gdyby Jenny powiedziała tak - prolog

30 3 11
                                    

Spojrzał jej głęboko w oczy przyklękając. Serce szarpało się w jego piersi jak uwięziony ptak.

- Czy wyjdziesz za mnie? - zapytał.

- Tak, idioto. - rzekła. - Wiesz ile na to czekałam?!

Ktoś zaczął bić brawo. Po chwili jednak celnie wymierzony rzut chochlą wygonił kelnera spowrotem na salę.

Gilan otrzepał spodnie wstając z klęczek.

- Bałem się, że się nie zgodzisz.

- Dlaczego? Mieszkasz przecież nie tak daleko*, a i tak ciągle przyjeżdżasz.

- Robisz przepyszne placki śliwkowe.

- Po za tym, chyba nie chcemy mieć dzieci.

Wkrótce odbył się kameralny ślub i wesele. Gości było niewielu. Zaproszeni byli jedynie najbliżsi krewni i przyjaciele. A uroczystość odbyła się w lesie pod baldachimem zielonych liści.

* Jest to w okresie kiedy Gilan stacjonował w Whitby i często opiekował się Redmont pod nieobecność Willa i Halta.

___________________
No... Na następną część sobie poczekacie. Długo sobie poczekacie. Bardzo długo.

Tak wiem. To jest gówno. Nie umiem romantycznych scen.

co by było gdyby - zwiadowcyTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang