16. Pijaki.

1.2K 49 1
                                    

Ucieszony Moose podbiegł do telefonu, chcąc zobaczyć jak finalnie wyszliśmy na zdjęciu. Trwało to ułamek sekundy zanim zmarszczył brwi i podniósł głowę, by móc przyjrzeć się mi, jak i chłopakowi obok. Odwróciłam nagle wzrok, będąc zawstydzona tym co się przed chwilą wydarzyło.

Nigdy nie miałam ręki jakiegoś chłopaka na kolanie. Boże, czy ja powinnam oddać ten uścisk i swoją tez położyć na jego?!

Czy ja zaczynam panikować?!

Ogarnij się, Mitchie.

Odetchnęłam głęboko i upiłam spory łyk soku arbuzowego. Z hukiem odstawiłam szklankę na blat stolika i odsunęłam się od Perez'a na taką odległość, na jaką tylko mogłam. Przez to, że siedziałam po środku Austina i Joego, wyszło, że znacznie przysunęłam się do tego drugiego, na co ten pierwszy się zdziwił.

- Coś nie tak?

Od razu pokręciłam głową.

- Nie, wszystko jest w porząsiu.

Uśmiechnęłam się nienaturalnie szeroko, chcąc nadać swoim słowom większego znaczenia. Chłopak musiał łyknąć mój haczyk, ponieważ nie zadawał więcej pytań, a ja dla niepoznaki mruknęłam coś o pójściu do kuchni i dolaniu sobie soku. Zamiast tego, nawet nie biorąc szklanki, wstałam i niemal biegnąc rzuciłam się w stronę łazienki, w której się zamknęłam. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze, nie mogąc uwierzyć, że ten mały gest tak na mnie wpłynął.

Nigdy nie miałam chłopaka, a więc nikt nie zrobił takiego dziwnego, a zarazem bardzo przyjemnego ruchu. Jedyną osobą płci przeciwnej, której pozwalam dotknąć siebie jest Foley i to nie w ten zły sposób, a raczej w ten dobry. Czasami opuszkami palców musnął mój bark, albo rękę, ale to zazwyczaj wtedy, gdy jest mi smutno. Tylko jemu pozwalam się przytulać.

Chyba, że wczorajszy uścisk z Austinem, ale wtedy byliśmy tylko we dwójkę. Dzisiaj jest nas zdecydowanie więcej, a jego poczynania są zapisane na telefonie Moose'a. Nie chce, by ludzie zaczęli o nas szeptać. Wystarczy mi, że Alex Henderson ostatnio rzuciła podobnym tekstem.

A tak poza takimi drobnymi mankamentami, nie wiem z czego wynika mój mały atak paniki - czy z tego, że jakiś facet dotknął mojego kolana, czy z tego, że zrobił to AUSTIN PEREZ.

Nachyliłam się nad umywalką i odkręciłam kurek z zimną wodą, by następnie oblać nią sobie twarz. Wzięłam kilka uspokajających wdechów i znowu spojrzałam w lustro, a w tym samym czasie usłyszałam pukania. Jedno krótkie, a drugie długie. Od razu wiedziałam kto to, dlatego powiedziałam ciche proszę.

Moose wszedł do środka i zamknął drewnianą powłokę. Przysiadł na zamkniętej desce toaletowej i spojrzał na mnie, wcale nie kryjąc zmartwionego wyrazu twarzy.

- Żyjesz?

Prychnęłam na jego pytanie.

- Masz oczy, więc powinieneś sam wydedukować. - warknęłam niemiło, chociaż to nie było w moich intencjach.

- No właśnie nie założyłem soczewek, więc jestem ślepym skurczybykiem.

Uniosłam kącik ust w drwiącym uśmiechu, mimo wszystko zdając sobie sprawę, że mnie okłamuje. Gdyby był na tyle ślepy, to wcale by nie widział butelki z piwem. A to akurat odnalazł bez problemu.

- Nie przejmuj się tym zdjęciem, to po prostu...

- Po prostu co? - przerwałam mu, gwałtownie odwracając się w jego stronę.

- Ludzki odruch. - dokończył łagodnie nie zrażony moją postawą.

Zacisnęłam dłonie w pięści i powiedziałam coś, co w przyszłości miałam żałować.

To dance your dream [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now