#31 Zaimponowałaś mi

151 11 0
                                    


Ostatnie dni minęły w miarę spokojnie po urodzinach i całym tym zamieszaniu z prezentem od Ruela potrzebowałam kilku dni odpoczynku na szczęście w szkole dostaliśmy wolne do czwartku przez intensywne remonty. Czas więc spędziłam do tego czasu z rodziną, której nie miałam okazji wcześniej jak w poniedziałek zobaczyć, a jak tylko zobaczyłam się z babcią i dziadkiem popłakałam się tak dawno ich nie widziałam, za ciocią i wujkiem tez się stęskniłam wiadomo, ale to nie to samo co babcia i dziadek. Czas głównie spędzaliśmy na długich rozmowach po hiszpańsku i grach w planszówki typowo jak to zawsze robiliśmy w Barcelonie. Zabrałam tez ich na spacer z Cody'm po naszym ulubionym parku, spędziliśmy chyba dwie godziny tak się przechadzając bez celu, ale jak widziałam ile radości sprawia to moim dziadkom nie miałam serca im powiedzieć, że powinniśmy wracać.
Za każdym razem jak do głowy przychodziła mi myśl, że nie zobaczę ich znów przez długi czas chciało mi się płakać, oddałabym wszystko by mieć całą rodzine w jednym mieście albo chociażby na jednym kontynencie. W domu dziadek opowiadał mi jak idzie mu w jego sklepiku z warzywami i owocami, a także streszczał mi co u jego znajomych mimo, że słyszałam te opowieści już milion razy zawsze słucham go z takim samym zainteresowaniem.
Babcia natomiast przywiozła mi trochę letnich sukienek, które udało jej się uszyć przez czas kiedy się nie widziałyśmy. Były naprawdę piękne kolorowe, we wzorki, kwiatki takie jakie uwielbiałam. Za każdym razem gdy wszyscy siedzieliśmy w naszym salonie uśmiech nie schodził mi z twarzy, obserwowałam wszystkich i cieszyłam się chwilą bo wiedziałam, że następnym razem spotkamy się w takim gronie zapewne w nowym roku może na urodziny cioci w maju.

Oprócz siedzenia z rodziną przyszedł tez czas że musiałam obejrzeć prezenty co zrobiłam w towarzystwie Carli i Sophii, a także Alvaro i Mateo, a nawet mała Miley musiała do nas dołączyć jako ciekawska. Już po pierwszym prezencie od Logan'a nie mogłam uwierzyć, że ci wszyscy wariaci wydali na mnie tyle pieniędzy. Kiara i Chase kupili mi piękne złote kolczyki, ale nie chce wiedzieć ile wydali na nie kasy skoro były markowe, a Guess nie jest tanią marką, Mia sprezentowała mi zestaw tez dość drogich kosmetyków do ciała i pielęgnacji. Nie mówię już o moich dwóch kuzynkach, które wydały na mnie fortunę kupując mi markowy pasek, ale to nie był jedyny prezent od nich wewnątrz pudełka znalazłam tez album z naszymi zdjęciami od małego aż do teraz z wolnym miejscem na przyszłość.

- To jest od naszej czwórki - powiedziała Sophia gdy ja rozczulałam się nad albumem - Połączyliśmy siły, poszperaliśmy w zdjęciach i powstało takie coś

Byłam im tak niesamowicie wdzięczna, że im się w ogóle chciało robić coś własnoręcznie, do tego dorzucili mi pełno moich ulubionych hiszpańskich słodyczy. Mogłam otwarcie przyznać, że to były moje najlepsze urodziny nawet takich sobie nie wyobrażałam bo przeszły moje oczekiwania.

Przez ten czas od sobotniej imprezy nie spotykałam się z przyjaciółmi, ale musiałam pobyć sama ze sobą, uporządkować myśli głównie po tym co wydarzyło się zaraz po wyjściu paczki. Na szczęście zrozumieli to, nie wiem czy Alex im coś zdradził, ale byłam wdzięczna, że nie naciskali. Z samym Alex'em nie widywałam się często w ciągu dnia on miał treningi, a ja spędzałam czas w towarzystwie rodziny, ale na szczęście udawało nam się spotykać wieczorami. Przyjeżdżał do mnie bo w domu znów miał napiętą sytuacje z ojcem mówił, że to przez mecze, ale nie wiem czy próbował przekonać tym mnie czy bardziej siebie, obydwoje wiemy, że Josepf Warren zawsze znajdzie powód żeby spieprzyć życie swojemu synowi czy jest mecz czy nie. Teraz jednak mecz był już za dwa dni bo w sobotę więc Alex nie potrzebował jeszcze presji ze strony ojca wystarczyło mu stresu na lodzie.

Moi rodzice dowiedzieli się że zaczęliśmy się spotykać na poważnie, mama była zachwycona, a tato cóż potrzebował dwóch dni żeby przekonać się do Warren'a w tym czasie gdy chłopak wieczorami przychodził do mnie tata mierzył go chłodnym wzrokiem i nie był zbyt rozmowny, ale coś magicznie sprawiło, że zmienił zdanie. Teraz Alex siedzi w moim salonie razem z tatą, który wypytuje go o strategie meczu, taktykę i jaką ma formę przed. Byłam w potężnym szoku jak bardzo jego nastawienie się zmieniło na początku myślałam, że może tata sprawdza go albo podpuszcza, ale jest tak zaangażowany w sobotni mecz, że chyba nie ma opcji by udawał. Nie narzekałam bo zawsze zależało mi by tato i mój chłopak mieli dobre relacje. Kiedy oni siedzieli w czwartkowy wieczór na sofie w salonie ja wspominałam jak wczoraj o tej porze żegnałam rodzine na lotnisku, płakałam tam jak głupia, ale jestem zbyt wrażliwa na pożegnania i strasznie ich nie lubię.

You Me USWhere stories live. Discover now