Powinnam zadzwonić do Gabriela od razu po powrocie do domu, ale nie chciałam rozmawiać z nim przy matce. Potrzebowałam czasu, żeby oswoić się z tą sytuacją. No i miałam do załatwienia jeszcze jeden ważny telefon, a na samą myśl o nim, zaczynałam się denerwować. Musiałam porozmawiać z Marią. Z jednej strony było mi głupio, że też była świadkiem tej małej aferki, z drugiej strony byłam wściekła, bo to właśnie ona mnie sprzedała. Chwyciłam telefon i wybrałam numer z listy ostatnich połączeń.

- Halo? - Głos Marii był wyjątkowo cichy po czym od razu poznałam, że jest jej głupio.

- Hej - powiedziałam, gotowa na wylanie z siebie wiązanki, którą układałam przez cały poranek. Jednak i w tym przypadku, tak jak i w rozmowie z mamą, nie mogłam się przełamać. - Chciałam ci tylko dać znać, że wszystko w porządku.

- Przepraszam - odparła, chyba nawet nie słuchając, co do niej mówię. Miała głos jak robot. - Anna mnie zaskoczyła, nie wiedziałam czy wie, że się z kimś spotykasz. Nie chciałam, żeby przyłapała mnie na kłamstwie.

Nadal byłam wściekła, ale coraz bardziej ją rozumiałam. W dzieciństwie często spędzałyśmy razem wakacje, doskonale znała moją mamę, z którą była kiedyś tak blisko, jakby była jej prawdziwą ciocią. Nie rozumiałam tylko jednego, dlaczego Maria podała jej adres Gabriela. Nawet nie spodziewałabym się, że zna się z Gabrielem na tyle dobrze żeby wiedzieć, gdzie mieszka.

- Była wściekła, co nie? - zapytała Maria nieśmiało, kiedy przez dłuższą chwilę milczałam i trawiłam własne myśli.

- Wpadła do niego jak bomba - przyznałam i zaśmiałam się, na co dziewczyna pisnęła zaskoczona. - Patrząc na to z boku... Gdyby nie chodziło o mnie, to byłaby taka komiczna sytuacja - wyjaśniłam, nie mogąc powstrzymać chichotu.

Chyba właśnie schodziły ze mnie wszystkie nerwy, bo w głębi duszy umierałam na samo wspomnienie porannej pobudki, jaką zafundowała nam matka.

- Jak..? - zapytała Maria, nie podzielając mojego rozbawienia. - W sensie, ona go zna?

- Nie, dlaczego? - Nie rozumiałam, skąd dziwne zachowanie dziewczyny. - Dlaczego miałaby go znać?

I wtedy dotarło do mnie coś, co wywróciło cały mój światopogląd do góry nogami. Poczułam, że zaczyna kręcić mi się w głowie i aż usiadłam, ściskając mocniej telefon, aby nie wypuścić go z dłoni.

- Muszę kończyć - powiedziałam, bo nagle cała rozmowa zaczęła mi ciążyć jak ogromny kamień, który ktoś położył mi na wyprostowanych przedramionach i kazał trzymać.

Nie musiałam zadawać więcej pytań, a tym bardziej nie chciałam odpowiadać na pytania, które pewnie kłębiły się w głowie Marii. Musiałam na spokojnie przemyśleć to, co kropka po kropce powoli do mnie docierało: Maria nie podała mamie adresu Gabriela, ona wiedziała dokąd jechać.

Kilka kolejnych minut przeczesywałam ustawienia telefonu, ale to było bez sensu. Miałam dwuetapowe logowanie do konta, nawet gdyby znała hasło do mojego komputera lub telefonu, nie zalogowałaby się bez potwierdzenia SMS. Nie była w stanie włączyć lokalizacji. Chciałam wierzyć, że to tylko moja głupia wyobraźnia i jest na to inne racjonalne wytłumaczenie.

Może znała się z Gabrielem? Ta teoria też była niezbyt trafna, bo Gabriel wydawał się przerażony na samą myśl o tym, że kobieta stojąca przed nim to moja matka. Na bank widział ją po raz pierwszy w życiu, nie wiedział czego się po niej spodziewać. Ona też zachowywała się, jakby widziała go pierwszy raz w życiu, więc najprawdopodobniej nawet ich ścieżki zawodowe się nie przeplatały. Wcześniejsze kontrakty z firmą HOSA załatwiała jej asystentka, dlatego wysłała tam mnie, zamiast sama się tym zająć. Wiedziała o Gabrielu tylko tyle, ile sama jej mówiłam, jako o osobie odpowiedzialnej za kontrakt.

NIEWINNYWhere stories live. Discover now