- Lubisz otwarte zakończenia? - spytał, bawiąc się kosmykiem moich włosów. 

- Każdy lubi coś innego w filmie, jedni uwielbiają szczęśliwe zakończenia, inni najchętniej uśmierciliby wszystkich bohaterów - wyjaśniłam, podnosząc się do pozycji siedzącej. - Otwarte zakończenie daje odbiorcy możliwość dopowiedzenia własnej historii. 

- Ja za nimi nie przepadam, nie lubię rozmyślać "co by było gdyby" - odparł, zaskakując mnie tym nieco. Chyba za bardzo doszukiwałam się  w nim duszy stuprocentowego romantyka. 

Nie wiedziałam, co tak bardzo mnie w nim fascynowało, bo patrząc z zewnątrz, niczym szczególnym się nie wyróżniał. Fakt, był przystojny, ale Maria uświadomiła mi, że wokół było wielu przystojnych mężczyzn, na których ja nie zwróciłam większej uwagi. To była jakaś magiczna podświadomość, która nas do siebie przyciągała. Po grze w krótkie pytanie i krótką odpowiedź wiedziałam, że oboje uwielbiamy podobną muzykę i jesteśmy raczej typami domatorów niż dzikich imprezowiczów, chociaż od czasu do czasu lubimy się zabawić. 

Było też kilka istotnych różnic, Gabriel miał słabość do motoryzacji, zwłaszcza amerykańskich klasyków, a ja nie potrafiłabym uzupełnić w swoim aucie płynu do spryskiwaczy. No dobra, może popadłam tym stwierdzeniem w skrajność, bo sama dbałam o swój samochód i zdarzyło mi się nawet zmieniać oponę, ale moja wiedza o samochodach i motocyklach kończyła się na tym, na czym kończyły się broszurki informacyjne rozdawane podczas kursu na prawo jazdy.

Robiło się późno i powinnam wracać do domu, ale jakoś nie mogłam się do tego zebrać. Piwo w restauracji i dwie lampki wina zrobiły swoje i czułam, że głowę mam ciężką, a jednocześnie potrzebę przytulenia się do Gabriela i pozostania w tej pozycji na kilka godzin. Przez chwilę nic nie mówiliśmy, siedzieliśmy niebezpiecznie blisko siebie i chyba oboje czuliśmy, że nie ma pomiędzy nami żadnej granicy. 

Tym razem to Gabriel zrobił pierwszy krok, pochylając się nade mną i przykładając swoje wargi do moich. Czułam, jak delikatnie przesuwa po nich językiem, mimowolnie westchnęłam. Naparł mocniej na moje usta, ciągnąc mnie lekko za przedramiona, aby mnie do siebie przybliżyć. Na moją odpowiedź nie musiał długo czekać, uklękłam na kanapie, wbijając kolana w kanapę po obu stronach jego ud. Przypomniałam sobie, że mam ubraną krótką sukienkę dopiero wtedy, gdy poczułam jego duże dłonie na moich pośladkach. Zawsze miałam kompleksy z nimi związane, bo byłam szczupła, a one były nieproporcjonalnie duże, ale jemu najwyraźniej to nie przeszkadzało, bo ścisnął je lekko, wydając z siebie cichy, gardłowy jęk. 

Moje serce biło jak oszalałe, co kilka sekund musiałam odsuwać się od niego na ułamek sekundy, aby złapać oddech między pocałunkami. Alkohol zdecydowanie odbierał mi rozum... A raczej dodawał odwagi, bo marzyłam o tym od pierwszej chwili, kiedy zobaczyłam Gabriela. A on nigdy nie pozwolił sobie na tyle swobody w mojej obecności. 

Poczułam na swoim udzie coś twardego i już miałam pewność, że ja działam na niego tak samo intensywnie, jak on na mnie. Zbliżyłam swoje biodra do jego, wiedząc, że jedynym, co nas powstrzymywało były jego spodnie i cienki materiał moich koronkowych majtek. Przeniósł swoje dłonie z moich pośladków na talię i sunął wyżej, jednym ruchem zdejmując ze mnie sukienkę. Widziałam, jak jego oczy płonęły, kiedy zorientował się, że nie miałam na sobie nic prócz majtek. Przesunął wzrokiem od mojego brzucha po szyję, nieco dłużej zatrzymując się na piersiach. Przycisnął usta do mojej szyi i przyssał się do skóry, pozostawiając na niej wilgotny, różowy ślad. Miałam wrażenie, że zaraz eksploduję, czułam przyjemne dreszcze na całym ciele i pragnienie, aby wszedł we mnie i kochał się ze mną całą noc. 

