Zazdrość, część 35. Zuza & Pan Z

Start from the beginning
                                    

– Wszystkim. Chciałaś dobrego kochanka, więc takiego ci...

Urwałam zirytowana. Nie miałam pewności, czy Nina nie usłyszy tego, o czym rozmawiamy, bo wyłączyła bajkę. Byłoby lepiej, gdyby mąż Angeliki zabierał dziecko w każdy weekend. Miałybyśmy czas dla siebie.

Po chwili Nina włączyła muzykę Lucasa Raphaela. Jak na takie małe dziecko świetnie obsługiwała piloty.

– Komu ma to zrobić dobrze? – powtórzyłam. – Byłaś ciekawa, jak Pan Z uprawia seks, więc stwarzam ci taką możliwość. My pójdziemy tam obie i to będzie korzyść dla niego. Jest bardzo zainteresowany.

Angelika pochyliła głowę i rysowała na macie jakieś wzory.

– Nie zrobię mu loda, nie ma szans. No i przez gumkę faceci podobno niewiele czują.

– Nic nie musisz z nim robić, nawet uprawiać seksu – podkreśliłam. – Sama zdecydujesz, czy jesteś gotowa. I tak najpierw my dwie się popieścimy. To jest jego warunek, Pan Z chce sobie popatrzeć na piękne dziewczyny.

– Używasz z nim gumek, prawda? – upewniła się kolejny raz.

– Oczywiście. I od kiedy powiedziałam, że ty masz obawy o swoje zdrowie, bo spotykam się z wami na zmianę, pan Z przyjął do wiadomości, że guma obowiązuje także przy oralu.

– Co za ustępstwo z jego strony – skomentowała Angelika. – Rozumiem, że nadal jest żonaty?

Pominęłam to pytanie.

– Stwierdził, że mogę sobie odpuścić obciąganie, bo albo dostaje to na full, albo wcale. Ale nie miał z tym problemu. Komunikuje się wprost. I jeśli powiesz, że nie chcesz seksu, nie będzie naciskał. Poza tym nie będziesz z nim sama, tylko razem ze mną.

– Nie mogę przestać myśleć o tym, że wszędzie naokoło ludzie będą się pieprzyć, w tych sąsiednich pokojach – odezwała się cicho Angelika. Zrobiła teatralnie wielkie oczy, chociaż śmiała się pod nosem. – Nie sądziłam, że moja ciekawość kiedyś doprowadzi mnie do tego momentu.

– Do niczego cię nie zmuszam. Muszę się zbierać, Pan Z jest dziś na tapecie. Masz coś przeciwko, żebym przyszykowała się u ciebie?

– Skąd – odparła Angelika.

Wstała z maty, ale zatrzymałam ją.

– Ej, jeszcze nie skończyłyśmy. Ćwiczymy!

Przyszła do łazienki, kiedy robiłam sobie makijaż.

– Fajne kreski – powiedziała. – Twoje oczy wyglądają jeszcze bardziej tajemniczo, niż zwykle.

Połknęłam pigułkę antykoncepcyjną, a ona zażyła swoją. Miała na twarzy pytanie, którego nie zadała z grzeczności.

– Jesteś naprawdę ostrożna – skomentowała.

– Na wszelki wypadek. Gumki zawodzą.

– Coś o tym wiem. To znaczy, że można niespodziewanie zostać obdarowanym przez los – odparła. – Mogę pomalować ci usta?

Stanęła naprzeciwko i najpierw cmoknęła mnie w rozchylone wargi. Potem starannie posmarowała moje wargi żelem PawPaw, użyła konturówki i na koniec pomalowała je szminką w kolorze ciemnej czerwieni.

– Pięknie – podsumowała. – Całujecie się w usta, ty i Pan Z?

– Nie.

Popatrzyła mi w oczy.

– Pójdę tam tylko raz. Bo tak naprawdę chcę mieć kogoś, kto będzie mnie pieścił, całował i przytulał.

– Ja to przecież robię – rzuciłam żartobliwie.

Siedmiu grzesznych facetów (18+) została ukończona💙Where stories live. Discover now