17. Boję się, że poczuła się jak dziwka

1.1K 62 15
                                    

Victor

17.10.2023

Nie powinienem jej tak wczoraj potraktować.

Boję się, że poczuła się jak dziwka.

Wykorzystana. Znów, kurwa, brudna i wykorzystana.

Wyznała mi coś, co doprowadziło mnie do obłędu. Wyznała, że nawet na moment nie przestała mnie kochać. A ja byłem oschły i wyszedłem, bo według mnie w tamtej chwili było to najlepsze rozwiązanie.

Kendall już niedługo zostanie moją żoną, przyjmie moje nazwisko. Jeśli moja zdrada wyszłaby na światło dzienne, zostałbym pogrążony.

Ale tu nie chodzi tak bardzo o moją reputację. Chodzi o uczucia Beverly. Gdyby mnie nie kochała, to wszytko byłoby łatwiejsze. Wszystko byłoby prostsze.

***

Sprawne ręce Kendall rozpinają moje spodnie. Ściagają bokserki, a po chwili jestem już wepchnięty pod prysznic. Szatynka w pełni naga wchodzi zaraz za mną i pada na kolana, biorąc w dłoń penisa. Zamykam oczy i odchylam głowę w tył, wyobrażając sobie rękę innej kobiety, niż swojej narzeczonej. Wyobrażam sobie Beverly.

Ciepłe usta zasysają główkę. Odchrząkuję i wplątuję palce we włosy kobiety, dociskając jej twarz do swojego podbrzusza. Słyszę, jak krztusi się, jednak nie przestaję i dociskam ją mocniej.

A w moich myślach cały czas jest śliczna blondynka.

Wbija paznokcie w moje napięte pośladki i zasysa policzki. Wypycham biodra, dotykając główką tyłu jej ciepłego gardła.

Robimy cokolwiek takiego od początku miesiąca. Na pewno ją to podnieca i jest mokra, ale ja nie mam ochoty dojść w jej ustach, a co dopiero uprawiać z nią seks.

To nie dobry moment na takie rozmyślenia, ale wszytko analizuję. Dziesięć lat temu byłem z kobietą, którą kochałem ponad wszytko. Odszedłem dla jej dobra, pozwoliłem sobie żyć dalej. Pozwoliłem sobie kochać inną osobę. Jednak wczorajsze wyznanie Bev uświadomiło mi, że tak samo jak Arcadio miał posklejać jej rany, Kendall miała moje. Nigdy jej nie kochałem. Nie kocham jej.

Wezmę ślub bez miłości. W tym małżeństwie będzie kochać tylko jedna strona. Jedna osoba. Będzie to ona.

Czuję, że zaraz wytrysnę. Łapię ją jeszcze mocniej za włosy i szarpnięciem obciągam od siebie, otwierając oczy i odchrząkując.

– Nie doszedłeś – kobieta powoli wstaje, rękoma sunąc od mojego V do ramion. – Chcesz mnie wziąć przy szybie?

Ścieram dłonią z twarzy wodę, która leci z deszczownicy. Łapię szatynkę za ręce i kręcę głową.

– Nie, Kendall. Nie tu, nie w łóżku i nie na blacie. Nigdzie. Nie mogę.

– C-co? – cofa się, jakbym uderzył ją w twarz. – Myślałam, że przed chwilą ci się podobało.

– Tak było. Wybacz, po prostu nie potrafię uprawiać z tobą seksu. Odczuwam blokadę.

Podobało mi się, ponieważ przed oczami miałem inną.

– Victorze, to już skończyło robić się zabawne – prycha. – Nigdy nie było. Zmieniłeś się po przyjeździe do Nowego Jorku.

Nie krzyczy, nie piszczy. Jest za spokojna. Podejrzewam, że czuje się zraniona. Kendall Zhang cierpi przeze mnie. Jest kolejną kobietą, która czuje się przeze mnie źle.

– Mówiłem ci...

– Dość kłamstw, Victor. Kocham cię, a te kłamstwa jedynie powodują, że chce mi się płakać. Nie chcę przez ciebie płakać. Więc zakończmy rozmowę, dobrze? – odgarnia mokre kosmyki włosów z oczu. – Poczekam w łóżku.

Mieliśmy być razemWhere stories live. Discover now