Jęknęłam rozczarowana, kiedy z trudem powstrzymał się przed kolejnym krokiem. Chciałam więcej, byłam rozgrzana do granic możliwości. Gabriel przymknął powieki i na ślep sięgnął lezący obok koc. Nie wierzyłam, że to naprawdę się działo. Spojrzał na mnie dopiero, kiedy narzucił mi koc na ramiona i owinął dookoła jego oba końce, zamykając mnie w szczelnym kokonie. 

- Nie pragniesz mnie? - zapytałam, kiedy w końcu zaczęło do mnie docierać, co się stało. 

Nie byłam jeszcze wściekła, pierwsze przyszło rozczarowanie i zdziwienie. W tamtej chwili poczułam się odrzucona w najgorszy z możliwych sposobów. Nie uprawiałam seksu od wielu miesięcy, nie spotykałam się z nikim i nie należałam do osób, które sypiały z pierwszym lepszym mężczyzną. To, jak Gabriel na mnie działał, było czymś tak cholernie magicznym i wyjątkowym, a tymczasem on mnie tak po prostu odrzucił. Co było ze mną nie tak, do cholery? Rozczarowało go to, jak wyglądam nago? Może nie byłam typem sportowca, ale byłam szczupła i dbałam o swoje ciało. Może właśnie o to chodziło? Może wolał kobiece kształty i pełne piersi, a nie smukłą sylwetkę. 

- Nie w taki sposób - powiedział, choć nie do końca docierał do mnie sens jego słów. Czułam się upokorzona, dlatego od razu zeszłam z jego kolan, choć z początku nie chciał mnie puścić. - Lilka, zaczekaj!

Zrzuciłam z siebie koc i nie bacząc na to, że byłam niemal naga, rozejrzałam się po podłodze w poszukiwaniu sukienki. W końcu znalazłam ją między kanapą a fotelem i założyłam, nie zwracając wagi na to, że mężczyzna nie poruszył się ani o milimetr. Wpatrywał się w szary dywan, jakby zobaczył w nim coś interesującego. Nie kwapił się, żeby cokolwiek powiedzieć i zrobić, dlatego wkrótce rozczarowanie i upokorzenie, zaczęły przeradzać się w złość. 

- A w jaki sposób? - syknęłam, w końcu zatrzymując się na chwilę, bo krzątałam się po pomieszczeniu jak niespełna rozumu. - To w jaki sposób?

Czekałam na jakąś motywującą gadkę na temat przyjaźni, odpowiedzialności i różnicy wieku. Po prostu czułam, że za moment wyjedzie z tekstem typu "jesteś dla mnie za młoda" czy innym badziewiem. On jednak jeszcze bardziej się zmieszał. 

- Nie miałem na myśli tego, że cię nie pragnę - powiedział, najwyraźniej starając się coś mi wytłumaczyć. - Lilka, jedyne o czym myślę to, żeby... - Urwał, przełykając ślinę i wskazując na swoje spodnie, które nadal były mocno wypukłe. - Chyba sama widzisz, jak na mnie działasz. 

- To o co ci chodzi? - zapytałam, ale nie odezwał się już, znowu unikając mojego wzroku. 

Jeśli miał jakąś popieprzoną tajemnicę typu kobieta na drugim końcu miasta, to przysięgłam sobie, że w ułamku sekundy go zamorduję. Bo o co innego mogło chodzić, skoro nie potrafił się w żaden sposób wytłumaczyć? 

Pokręciłam głową i ruszyłam w stronę drzwi, a kiedy zorientowałam się, że nawet nie wstał, żeby mnie zatrzymać, poczułam na języku słony smak. Wyszłam przed dom i od razu zamówiłam Bolta. Gabriel nie pojawił się przez kolejne kilka minut, ale po chwili wyszedł na podjazd, aby upewnić się, że czekam na bezpieczny transport. Nawet na niego nie spojrzałam, kiedy wsiadałam do samochodu. Byłam w stanie myśleć tylko o tym, że przez cały ten czas on chyba spotykał się z inną kobietą. Gdyby chodziło o coś innego, od razu by się wytłumaczył. Powoli docierało do mnie, że mężczyźni to cholerne gnojki. 



*Podoba Ci się to, co czytasz? Nie zapomnij o gwiazdce!*

NIEWINNYWo Geschichten leben. Entdecke jetzt