Rozdział 13

531 30 6
                                    

SKRZYNKA MARZEŃ.

Dylan Collins należał do ludzi, którzy z łatwością odnajdywali się w nowych miejscach i nowych rolach, a poznawanie innych dziedzin również nie było dla niego problemem. A jeżeli już jakąś poznał – zagłębiał się w nią jeszcze bardziej, łaknąc jej coraz więcej, by wiedzieć na dany temat coraz więcej. Zatapiał się w tym świecie bezpowrotnie.

Mało kto z jego otoczenia wiedział, że wolnymi wieczorami malował, bo robił to zazwyczaj samotnie. Może i nawet po kryjomu.

No właśnie, malował.

Od dłuższego czasu nawet nie dotknął pędzli. Nie licząc ich pakowania przy przeprowadzce. Bo wziął je ze sobą, sam do końca nie wiedząc, po co. Nie używał ich tak długo, ale mimo to zdecydował się je przywieźć do Nowego Jorku. Za bardzo był z nimi związany, by tak po prostu się ich pozbyć. Serce pękłoby mu na milion kawałków gdyby to zrobił.

A cichy głos w głowie nawiedzałby go każdego wieczoru, gdy zostawał sam w czterech ścianach swojego mieszkania.

Choć był to czysty przypadek, to od dziecka był związany ze sztuką i chłonął ją niczym gąbka, ale od dawna nie miał już nią takiej styczności, jak wcześniej. Kiedyś mógł przesiadywać w pokoju jedynie z ołówkami, farbami oraz płótnem i spędzać tak niezliczone godziny. Była to dla niego ucieczka od codzienności, zamykał się w swoim świecie i tworzył nowy, wyżywając się przy tym artystycznie. Dzięki temu odcinał się od problemów. Uwielbiał to robić, więc dlaczego przestał?

Ponieważ znalazła się osoba, której przeszkadzała jego pasja. Zrezygnował z niej, by zaledwie kilka miesięcy później to z niego zrezygnowano. Od tamtego czasu namalował tylko jeden obraz, choć jego zdaniem wciąż nie był dokończony. Czegoś w dalszym ciągu mu brakowało.

Dylanowi natomiast brakowało tego kontaktu ze sztuką, ucieszył się więc, że mimo braku swojego własnego gabinetu miał łatwy dostęp do galerii sztuki, którą mógł odwiedzać codziennie.

Tego dnia właśnie tam się udał. Trochę, aby zobaczyć, jakie aktualnie prace są wystawiane – bo ostatnio zdołał obejrzeć jedynie niewielki ułamek całej wystawy –, a trochę z nadzieją, że spotka tam Daphne, której rano nie zastał w ich wspólnym gabinecie. Zastanawiał się, czy może wczorajszy wieczór kompletnie nie skomplikował już i tak napiętej relacji.

Zatrzymał się przy jednym z obrazów i zerknął na tabliczkę wiszącą obok. Imię i nazwisko było mu doskonale znane, ponieważ Victor Brook, który był autorem tego dzieła, został okrzyknięty przez wielu najlepszym żyjącym artystą dwudziestego pierwszego wieku. Czy słusznie? To dla większości była kwestia sporna, jak zresztą wszystko, co miało wspólnego ze sztuką w każdej postaci. Jedyni byli zachwyceni, inni krytykowali każdy mankament, a dla kolejnych artysta był kompletnie obojętny. Dylan nie potrafił jednoznacznie stwierdzić, do której grupy się zaliczał. Było kilka prac, które go zachwyciły, inne były obojętne, a część jego zdaniem była po prostu brzydka, stworzona jakby na siłę. Pod presją tłumu. Znany w całym kraju malarz w oczach Collinsa stracił coś, co z początków jego kariery dało mu największy rozgłos. Tę nutkę tajemniczości i widoczną iskrę pasji. W tych nowych obrazach brakowało tego czegoś, co odmieniłoby cały odbiór namalowanego arcydzieła.

– Co jest mi pan w stanie powiedzieć o tym obrazie? – Usłyszał za plecami znajomy głos, od którego na ustach architekta wykwitł uśmiech. Nie zdążył się nawet ruszyć, a kobieta stanęła u jego boku, a owocowy zapach jej perfum dotarł do jego nozdrzy. Świadomie lub nie, zaciągnął się nim pełnym wdechem.

– Cóż – westchnął, szukając odpowiednich słów. – Artysta zaczyna się gubić w swojej karierze i nie ma pojęcia co malować, żeby tylko zawisnąć w jakiejś galerii sztuki. Ewentualnie jest w tym jakiś bardzo, bardzo ukryty przekaz, którego nie jestem w stanie odkryć – wyznał, przyglądając się płótnie ze skupieniem, przechylił głowę, aby dostrzec coś, co mogłoby być wkomponowane, ale bez skutku. Był to po prostu zwykły bohomaz namalowany przez człowieka ze znanym nazwiskiem.

Art Of Love [18+]Where stories live. Discover now