Rozdział 7

622 23 30
                                    

Pov Emory

- Jest na górze - pokiwałam głową i odnalazłam wzrokiem schody.

Szczerze to ja nie wiem po co tam idę. Leyla wydawała się miła, a nie chciałam siedzieć przy Ianie i słuchać podtekstów.

Na górze było pełno drzwi i teraz zrozumiałam swój błąd. Moim oczom ukazało się sześć par drzwi...  Ten domek jest ogromny.

Jedne wyglądały jak drzwi łazienkowe, więc postanowiłam zaryzykować. Pociągnęłam za klamkę i gdy tylko drzwi się otworzyły zamarłam.

William pieprzony Moretti stał pod prysznicem. Kurwa na szczęście tyłem do mnie. Z szybko bijącym sercem zamknęłam drzwi i wzięłam głęboki wdech.

Jaki kurwa imbecyl nie zamyka jebanych drzwi gdy bierze prysznic?!
Odpowiedź jest zadziwiająco prosta.

William imbecyl Moretti.

Oparłam się o ścianę obok drzwi i z ręką na sercu wzięłam kilka głębokich wdechów.

Dziękuję Bogu, że stał tyłem do mnie....

Nie chciałam dostać traumy.

Chwila... Przecież podobno go nie ma... Czy on kurwa naprawdę musi się pojawiać tam gdzie ja? Teleportowała się czy jaki chuj?

Jebany musi się teleportować... Albo wszyscy mnie okłamali...

Uspokoiłam swoją furię i zeszłam po schodach. Miałam świadomość, że moje policzki są czerwone i miałam to kutwa w dupie.

Czy ja naprawdę właśnie widziałam cholerny tyłek Williama?

Mam nadzieję, że się nie skapnął.

Wyszłam bez słowa. Nawet nie spojrzałam na chłopaków. Ich śmiech mówił sam za siebie, a w mojej głowie zrodziło się pytanie; dlaczego oni się tak na mnie uparli? Nie mogą przyjąć do wiadomości, że w dupie mam co robi Will, z kim to robi i po co to robi? On może pieprzyć samą królową Anglii. Mam. To. Gdzieś. Jedyne czego chcę to nie wchodzić mu w drogę, ale to, że on pojawia się za moimi plecami jest tak irytujące, że aż niemożliwe.

To on wchodzi w moją drogę i najwidoczniej wspaniale się bawi.

Nikt mnie jeszcze tak nie wkurzył jak on. Nawet Logan, a to trzeba być gorszym od komara.

- Ej Emory...

- Pierdol się Josh - powiedziałam gdy tylko chciał coś powiedzieć.

- No weź. Serio? - mogłam sobie tylko wyobrazić jego minę gdy powiedziałam na niego Josh.

Pierdolona atomówka.

Jakim cudem tak szybko wyszedł spod prysznica?

Złapał mnie za ramię i siłą zatrzymał.

Kurwa wdech i wydech. Trzymaj emocję na smyczy jak sąsiad swojego labradora.

- Czego ty chcesz?!

- Spokojnie.

- Nigdy nie mów do kobiety spokojnie!

- Bo? - prychnął i odgarnął mokre włosy z czoła.

- Bo ci rozpierdolę nos - wybuchnął śmiechem, a na moich wargach zawitał uśmiech. Wykonałam zamach i moja pięść zderzyła się z jego nosem.

- Kurwa - jęknął i zatoczył się do tyłu.

- Nie jestem agresywna, lecz trochę nerwowa - wyjaśniłam i do prawego sierpowego dołożyłam lewego w brzuch  - Odpierdol się w końcu ode mnie - zrobił kolejny krok w tył i warknął coś pod nosem. Ma szczęście, że nie słyszałam.

I Wanna Die When You Kiss Me SlowlyWhere stories live. Discover now