Rozdział 10

896 35 0
                                    

Hellen

Nigdy się w nic nie wtrącałam. Zawsze ufałam swojemu mężowi w stu procentach. Byłam pewna, że niczego nie zrobi wbrew woli naszych dzieci. Jednak myliłam się tak bardzo. Jak tak mógł zawieść? Przez cały czas oszukiwał ją, że kiedyś będzie jego następczynią? Od kiedy wie, że Lyra nie przejmie po nim władzy? I jeszcze ten ślub. Co to ma być? Myślałam, że nasza historia nauczyła go, lecz chyba zapomniał jak sam był w takiej sytuacji.

Elijah miał ożenić się z kim innym. Z kimś bardziej z jego świata. Teść chciał połączyć dwie silne rodziny, które będą najpotężniejsze. Elijahowi było wszystko jedno z kim się ożeni, dlatego początkowo zgodził się na to. Miał być to czysty biznes gdzie w jego świecie tak właśnie to wszystko działało. Nie było czasu na miłość czy takie typu rzeczy. Liczył się biznes a jak miłość przyszła z czasem to miało się szczęście. Miesiąc przed jego ślubem pojawiłam się ja. Wracałam sama wieczorem do domu. Nie powinnam wychodzić o tak później porze lecz nie myślałam o konsekwencjach. Zostałam napadnięta przez trzech chłopaków. Wtedy były takie czasy, że mało kto potrafił zareagować. Ten kraj zawsze rządził się swoimi zasadami i napaść na kobietę świadczyła jedynie o tym aby się nie wtrącać. Napaść na kobietę czy jakakolwiek napaść. Jeżeli chciałeś mieć spokój i nie zadzierać z nieodpowiednimi ludźmi lepiej było się nie wtrącać. Ludzie woleli patrzeć się na wyrządzaną krzywdę niż się odezwać. Nigdy nie wiadomo było kim był ten napastnik. A po co ludzie mieli zadzierać z kimś z kim nie powinni.

Wtedy to był najgorszy a zarazem najpiękniejszy dzień w moim życiu. Te chłopaki chcieli jedno. Nie przejmowali się nikim i niczym. Szarpałam się, chciałam wyswobodzić się z ich uścisku ale byli za silni. Trzech potężnych chłopaków na jedną małą, drobną kobietę. Nie miałam szans. Pogodziłam się z tym co mieli mi za chwile zrobić. O ile można pogodzić się na gwałt ale nie widziałam, żadnej nadziei dla siebie. Wtedy pojawił się Elijah. Z masakrował tych chłopaków na śmierć po czym kazał ich sprzątnąć. Mnie okrył swoją marynarką i zawiózł mnie do szpitala. Za wiele z tej nocy już nie pamiętałam.

Ale rano kiedy otworzyłam swoje oczy zobaczyłam go jak siedział przy łóżku szpitalnym. Kiedy spojrzałam w jego oczy nie widziałam w nich mordercy lecz dobrego człowieka. Od razu zakochałam się w tych oczach. A kiedy dotknął mojej skóry wiedziałam, że to ten jedyny. Odczucia Elijaha były podobne. Tak zaczął się nasz romans. Każda chwila spędzona razem dodawała nam skrzydeł. Nie było nam dane być dłużej szczęśliwym. Powiedział mi, że za kilka dni żeni się z kobietą, którą nie kocha bo kocha mnie. Za jednym razem mój świat się zawalił i serce rozpadło się na tysiąc kawałków a na drugie uradowało się pod wpływem tych słów. Powiedziałam mu wtedy, że też go kocham ale wiem jak ten świat dziać. Doskonale zdawałam sobie sprawę, że ja nie jestem dla niego odpowiednią kobietą.

Wiedziałam gdzie jestem i wiedziałam kim jest Elijah. Zdawałam sobie sprawę z tego, że jego rodzina nigdy nie zgodzi się na ślub przyszłego następcy ze zwykłą dziewczyną. Wiedziałam, że muszę dać mu odejść. I dałam. Choć bolało tak bardzo to musialam tak postąpić. Nie widziałam dla nas ani szansy ani nadziei. W dniu, w którym miał odbyć się jego ślub czułam się jakby ktoś zabierał mi część siebie. Ale wiedziałam, że tak musi być. Minął tydzień, miesiąc a później kolejny i kolejny. Nie widziałam go już ani razu. Traciłam nadzieję, że kiedykolwiek jeszcze go zobaczę. Choć modliłam się aby przynajmniej na krótką chwile zobaczyć jego. Dotknąć i poczuć. O niczym innym nie marzyłam jak właśnie o nim. Aż pewnego dnia stał przy moich drzwiach. Nie wiedziałam co mam myśleć a przede wszystkim co mam zrobić.

Księżniczka mroku (Lyra Da silva) (+18) ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now