9. Za każdym razem boli mniej

1K 61 33
                                    

Beverly

09.10.2023

Jestem gruba.

Jestem brzydka.

Jestem głupia.

Powtarzam sobie cały czas te same słowa, gdy staję przed lustrem. Czyli na przykład teraz.

– Idę na siłownię – mówi Arcadio, który jest za ścianą w naszej sypialni. – Ugotuj coś dobrego, skarbie. Będę głodny, gdy wrócę.

– Jasne – odpowiadam słabym głosem.

Słyszę kroki przez uchylone drzwi, które chwilę później otwierają się na oścież. Brunet staje za mną, kładąc dłonie na moich piersiach.

– Możesz zjeść ze mną obiad. Nie jadłaś śniadania, więc jeżeli chcesz, to pozwalam, Beverly – całuje mnie w szyję.

Włosy mam związane w wysoki kok na czubku głowy, więc idealnie widać szyję, ramiona i dekolt. Więc idealnie widać siniaki, odciski jego dłoni. Zaciskam szczęki i zmuszam się do obrotu, a dodatkowo zarzucenia rąk na jego kark.

– Idziesz sam? – przesuwam paznokciami po jego karku, na co cicho mruczy. – Czy Elliot też idzie? Będzie ci raźniej.

Ściska moje pośladki, dociskając krocze do mojego podbrzusza. Zabiera jedną rękę i kładzie mi ją na karku, po czym szarpie, odchylając sobie moją głowę w tył.

– Mamy spotkać się na miejscu – oznajmia ochrypłym z podniecenia głosem, wbijając we mnie swój wzwód coraz bardziej. – Pójdę już. Gdybym cię teraz zerżną, spóźniłbym się – przysuwa usta do mojego ucha i przygryza jego płatek. – A ty byś zwijała się z bólu.

Puszcza mnie i rusza do drzwi. Gdy z powrotem odwracam się do lustra i chcę wziąć z fotela obok czarne dresy, zatrzymuje mnie chrząknięcie.

– Beverly?

Spoglądam na niego pytająco.

– Nie wiem, czy zmieścisz się w ten dres – ostatni raz taksuje mnie zobojętniałym wzrokiem, po czym jego usta układają się w złośliwy uśmiech, z którym wychodzi. – Gdy następnym razem będziesz na zakupach, kup większe! – krzyczy jeszcze.

Upuszczam je i opadam na fotel. Spoglądam w dół na swoje ciało z drżącą wargą, widząc same niedoskonałości. Jestem beznadziejna. Nie umiem nawet go zadowolić.

Bezwartościowa Beverly.

***

Boli mnie głowa, jestem zmęczona. Wróciliśmy późno, a ja się nie wyspałam, bo nękały mnie wspomnienia z oranżerii. Było cudownie, ale moje spotkanie i taniec z Victorem... To nie powinno mieć miejsca. Jesteśmy dla siebie zakazani.

Wiem, że powinnam robić obiad, ale z listami siadam na łóżku i zaczynam je czytać po raz kolejny. Uwielbiam je. Za każdym razem, gdy dostawałam od niego list, cały dzień chodziłam szczęśliwa. Dlatego chcę teraz przeczytać choćby jeden, aby ten dzień stał się lepszy.

***

O Boże.

Usnęłam i zapomniałam ugotować obiadu.

Zrywam się z łóżka i chowam szybko wszystkie listy, a następnie po cichu ruszam do wyjścia z sypialni. W kuchni słyszę ogromny hałas, który mnie obudził. Arcadio zrzuca wszystko z blatów.

– Arcadio...? – pytam cicho, niepewnie.

Mężczyzna zrzuca ostatnią rzecz, a po tym odwraca się w moją stronę z gniewiem w oczach tak potężnym, że mam ochotę uciekać jak najdalej. Podchodzi i popycha mnie, a ja mocno uderzam tyłkiem o podłogę.

Mieliśmy być razemHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin