Ciekawość, część 49. Angelika & Paweł

159 16 4
                                    


ANGELIKA

„Gdynia jest miastem spełnionych marzeń. Wiedziałem to już jako dziecko, a teraz tu stoję i mogę potwierdzić, że to całkowita prawda."

Nie znałam Pawła od tej strony. Nigdy nie widziałam go w publicznej sytuacji, ani podczas przemawiania, ani zabawiania gości. Zachowywał się jak ktoś zupełnie inny.

Większość klientów Seduce Space bardzo dobrze go znała. Zdążył podejść do każdego i poświęcić chociaż chwilę. Ustaliliśmy, że zaproszę najemców i partnerów biznesowych z całej Polski. Pojawili się też pracownicy firmy z innych miast, których w większości znałam, chociaż nieosobiście.

Szefowa oddziału z Lazurowego Wybrzeża, z którą dotychczas pisałam maile albo rozmawiałam przez telefon, okazała się tą samą dziewczyną, która kilka lat temu wysłała do mnie paczkę z prezentem od Pawła. Odeszłyśmy na bok i oplotkowałyśmy Guillaume'a Raphaela.

Później Manon potwierdziła, że w ogólnym odbiorze poślubienie Lucasa to moja życiowa wygrana.

– Przedstawię was sobie. – Chciałam już iść do innych gości.

– Och. Nie musisz. My się już znamy.

– Mam na myśli mojego męża.

– Ja też.

Patrzyłam na nią z konsternacją, a ona – z rosnącym zrozumieniem, że prawdopodobnie wygadała jakiś sekret.

Ach, ten Lucas. Był taki niekonsekwentny. Najpierw mieliśmy mówić sobie o wszystkim, ale szybko tego zaniechał. Zapowiedział również, że nie będzie naciskał i da mi czas, a jednak opędzałam się od niego przez cały pobyt w Maroku.

Jednak nie potrafiłam się zbyt długo na niego gniewać. Prawdopodobnie byłam od niego mentalnie starsza nie o trzy lata, tylko jakieś dziesięć.

Tak jak Manon, zresztą.

Podprowadziłam ją do bardzo fajnych ludzi, z którymi mogła miło spędzić czas. Sprawdziłam, czy potrawy rozstawione na szwedzkim stole wciąż ładnie się prezentują i czy niczego nie brak. Dwójka barmanów stojąca za tymczasowym barem potwierdziła, że goście sporo wypili.

Znienacka ktoś objął mnie w pasie.

– Aniołeczku...

– Napoleon?

– Zgaduj dalej.

– Nikodem?

– Jeśli chcesz się przekonać, musimy znaleźć jakiś odpowiednio dyskretny zakątek – odparł jeden z braci Nowackich.

Wysunęłam się z jego objęć i stanęliśmy oko w oko.

– Gdzie jest twoja druga wersja?

– Nie przyszedł. Jestem tylko ja. A może, aż ja.

– Czyli Napoleon?

– Aniołeczku, to jest tak naprawdę obojętne. Możemy się umówić na tego z nas, którego chcesz.

– Niko przyszedł do mnie ostatnio sam.

– Hmm... Na nagranie w twoim domu.

– Właśnie.

Poczułam spojrzenie na swoich plecach, ale zanim zdążyłam się odwrócić, wrażenie znikło.

– A może to byłem ja?

Zaśmiałam się i złapałam kieliszek z prosecco. – To na pewno byłeś ty, o ile tam byłeś.

– Twoja błyskotliwa główka mnie zachwyca.

Siedmiu grzesznych facetów (18+) została ukończona💙Where stories live. Discover now