#18 Podoba ci się?

199 8 0
                                    


To spotkanie było tak niespodziewane, że aż trochę mnie przeraziło, co on robił w tej piekarni akurat wtedy gdy byłam tam ja... Nigdy wcześniej go tu nie było ba nawet nie widziałam go nigdy w całej okolicy, a taka sama sytuacja była na lodowisku zjawił się znikąd, zagadał i zaprosił na kawę nie przedstawiając się, coś mi tu nie pasowało. Chociaż była tez opcja, że to moja głowa podsuwa mi takie myśli po tym jak wiem co dzieje się wokół i jacy ludzie się tu kręcą.
Szybko zbyłam jednak Dylana mówiąc, że mam szkołę i musze iść do domu więc nie ciągnąć dłużej rozmowy wyszłam z piekarni, blondyn nie dał mi jednak odejść tak łatwo.

- Hej, czekaj! - krzyknął za mną więc przystanęłam i powoli się odwróciłam - Teraz gdy się już znamy może dasz zaprosić się na te kawę co?

Serio? Dlaczego mu tak zależy na znajomosci ze mną?

- Nie zrozum mnie źle, ale znamy swoje imiona nie można więc powiedzieć, że się znamy - odpowiedziałam dość spokojnie choć w środku miałam jakieś dziwne uczucie, jakbym się stresowała

- No tak wiem dlatego proponuje kawę wtedy pogadamy na spokojnie - odpowiedział - Chyba, że masz chłopaka to odsunę się i dam spokój - dodał unosząc ręce w geście poddania

Sprawił tym lekki uśmiech na mojej twarzy. Niestety Alex Warren nie był moim chłopakiem, niby mogłam skłamać, ale moje sumienie później wypominałoby mi to. Wydaje się w porządku nie wiem dlaczego więc mam jakieś dziwne przeczucie, że coś może być nie tak.

- W porządku - uległam choć nie mogłam do końca uwierzyć, że opuściło to moje usta

- No to super, kiedy ci pasuje? Może jeszcze dziś? - pytał

Teraz zachowuje się bardzo natarczywie i strasznie mi się to nie podoba, nie lubię ludzi, którzy myślą, że są pępkiem świata.

- Nie, dziś nie ma takiej opcji - odpowiedziałam bo dziś przecież mamy ognisko - Może być jutro jakoś po południu? - spytałam

- Nie ma problemu, to co może w tej kawiarnii za rogiem?

Przytaknęłam mu i pożegnałam bo naprawdę dziś nie chciało mi się ciągnąć tej rozmowy. Odwróciłam się i ruszyłam w stronę domu bo bałam się że gdybym stała tam choć sekundę dłużej chłopak znowu zacząłby temat rozmowy, a mimo, że wydaje się naprawdę miły to mam wrażenie, że ma jakiś cel w tym żeby się ze mną spotkać. I wiem jestem nierozważna, że się tak z nim umówiłam, ale jakoś jego oczy wydają się takie prawdziwe i miłe.

No i gdybym tylko wtedy nie dała się podejść tym oczom nie doszłoby do tego wszystkiego.

Weszłam do domu i przeszłam do kuchni gdzie wypakowałam pieczywo po czym wzięłam jedną bułkę i usiadłam przy stole. Zrobiłam się już dość głodna więc nie myślałam już nawet o tym, że jem po prostu to robiłam. Jak narazie udawało mi się dbać o siebie i relacje z jedzeniem, a Alex tez skutecznie mnie sprawdzał. Z resztą było widać, że zniknęły moje żebra i ręce tez przybrały trochę na masie dlatego byłam z siebie dumna, a za razem przerażona jak wielki wpływ ma na mnie Alex Warren. Kiedy zjadłam włożyłam talerz do zmywarki, spojrzałam w okno i pierwszy raz od jakiegoś czasu nikt tam nie stał, srebrny mercedes zniknął.
Czyżby odpuścił?
Nalałam sobie wody i chwile po tym rozległ się dźwięk mojego telefonu.

Przychodzące: Leila

- Halo? - odebrałam

- Czy już nie jestem narażona na atak grizli? - spytała na co przewróciłam oczami bo wiem, że odnosi się do mojego porannego stanu

- Bardzo zabawne - rzuciłam - Co jest? Jutro tez odwołują zajęcia? Dlatego dzwonisz - spytałam z lekką nadzieją

- Niestety nie chyba dziś wszystko opanują dzwonię w innej sprawie - powiedziała i westchnęła - Dziś na ognisko może zabrać nas Mia bo ja zamierzam się upić - dodała na co wybuchnęłam śmiechem

You Me USWhere stories live. Discover now