12. Nasze ulubione miejsce na Manhattanie

1.1K 70 11
                                    

Beverly

12.10.2023

Całuję przy drzwiach Arcadio i zamykam za nim drzwi, oddychając z ulgą. O niczym nie wie, i niech tak pozostanie. Do kolacji z Victorem mam jeszcze wiele godzin, ale czuję już ogromny stres. Do tego boli mnie cholerna głowa, choć wczoraj po imprezie urodzinowej było zdecydowanie gorzej. Umierałam w łóżku.

Robię sobie herbatę i piszę do przyjaciółki, aby pomogła mi wybrać sukienkę na wieczór. Kubek z herbatą zostawiam na blacie kuchenny i ruszam do garderoby, w której robię zdjęcie pięciu sukienkom.

Od: Maya

Trzecia, bo ma zajebisty czerwony kolor. Gdzie idziesz?

Do: Maya

Dobra, to będzie czerwona.

Przewieszam ją od razu przez oparcie fotela, dobieram buty, torebkę i biżuterię, po czym wychodzę z pomieszczenia.

Od: Maya

Eeejjj! Gadaj, Bev!

Od: Maya

Pan Martínez zabiera panią na randkę, panno Lane?

Do: Maya

Ma dwa dyżury pod rząd, więc nie. I szczerze? Bardzo mnie to cieszy.

Od: Maya

Huh?

Do: Maya

Idę z Victorem. Musimy pogadać, więc wieczorem po mnie podjedzie.

Do: Maya

Oczywiście nikt nie wie. Czuj się wyróżniona, kochana.

Telefon wibruje, a ja prawie wybucham śmiechem. Maya dzwoni do mnie i pewnie chce mnie opierdolić.

– Lane – rzucam słodko.

– Ty jesteś pierdolnięta! Idziesz z nim na kolację?! Do kina?! Jezu, obojętnie gdzie idziecie, Beverly, ale dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi! Kobieto, jeżeli Arcadio się dowie, to urwie mu jaja!

Wzdycham i siadam na kanapie, równocześnie biorąc kubek w dłoń.

– Dla własnego spokoju muszę to zrobić. Maya, minęły lata, a ja nagle dowiaduję się, że wrócił i bierze ślub z kobietą, która w połowie to Amerykanka, a w połowie Chinka. Wiem, że jeśli Arcadio się dowie będzie źle, ale ja chcę to zrobić.

Muszę to zrobić, ponieważ później bym się obwiniała, że nie poszłam.

Kobieta chwilę milczy, jednak po chwili odzywa się niepewnym głosem:

– Jeżeli uważasz, że to słuszna decyzja, to zrób to. Ale przemyśl to raz jeszcze, dobra?

– Jestem pewna swojej decyzji, Maya. Dzięki za pomoc z sukienką.

Upijam łyk gorącej cieczy i odchylam głowę w tył, kładąc ją na ogromnych poduszkach.

– Nie ma sprawy, zawsze pomogę. Mam wiele pracy, więc będę kończyć. Do usłyszenia, Bev.

– Pa, Maya. Później ci wszytko napiszę.

– Zdziwiłabym się, gdyby było inaczej – kobieta śmieje się krótko.

Opuszczam rękę z telefonem i wzdycham, czując ból brzucha. To stres? Czy na pewno powinnam tam iść? Czy zawiodłam przyjaciółkę?

Muszę uciec z tej klatki chociaż na jeden wieczór, spędzić go bez duszności w tych czterech ścianach. Spędzić ten czas z kimś, przy kim czułam się w stu procentach bezpiecznie, bo Victor to jedyna osoba na świecie, która dawała mi miłość, bezpieczeństwo i ciepło. W pełni.

Mieliśmy być razemWhere stories live. Discover now