Rozdział 35

720 38 0
                                    

Jeremy

Nie mogłem wytrzymać dłużej. Musiałem ją poczuć bo zwariowałbym. Już w domu kiedy ją zobaczyłem chciałem to zrobić. Ale wtedy jeszcze się trzymałem bo i ona trzymała dystans. Źle się z tym czuję, że źle ją oceniłem. Pierwsze to co to serio pomyślałem, że ona mnie zdradziła. Brałem wiele opcji ale zawsze kończyłem przy tej jednej. Jednak jej słowa, którale powiedziała do mnie trafiły do mnie od razu. Wierze jej i jestem skończonym kretynem, że zwątpiłem w nią. To był pierwszy i ostatni raz.

Mam tak kurewską ochotę na nią. Dotykam jej delikatnych ust co powoduje, że w moich spodniach rozgrywa się piekło. W końcu mogę dotknąć jej delikatnej skóry. Nigdy już więcej nie wypuszczę jej z rąk. Nie mogę przestać jej całować, a najchętniej sciągnąłbym z niej tą sukienkę i ponownie skosztowałbym ją.

Szukałem swoimi rękami wejścia gdzieś do jej cipki. Niestety była to taka sukienka, w której nie było żadnego rozcięcia. Natomiast ręka Lyry powędrowała na moje krocze. Ścisnęła go lekko a przez moje ciało przeszedł dreszcz. Zrobiła to ponownie gdzie nie kontrolowałem już tego. Chcę ją mieć tu i teraz!

- Może mała przejażdżka? - Zaproponowałem nie wiem, że i ona ledwo już trzyma się na nogach.

- Głuptasie a wiesz gdzie jesteśmy?

- Pod hotelem.

- Właśnie i cały hotel dzisiaj jest zamknięty ze względu na bal. Czyli jakiś pokój znajdziemy sobie aby solidnie pogodzić się jak trzeba?

Przyciągnąłem ją do siebie i ponownie złączyłem nasze usta, lecz szybko się odsunęła ode mnie.

- Chodź nie ma czasu na to aż tak a chcę już cię poczuć w sobie.

- A jesteś gotowa na mnie?

- I to jeszcze jak!

Musnęła mnie w usta i pociągnęła za sobą. Podeszliśmy pod recepcję i Lyra stanęła przede mną aby nikt nie zobaczył jak bardzo mi stoi.

- Witam panią bardzo serdecznie. Pani rodzice są na głównej sali.

- Właśnie czy mogłabym prosić o klucz do byle jakiego pokoju. Taka drobna sytuacja, rozumie pani. - Lyra uśmiechnęła się do niej, a recepcjonista spojrzała się na mnie i się lekko uśmiechnęła. - To zajmie nam dosłownie chwilę dlatego byłabym wdzięczna jakby rodzice o tym nie wiedzieli.

- Jak najbardziej rozumiem i proszę kartę do pokoju.

- Dziękujemy bardzo.

- Nie ma za co, miłej zabawy.

- A żeby pani wiedziała, że będzie miła. - Odpowiedziałem już ciągnąć Lyre za rękę w kierunku windy.

Już będąc w windzie przyciągnąłem ją do siebie. Jak bardzo tęskniłem za nią. Nawet sobie tego ona nie wyobrazi. Z resztą ona za mną też chyba tęskniła skoro doprowadziła się do takiego stanu. Po balu musi zobaczyć ją lekarz i nie ma przebacz, że nie pójdzie do niego. Kiedy winda się otworzyła od razu znaleźliśmy nasz pokój. Weszliśmy do niego pospiesznie a Lyra od razu zaczęła ściągać ze mnie moje ubrania. Zrobiłem tak samo, odstawiając tak aby sukienka się nie pomięła. Kiedy byliśmy już całkiem bez ubrań od razu złapałem ją i położyłem na łóżku.

Księżniczka mroku (Lyra Da silva) (+18) ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz