Rozdział 17

566 26 0
                                    

Pov Emory

Kurwa mać. Naprawdę aż tak się upiłam wczoraj, że przespałam się z Willem? Kurwa... za co?

Gdy wyszedł zaczęłam się zastanawiać czy naprawdę żałuję. W końcu nie byłam dziewicą, ale kurwa nie spałam z kim popadnie. Nie byłam Lily, która uważała, że seks to tylko chwila uniesienia. Jak na razie robiłam to tylko kilka razy, a mój pierwszy był z Loganem. Był taki czas, że chcieliśmy spróbować być razem i jakoś tak wyszło, że odebrał mi dziewictwo. Nie żałowałam tego, bo Logan to mój przyjaciel. Niczego się nie wstydziłam z nim. Zawsze mogłam mu powiedzieć wszystko. Zrobiliśmy to trzy razy, aż stwierdziliśmy, że to jest jednak tylko przyjaźń. Nie było niezręcznie.

Stanęłam przed lustrem i zdjęłam koszulkę Williama. O nie... rozszerzyłam oczy na widok czerwonych śladów na szyi i dekolcie. Kurwa... nie mam na tyle mocnego korektora by to zakryć. Moje piersi były takie czerwone...

Ostatni raz piję.

Weszłam pod prysznic i zaczęłam się szorować. Żel o zapachu wanilii był moim ulubionym. Chłodny płyn delikatnie koił moją podrażnioną skórę. Chciałam jakoś oczyścić umysł, ale mi się nie udało. Cały prysznic myślałam o tym do czego doszło w nocy. Jak to się stało, że on tu wrócił i wylądował w moim łóżku....

Wyszłam z łazienki dalej ubrana w jego koszulkę. Wierzyłam mu. Materiał jego koszulki śmierdział alkoholem. Naprawdę był pijany. Chociaż to trochę zmienia. Skoro sam był pijany to on też nad sobą nie panował. Zeszłam po schodach do salonu i usadłam na kanapie.

- Emory, chcesz kawy? – skinęłam – To zrób mi też – przewróciłam oczami i wstałam z sofy. W kuchni stali William i Damon.

- Czemu masz jego koszulkę na sobie?

- Bo tak – podeszłam do ekspresu i go włączyłam. Will stał obok mnie i miał na sobie koszulkę Logana. Musiał ją zabrać z mojej szafy. Często zabierałam chłopakom koszulki i bluzy i oni z czasem przestali mieć mi to za złe. Wzięłam dwa kubki z szafki. Po chwili gorący płyn wypełniał je i usiadłam na kanapie obok Logana.

- Motylku gdzie buziak? Nadal jesteś zła za twój tyłek? – odstawiłam kubki na stolik i podeszłam do bruneta i cmoknęłam go w policzek.

- Mógłbyś chociaż przeprosić – szepnęłam mu przy uchu.

- Mógłbym. I przepraszam – mruknął tak, że ledwo go słyszałam. Zanim coś odpowiedziałam poczułam jego dłoń na pośladku – Masz wspaniały mały tyłeczek – przewróciłam oczami, a brunet pocałował mnie krótko w usta.

- A ty masz małego kutasa i co teraz?

- W nocy nie narzekałaś – odparł z uśmieszkiem. Kątem oka spojrzałam na Damona. Na szczęście chyba nas nie słuchał.

- Podobno nic nie pamiętasz.

- Podobno ty też.

Wróciłam na kanapę i włączyłam telewizor.

- Motylku nie odfruwaj – wzięłam do rąk kubek kawy i wzięłam pierwszy łyk.

Na ekranie pojawiło się jakieś reality show. Po chwili obok pojawił się brunet i przeniósł mnie na swoje kolana. Spojrzałam na niego, na co się uśmiechnął. Miałam dość jego dotyku, a tym bardziej, że zostawił po sobie czerwone ślady.

- Emory co ty masz na szyi? – przeniosłam wzrok na szatyna i przygryzłam wargę w zamyśleniu. Dobre pytanie – To jest malinka?

- Malinki są na krzaczku babci Amandy – mruknęłam. William wybuchnął śmiechem, a Damon spojrzał na mnie karcąco.

I Wanna Die When You Kiss Me SlowlyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz