczynie plecak. Otworzył przed nią drzwi, potem razem usiedli na bordowej kanapie.

- Zrobić ci kawę albo herbatę? - spytał grzecznie.

- Nie, nie, dziękuję - odparła. Teraz już nie była taka przerażona jak wcześniej, ale trochę bardziej smutna. Prawie miała przyjaciela, a okazało się, że on chce czegoś więcej. Nie mogła tego zrobić.

- Chcesz mi opowiedzieć, co się stało?

Mimo że Jensen wielokrotnie obiecywał sobie, iż odpuści, pozwoli jej żyć normalnie, bez niego, nie potrafił patrzeć na nią, gdy była smutna. Zazwyczaj chodziła wesoła, a jej twarz zdobił piękny, szczery uśmiech. Czuł się zobowiązany, żeby jej pomóc zawsze, kiedy go potrzebowała.

- To nic takiego... - powiedziała, starając się uśmiechnąć.

Zastanawiała się, dlaczego z nim tu przyszła. Tak strasznie go kochała, że mogłaby zrobić dla niego wszystko. Nie chciała jednak mówić o Jamiem. Nie chciała go martwić.

Przez chwilę na niego patrzyła. Był dla niej taki miły, taki dobry. Wciąż poświęcał jej swój cenny czas, który mógłby spędzić zdecydowanie lepiej niż z nią. Może on do mnie czuje to samo?, przemknęło przez jej myśli.

- Victoria, jeszcze przed chwilą się trzęsłaś - przypomniał. - To na pewno nie było "nic takiego". Jeżeli nie chcesz, nie musisz mi nic mówić, ale... jestem tu dla ciebie - dodał ciszej. Posłał jej łagodny uśmiech. Tak bardzo pragnął ją teraz przytulić, chociaż dotknąć. Ta odległość pomiędzy nimi była dla obojga nie do zniesienia. Potrzebowali swojej bliskości.

Dziewczyna spojrzała na niego smutnymi oczami, w których, na szczęście, nie było już łez.

- Jamie... - zaczęła, ale urwała. Nie potrafiła znaleźć odpowiedniego słowa na to, co się stało parę minut wcześniej. Jensen cierpliwie czekał na jej wypowiedź. Victoria wyprostowała plecy, przełknęła ślinę i spuściła wzrok. - Obmacywał mnie.

Mężczyzna przez moment nie wiedział, co powiedzieć. Nie mógł uwierzyć w to, co usłyszał. Ktokolwiek odważył się dotknąć jego ukochaną?! Ten chłopak już nie ma życia. Przesadził. Jensen tolerował go, kiedy rozmawiał z Victorią, kiedy ją przytulał. Zaakceptowałby nawet, jeżeli byliby razem. Ale nie mógł znieść, że Jamie zrobił coś wbrew jej woli!

Zapominając o wszystkim, co sobie obiecywał, przysunął się do dziewczyny. Niepewnie sięgnął po dłoń Victorii, leżącą na kanapie i ścisnął ją delikatnie. Jego dotyk był taki pocieszający... Przeszły ją ciarki.

- W tym momencie cieszę się, że zobaczę go dopiero za trzy dni, bo prawdopodobnie zwolniliby mnie za pobicie ucznia...

Zaśmiała się pod nosem.

- Jeszcze nigdy nikt mnie tak nie potraktował - powiedziała.
Odwrócił na moment wzrok. Zapatrzył się w swoje kolana, westchnął i znów spojrzał na nią.

- Victoria? - mruknął po chwili. - Możesz mi szczerze odpowiedzieć, czy te wszystkie "J" w twoim podręczniku dotyczyły Jamiego?

- Nie. To nie o niego chodziło. - Zabrzmiała pewnie i stanowczo. Jensen jej uwierzył.

- Obiecaj mi, że jeżeli jeszcze raz coś ci zrobi, to do mnie przyjdziesz. Proszę cię...

Pokiwała głową, wyrażając zgodę.

Mężczyzna puścił jej dłoń i z zakłopotaniem odsunął się trochę. Popatrzyli sobie w oczy, a ich spojrzenia były przepełnione miłością. Takie chwile dodawały im nadziei i sił na kolejne dni. Gdyby tylko potrafili zajrzeć do umysłu tej drugiej osoby...

NauczycielWhere stories live. Discover now