Zazdrość, część 35. Zuza & Pan Z

211 16 5
                                    


Zapraszam Was na część finałową związaną z grzechem Zazdrości. 


ZUZA

– Nie mówiłam tego poważnie. Nie ma mowy, żebym z tobą poszła do tego klubu.

Wzruszyłam ramionami, ale wiedziałam, że to dopiero początek dyskusji i że ona w końcu da się namówić.

– Zobacz, Nina jest już lepsza w jodze ode mnie. – Zmiana tematu dowodziła, że Angelika czuje się nieswojo. – Fajnie ćwiczy się na powietrzu.

– Dzieci mają naturalny talent ruchowy. Potem go tylko tracimy – odparłam.

Jej ogród idealnie nadawał się do praktykowania jogi, a uczenie Angeliki stało się czymś zupełnie innym, niż prowadzenie zajęć dla obcych kobiet. Była wobec siebie krytyczna, ale robiła postępy, zresztą czułyśmy ze sobą już tak swobodnie, że nawet kiedy coś jej nie wychodziło, raczej się z tego śmiałyśmy.

– Nie mogę tego zrobić. – Przybliżyła się i szepnęła mi do ucha: – Nie jestem w stanie przespać się z obcym facetem.

– Pan Z. nie jest obcy. Przecież wszystko ci o nim opowiedziałam.

Angelika popatrzyła na to, co robię, i powtórzyła „psa w głową w dole".

– Przestań. Nic mi nie powiedziałaś. Poza tym, że lubi cię w takiej pozycji dopaść.

– Pan Z dopada mnie w różnych pozycjach – odparłam w ten sam oględny sposób. – Łącznie z pozycją drzewa.

– Pod ścianą?

– Tak.

– O Jezu – wymamrotała Angelika. – Od wieków nie robiłam tego na stojąco.

– A teraz robimy „przebudzenie słońca" – zapowiedziałam. – Popatrz na mnie.

Po kilku minutach usiadła na macie i z rozczuleniem patrzyła na swoje dziecko.

– Zobacz, ona to powtarza bez błędu.

Nina znudziła się już sekwencją „przebudzenie słońca". Za pomocą stópki turlała po macie swojego misia. Dociskała go bezlitośnie do podłoża.

– Kontynuujemy? – zapytałam.

– Zostań na noc, rano poćwiczymy – zaproponowała Angelika. – Może będzie chłodniej niż teraz. – Wytarła czoło koszulką.

– Nie mogę. Jestem umówiona na wieczór. Pozycja „dziecka".

Córka Angeliki od raz zareagowała na te słowa i zrobiła poprawną asanę. Zastygła wtulona w swoją przytulankę. Angelika połaskotała ją w nos, a mała kichnęła, po czym wstała i ciągnąc za sobą misia poszła do salonu. Po chwili rozległy się głosiki z włączonej kreskówki.

Zostałyśmy same.

– Powiedziałaś mu, że spotykasz się też ze mną? – zapytała Angelika.

– Tak.

– I kto wpadł na pomysł, żebyśmy umówili się we troje? Pan Z? Nie jest ci przykro, Zuza?

Miałam tak wielką pokusę ją okłamać. Powiedzieć, że to Pan Z tego chciał. Ale spojrzałam jej w oczy i zdecydowałam się powiedzieć prawdę.

– To był mój pomysł.

– Komu ma to zrobić dobrze? – rzuciła takim tonem, jakby nie była do końca zadowolona.

Siedmiu grzesznych facetów (18+) została ukończona💙Where stories live. Discover now