Lenistwo, część 25. Lucas

207 17 10
                                    


Dostałam tak miłą wiadomość (od Marty), że nabrałam wiatru w żagle i wrzucam nowy rozdział. Dziękuję za Wasze "oczka" i "gwiazdki". 

Serdecznie ściskam, Nadia  :-)



LUCAS

Na początku lata napisałem Angélique, że wybieram się do Pragi.

Spotkajmy się tam. Okazja sama pcha się w ręce, musisz tylko do mnie dojechać. Moi znajomi to świetni ludzie.

Nie mogę, przecież mówiłam Ci, że mam obronę pracy.

Myślałem, że dopiero zaczęłaś studia, a Ty już je kończysz?

Wygłupiałem się tylko. Pamiętałem, że jest ode mnie o kilka lat starsza.

Poza tym muszę pracować, żeby pojechać na fajne wakacje.

Zarezerwowałem więc hotel tylko dla siebie, ale dzwoniąc do niej tego samego wieczoru od razu do tego nawiązałem.

– Ja cię zapraszam na wakacje. Będę przez większość lata na Lazurowym Wybrzeżu.

Jej śmiech był tak melodyjny, że włączyłem go w utwór zatytułowany jej imieniem, ale to miała być niespodzianka.

– Zapraszasz mnie do waszego zamku? Jak on się nazywa?

– Château du Bien.

– I tam mam z tobą mieszkać?

– Mieszkam w domku dla gości. Będziesz słuchać mojej muzyki i leniuchować. Poza tym będziemy łazić po okolicy, degustować wino, denerwować moją matkę i babcię i, oczywiście, wspinać się na pomniki.

Śmiała się przez cały czas, kiedy mówiłem.

– Naprawdę nie mogę.

– Gdzie będziesz pracować?

– Właśnie zaczęłam. W barze wegetariańskim. Podaję jedzenie.

Ciągle mnie bawiło, że tak dokładnie opisywała wszystkie czynności, jakby obawiała się, że jej nie zrozumiem. Niesłusznie. Jej francuski był naprawdę dobry, a akcent – coraz lepszy. Mnóstwo czasu spędzaliśmy na rozmowach przez telefon albo WhatsApp.

– Czyli to nie jest jakaś poważna praca – zasugerowałem.

– Nie, ale w międzyczasie robię swoje projekty video. Ostatnio nagrywałam film z dziewczynami, które chodziły po Trójmieście w takich butach... Poczekaj chwilę. – Sprawdziła coś. – Dawno nie używałam tego zwrotu. Les bottes de pluie.

– Les bottes de pluie.

– Czekałyśmy na deszcz, ale taki, żeby dało się coś nakręcić. Ja i moje modelki.

– Modelki?

– Zwyczajne dziewczyny. Takie z ulicy. To znaczy, z mojego wydziału. Super wyszło.

– Poczekaj chwilę. Wyślę ci coś.

Widziałem jej filmik i napisałem do niego piosenkę. Dałem jej chwilę na odsłuchanie.

– Wykorzystałeś mój głos?

– Tylko jedno zdanie, które powiedziałaś. „Grzeczny chłopiec z dobrej rodziny".

Znowu usłyszałem jej śmiech.

– Lucas, robisz naprawdę niesamowite rzeczy. A jesteś grzecznym chłopcem?

– Absolutnie tak. Przyjedziesz do mnie?

Siedmiu grzesznych facetów (18+) została ukończona💙Where stories live. Discover now