- Zabijesz go, bo próbował porwać twoją siostrę ?

- Nie, w sensie to jeden z powodów, ale zabije go bo idiocie się zachciało porywać, a ja przez niego się nie wyspałam. No to już jest bezczelność. Ja chciałam sobie spokojnie odespać, a chłop mógłby mieć trochę szacunku do innych i porywać o normalniejszych porach. 

- Już, już uspokój się

- A tak w ogóle czemu jesteś w salonie ?

- A bo mamy mieć zaraz spotkanie rodzinne i Hailie ma nam opowiedzieć co dokładnie się stało. 

- To nie, że coś ale to spotkanie się chyba już zaczęło - powiedziała ze śmiechem Diana o-o 

- No to powodzenia, potem zadzwonimy - rzuciła Bianca i się rozłączyły. A ja podniosłam głowę, a całe moje rodzeństwo patrzyło się na mnie albo z rozbawieniem, dezaprobatą lub po prostu zdziwieniem 

- No hej, zaczynamy ? - graj niewiniątko stara

- Mellody czy ty sobie żartujesz ?- zapytał się wkurwiony Will 

- W sensie ?- a temu o co znowu chodzi 

- Czy ty sobie żartujesz z przyjaciółkami na temat próby porwania twojej siostry ?

- Nie- tylko na temat porywacza 

- A w takim razie uważasz, że naprawdę ważniejszy jest twój sen od tego, że ktoś porywa twoją siostrę ?

- Nie powiedziałam tego. No ale wolałabym się wyspać,  a nie przyjeżdżać tu po jakiś niecałych 4 godzinach snu, wyglądając jak skacowany wampir. Po za tym chłop powinien mieć choć trochę szacunku do innych. Może on nie ma znajomych, więc spędza sylwestra na nieudolnej próbie porwania przyjaciółki swojej młodszej siostry, ale niektórzy mają przyjaciół i chcieli by się wyspać po imprezie z nimi. 

- Nie ja nie mam słów na ciebie. - no to fajnie, co ja ci poradzę Will - Hailie lepiej opowiedz co się stało w nocy 

No i wycisnęli z niej każdy najdrobniejszy szczegół o tym jak ten chłop dodał im coś do szampana, a potem o jej próbie ucieczki. Równie nieudolnej co sama próba porwania. Zakończyła tym, że Jerry celował w nią pistoletem, ale pojawił się ochroniarz, którego załatwiła kijem bejsbolowym koleżanka Hailie. No i po chwili kłótni wbili nasi bracia. No i gdy rozmowa zeszła na temat tego co z Jerrym i dlaczego Hailie chce się nad nim zlitować. Ja powoli przyswajałam nowe informacje.

Podsumowując ochroniarz jest do dupy bo pokonała go 15 latka kijem bejsbolowym. Jerry to jakiś dzieciak który próbował sobie podbić samoocenę no coś mu nie wyszło. No a moja siostra ma nową traumę i zapewne nie ma już przyjaciółek. Kuźwa to wszystko brzmi jak z jakiegoś filmu akcji. Co się odpierdala w moim życiu to się robi coraz bardziej pojebane. 

- Powtórzę to jeszcze raz. Jesteśmy z ciebie bardzo dumni, że nie wypiłaś tego szampana, malutka. Być może dzięki temu uratowałaś sobie życie. - Jeden Will błagam stop z malutką, dwa ja bym zginęła bo kieliszka szampana w sylwestra nie odmówiłabym, no i w sumie nie odmówiłam, ups

- Nie no- zaczął Shane lekko drżącym głosem, przecież on tu zaraz się popłacze - Przecież nic by jej się nie stało. To znaczy sprawy by się skomplikowały, jasne ale to nie tak, że ...... mogłaby umrzeć. Nie wiemy czego od niej chcieli, no i miała ochroniarze.. nie ?

W trakcie jego wypowiedzi bezgłośnie, usiadłam na brzegu kanapy obok niego i objęłam go ramieniem. Potem Dylan zaczął się wydzierać o tym jak to ten ochroniarz jest nieudolny.

- Dylan! - krzyknęłam, a ten ucichł i się na mnie spojrzał jak i w sumie cała rodzinka - uspokój się i przestań się drzeć. To nie pomaga, a jedynie wszystkich bardziej stresuje więc przestań. Tak ochroniarz naprawdę był do dupy. I co ci da teraz ta złość chcesz się wyżyć idź na siłownie i tam wyładuj emocje. 

Rodzina Monet- NocOù les histoires vivent. Découvrez maintenant