34. Głośne tak.

1K 36 2
                                    

MITCHIE

Przez dłuższą chwile siedzieliśmy na ławce w dosyć komfortowej ciszy. Wpatrywałam się w granatowe, bezchmurne niebo, na którym mieniło się milion małych gwiazdeczek. Mogłabym rzec, że mi się przewidziało, ale miałam wrażenie, że kilka z nich ułożyły się w dwa serduszka. Przez kilka sekund się im przypatrywałam, a gdy przymknęłam powieki, chcąc zobaczyć czy to wszystko nie jest tylko snem, zniknęły mi w worku reszty, gdy z powrotem je otworzyłam.

Uśmiechnęłam się delikatnie, rozkoszując się tym surrealistycznym momentem. Ja i Austin, my siedziący na ławce i patrzący w gwiazdy. Moja głowa luźno oparta o jego ramie, podczas gdy to silnie obejmuje mnie wokół talii. Oraz jego policzek, który leży na mojej głowie. Wszystko wyglądało pięknie, jakby zostało wyjęte z jakiegoś kadru z filmu. My wyglądaliśmy pięknie w tych balowych kreacjach, jakoby to my tworzyli ten dokument.

- Powinniśmy już wracać.

Głos chłopaka dotarł do moich uszu. Przeniosłam na niego zamglony wzrok, leniwie kręcąc głową. Na ustach błąkał mi się rozmarzony uśmiech. Tak bardzo nie chciałam tego kończyć. Przez ostatnią godzinę wydarzyło się tyle rzeczy, o których mogłam tylko marzyć. Wyznałam chłopakowi obok miłość, on również mi powiedział, że mnie kocha, a na koniec tańczyliśmy do jednej z najbardziej romantycznych piosenek, jakie tylko istnieją.

- Nie chce jeszcze iść - zaprzeczyłam, uczepiając się jego ramienia. - Posiedźmy tu jeszcze.

Widziałam, że moja minka słodkiego szczeniaczka robiła swoje i łamała Perez'a, ale niestety nie na tyle, by się poddać.

- Cała się trzęsiesz z zimna - zauważył.

Dopiero teraz przyjrzałam się swoim ręką, na których pojawiła się gęsia skórka. Czułam chłodny, czerwcowy wiatr muskający moje odkryte ramiona, ale to wszystko nie było porównywalne do ciepła, którym emanowało ciało blondyna. Był dla mnie jak taki grzejnik, siedząc obok niego, nie czułam mrozu.

- Jest ciepło.

Austin westchnął ciężko i pokręcił głową z politowania, gdy zawiał mocniejszy wiatr, przez co objęłam się szczelnie ramionami, a szczęka mi się zatrzęsła. Dobra, teraz faktycznie było mi zimno, ale nigdy nie przyznam tego na głos. A moja upartość na coś się w końcu przydała, bo chłopak niemal od razu zdjął swoją marynarkę i zarzucił na moje zziębnięte ramiona. Uśmiechnęłam się do niego w podzięce.

- Jest zimno - podsumował.

Spojrzałam mu głęboko w oczy, a on w tym samym momencie zrobił dokładnie to samo. Przybliżył swoją twarz do mojej tak, że teraz znajdowała się w odległości wynoszącej niecałe kilka centymetrów.

- Jest idealnie - wyszeptałam.

Spojrzał na moje usta, później na oczy i znowu na wargi. Zacisnęłam je w cienką linie, o mało co nie wybuchając śmiechem. Nadal nie wierze, że to wszystko spotkało akurat mnie. Że to ja siedzę z Austin'em Perez'em na swoim debiutanckim balu mieszczańskim, a nie jakieś inne, przypadkowe dziewczyny.

W mojej głowie tworzyły się różne wizje tego, jak potoczy się dzisiejszy wieczór, ale żadna z nich nie zakładał tego. Dosłownie tego.

- Mogę ci coś powiedzieć w tajemnicy?

Nie patrzyłam na Austina, ale byłam bardziej niż pewna, że uśmiechnął się bardzo szeroko i dosyć entuzjastycznie pokiwał głową. Wystarczyła mi jego trzęsąca się ze śmiechu klatka piersiowa, bym kontynuowała:

To dance your dream [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now