Paweł i Kamil debatowali od kilkunastu minut, kłócąc się o to, gdzie najlepiej pójść. Wkrótce dołączyła do nas dziewczyna Pawła z kilkoma koleżankami ze studiów. Wytężyłam swój mózg, aby zapamiętać wszystkie imiona, ale z moim ADHD było to niemożliwe. Zapamiętałam, że dziewczyna Pawła miała na imię Natalia. Była bardzo ładna, raczej nieśmiała i skromna, co w zestawieniu z głośnymi koleżankami dość rzucało się w oczy. Miała jasne włosy, jasną cerę i tylko delikatny makijaż przełamywał jej niemal albinotyczną urodę. Z koleżanek najbardziej zapadła mi w pamięci Oliwia, bo była najgłośniejsza z całego towarzystwa. Miała figurę sportowca, choć była szczupła, dodatkowo była bardzo umięśniona, jak to się mówi "nabita". Wszystkie miały około dwudziestu lat i na pierwszy rzut oka wydawały się sympatyczne.

Nie uszło mojej uwadze, że Kamil zrobił się wyjątkowo cichy od momentu pojawienia się dziewczyn. Dzieciak musiał być nieśmiały w relacjach damsko-męskich, a dziewczyny dodatkowo były ekstrawertyczne, ładne i bezpośrednie. Pamiętałam, jaka byłam w jego wieku i trochę mu współczułam. Niełatwym zadaniem dla introwertyka było wyjście na miasto, w dodatku w takim towarzystwie.

Moje miasto było małe. Na tyle małe, że wpadanie na Gabriela było nieuniknione. Zdarzyło się to co prawda dopiero drugi raz w trakcie paru tygodni, ale w większym mieście takie spontaniczne spotkania byłyby pewnie niemożliwe. Od momentu znalezienia się w centrum, zachowywałam się jak surykatka, rozglądając dookoła. 

Chłopaki stali na środku rynku i rozważali, dokąd udać się na imprezę. Nie byłam typem imprezowiczki, więc początkowo dałam im zadecydować. Plany uległy zmianie, kiedy obiekt, którego szukałam, pojawił się na horyzoncie o wiele szybciej niż na to liczyłam. Jak w takich sytuacjach nie wierzyć w siły wyższe? 

Był w towarzystwie grupki znajomych, uśmiechał się lekko i poczułam dziwne ciepło w okolicy żołądka. Może powinnam zmartwić się, że dobrze się bawi, kiedy ja przeżywałam katorgę próbując o nim zapomnieć, ale sam fakt, że potrafił się uśmiechać i wyjść ze znajomymi, nieco mnie uspokoił. Co więcej, zapragnęłam stać się częścią tej wesołej grupki, choć wiekiem zdecydowanie od niej odbiegałam. Była to stała ekipa z firmy HOSA. 

- Chłopaki, może tam? - Wskazałam na drzwi, za którymi właśnie zniknęła grupka ludzi, których od kilku minut uważnie obserwowałam.

Muzyka była głośna, ale nie na tyle, żeby nie dało się rozmawiać. Byliśmy sporawą grupką, na szczęście znalazł się dla nas wolny stolik, choć było dość ciasno. Oliwia usiadła na jednym fotelu z dziewczyną, której imienia nie zapamiętałam. A było to dziwne, bo miałam je na końcu języka, było dość specyficzne. Karina... Kleopatra...Kornelia...

- Kasandra! - powiedziałam nagle, przypominając sobie imię. Dziewczyna podniosła na mnie wzrok, a ja na poczekaniu wymyśliłam pytanie. - Co studiujesz?

- Wszystkie jesteśmy na zarządzaniu z wyjątkiem Natalii - odparła, co nieco mnie zaskoczyło. 

W końcu były to znajome Natalii, więc spodziewałam się, że to właśnie ona będzie najbardziej powiązana z grupką. 

- Nati na drugim roku przeniosła się na ambitniejszy kierunek - powiedziała Oliwia, dostrzegając moje zaskoczenie. - Do dziś zastanawiam się, jak przetrwałaś to pierdolamento na zarządzaniu, skoro teraz zaczęłaś fizykę i bez żadnego wysiłku zdobyłaś stypendium - dodała, zwracając się do koleżanki.

- Nie miałam wcześniej wiele do czynienia z fizyką - powiedziała Natalia nieśmiało. - Właściwie to przez przypadek zainteresowała mnie astrofizyka i odkryłam, że wszystko wchodzi mi do głowy w mig.

NIEWINNYWhere stories live. Discover now