Lenistwo, część 27. Lucas

176 14 3
                                    


ANGELIKA

Pobyt we Francji rozleniwił mnie do ostatnich granic, ale za to w Polsce sprawy od razu nabrały tempa. Jeszcze podczas pobytu u Lucasa dostałam maila od agencji kreatywnej, do której zgłosiłam się na staż. Zaraz po powrocie miałam się pojawić na rekrutacji w biurze
w Gdańsku.

Propozycja, którą otrzymałam, nie była powalająca, ale i tak straciłam prawie cały rok, kiedy mogłam robić coś sensownego.

– Chciałabym dać ci szansę – podkreśliła szefowa agencji o imieniu Agnes. To znaczy, takiej formy używała. Agnes Malinowska.

– Rozumiem. Muszę pokazać, co potrafię.

– Właśnie. Nasz zespół to bardzo przyjazna gromadka i dużo się nauczysz.

To nie była moja pierwsza rozmowa o pracę. Żaden pracodawca nie twierdził inaczej.

– Napisałaś w ankiecie, że szukasz swojego miejsca na ziemi.

Zmarszczyłam czoło w zastanowieniu.

– Ach, tak. Przepraszam, to było trzy miesiące temu. Nie pamiętałam o tym. Szukałam stażu na wakacje, nie spodziewałam się, że jeszcze się do mnie odezwiecie.

– A już myślałam, że znalazłaś to miejsce – uśmiechnęła się Agnes.

Starała się być sympatyczna. Niepotrzebnie miałam z tyłu głowy Mariettę z Seduce Space, która przez dwa miesiące tresowała mnie jak zwierzaka w cyrku.

– Czyli umawiamy się na umowę-zlecenie, przynajmniej przez pierwsze trzy miesiące – oświadczyła. – Nie myślałaś o drugim kierunku studiów? Studenci o wiele bardziej opłacają się pracodawcom.

– Prawdę mówiąc myślałam o wieczorowej romanistyce. Może kiedyś.

Agnes nie kontynuowała tematu mojego statusu studentki.

– Dostaniesz na początek niezbyt dużych klientów i będziesz prowadzić ich profile. Przeszkolimy cię z analityki. Dobrze piszesz?

– Chyba lepiej słucham – odparłam, mając na myśli to, że ulubioną częścią moich projektów było nakłanianie innych do tego, żeby dali mi się nagrać w swojej najbardziej naturalnej wersji. – Ale z pisaniem postów powinnam sobie poradzić. Po prostu w pełni realizuję się w formie video.

– Musisz być pewniejsza siebie. Kobiety często deprecjonują się na rynku pracy, chociaż nie są gorsze od facetów – zwróciła mi uwagę Agnes. – Ja sama zatrudniam głównie dziewczyny.

Poprawiłam czerwony pasek w ciemnoniebieskiej spódnicy uszytej jak bombka.

Wykorzystałam ten gest, żeby ukryć wyraz swojej twarzy, bo przeszło mi przez myśl, że może kobiety łatwiej akceptują śmieciową formę zatrudnienia i tu tkwi cały sekret.

– A tak przy okazji – zaczęłam, kiedy ona podpisywała już standardową umowę zlecenia dla mnie – widziałam na waszej stronie, że klientem agencji jest też Seduce Space.

– Zgadza się.

– Jeśli jest taka możliwość, wolałabym ich nie obsługiwać. Teraz ani w przyszłości.

– Nie ma takiej szansy. To za duży gracz. Mimo wszystko jestem ciekawa, dlaczego nie chcesz? – zapytała Agnes. Wręczyła mi dwa egzemplarze dokumentów.

Zaczęłam je czytać przed podpisaniem. Sprawdziłam datę w telefonie. Dwudziesty pierwszy września.

– Pracowałaś w ich oddziale w Sopocie.

Siedmiu grzesznych facetów (18+) została ukończona💙Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz