Rozdział 21

786 38 0
                                    

Lyra

Leżę przytulona do mężczyzny, który według mnie nie pasuje do mnie. Ale to co zrobił dzisiaj ze mną to... Nawet brakuje mi słów aby to opisać. Jedno to jest pewne, udało się mu sprawić, że zapomniałam dzisiejszy dzień. Oddałam mu kontrolę, której nie żałuję. Ale też nie mogę przyzwyczajać się do tego. Nie będziemy nigdy razem. Mogę oddać mu kontrolę raz czy dwa. Ale to wszystko. On zamknie mnie w domu bez własnego zdania.

Jego dotyk na moim ciele powoduje, że mam gęsią skórkę. Gładzi mnie po plecach a ja czuję przyjemny prąd  który rozchodzi się po całym moim ciele. A na samo wspomnienie tego co ze mną dziś robił, czuje cholerne podniecenie. Dopiero teraz, dzisiaj poczułam co to jest ból połączony z pożądaniem. I szczerze to podobało mi się i to bardzo. Sam ton jego głosu powoduje, że staje się mokra. To jak mówi powoli ale stanowczo i władczo to od razu mój mózg chce się słuchać tego głosu. Jest to trochę chore ale wielu rzeczy, które czuje przy nim, nie jestem w stanie ich racjonalnie wytłumaczyć.

I najważniejsze to jak zobaczył moje łzy. W tamtej chwili chciałam jeszcze więcej ale jak zobaczyłam jego przejętą twarz i przede wszystkim strach przed tym, że coś mógłby mi zrobić, zmieniło moje nastawienie do niego. Troszczy i dba o mnie. Mogę się założyć, że nie jedną rzecz jeszcze chciał ze mną dziś zrobić. W końcu mógł wykorzystać to, że oddałam mu kontrolę. Jednak nie zrobił tego. Moje łzy spowodowały raptowną zmianę w nim. Nie kontrolowałam ich, nawet nie wiem dlaczego one leciały. Może potrzebowałam właśnie takiego czegoś? Słowa ojca bardzo mnie zabolały i może czyny Jeremy'ego spowodują, że poczuje się choć trochę lepiej?

Było mi tak dobrze, że nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Przebudziłam się z chwilą kiedy nie czułam jego ciepła. To spowodowało, że raptownie otworzyłam oczy. Ale jeszcze był w pokoju. Dopiero zaczynał się ubierać, a na jego widok moje serce aż zabiło mocniej. Nie mam pojęcia dlaczego tak na mnie działa. Jest przystojny ale nie on jeden, a tylko on potrafi sprawić, że jestem inna. Widzi we mnie kogoś kogo ja nigdy w sobie nie widziałam, choć małej części tego co on widzi we mnie. I tego się boję. Cholernie boję się wpuścić go do swojego serca a później cierpieć. Wiem, że będę cierpiała. Nie da mi tego wszystkiego. Nie pozwoli aby jakiś chłopak spojrzał na mnie. A ja boję się, że on szybko mi się znudzi. Dlatego wolę nie dopuszcza go do siebie. Tylko czy już nie jest za późno?

- Wychodzisz już?

Odwrócił się w moją stronę. Od razu obdarzył mnie tym swoim zajebistym uśmiechem, który w tej chwili uwielbiam. Teraz to wszystko w nim uwielbiam.

- Nie chciałem cię obudzić, przepraszam.

- Nie czułam ciebie i się obudziłam.

Jeremy podszedł do mnie i się nachylił nade mną.

- Jak się czujesz?

- O dziwo bardzo dobrze.

Uśmiechnęłam się do niego i przyciągnęłam jego twarz do swojej. Kiedy jego usta dotknęły moich byłam szczęśliwa. Jeremy szybko przejął kontrolę. Moje ręce trzymał nad moją głową, lekko je ściskając. A drugą ręką zaczął błądzić po moim nagim ciele. Podobało mi się to na tyle, że nie chciałam tego przerywać, lecz umowa była inna. A dla zasady musiałem ją dotrzymać. Oplotłam go nogami w pasie, wykorzystując jego chwile nieuwagi przewróciłam nas tak, że to ja byłam w tego chwili na górze.

Księżniczka mroku (Lyra Da silva) (+18) ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz