Rozdział 4

1K 50 0
                                    

Lyra

Ja chyba śnie. Co się takiego zmieniło, że raptownie zmienił zdanie? Całe życie powtarzał, że to właśnie ja przejmę to wszystko. Całe swoje życie starałam się jak tylko mogłam aby udowodnić, że nie jestem gorsza od faceta. Chciałam aby tato nie był zawiedziony tym, że ma córkę a nie syna. W końcu w naszym świecie to mężczyźni rządzą a nie kobiety. Robiłam wszystko aby był ze mnie dumny i co teraz? Mam usunąć się w cień? Do jasnej cholery to jest moje życie!

- To jest jakiś żart? Prawda?

- Nie żartuję w tej chwili Lyra.

- Co cię skłoniło do zmiany decyzji?

Byłam wściekła na to wszystko. Starałam się jednak ukryć wszystkie emocje. Mimo, że aż mnie telepie nie dam tej satysfakcji i pokaże, że umiem trzymać nerwy na wodzy. Było to trudne ale starałam się aby mój głos brzmiał na najbardziej normalny.

- Twoje bezpieczeństwo.

Nie wytrzymam! Jak moje bezpieczeństwo? A co ja zaczynam dopiero wchodzić w ten świat czy siedzę w nim już od kilku lat? Tu nie chodzi o moje bezpieczeństwo. Musi chodzić o coś innego.

- A jaśniej możesz?

- Lyra jesteś moją jedyną córką. Nie mogę narażać ciebie na takie ryzyko.

- Teraz raptownie nie możesz mnie narażać? A przez ostatnie 5 lat jak pracuje z tobą to nie miałam ryzyka?

- To jest coś innego.

- No tak kurwa! Wielka mi różnica!

- Zachowuj się do jasnej cholery! Wszystko co robię to robię dla ciebie!

- Jasne! Jakie masz dla mnie niespodzianki jeszcze? - Powiedziałam to sarkastycznie.

- Nie oddam ci władzy ale przechodzę na emeryturę.

Nie kurwa jak mi za chwile powie o ślubie to wstanę i wyjdę stąd. Przysięgam.

- Coś czuję, że dojebiesz jakąś bombą.

Ojciec przewrócił tylko oczami. Zrobił kilka wgłębszych wdechów i zaczął mówić.

- Wiesz z czym się to wiąże!

- Po moim trupie!

- Lyra, dziecko.

- Albo ja dostanę władzę albo dopiero Alaric. Nie pozwolę aby jakiś chuj żądził się jak u siebie. Z resztą ja nawet nie chcę mieć męża ani dzieci!

- To komu do jasnej cholery przekażesz to kiedyś?

- Alarickowi a on swoim dzieciom. Zapomniałeś, że masz też syna?

- Lyra! Postanowiłem i koniec!

- No to będziesz musiał stanąć przed ołtarzem sam bo ja nie mam najmniejszego zamiaru. A siłą mnie tam nie zaciągniesz!

Wstałam i wyszłam z gabinetu trzasnając drzwiami. Byłam na tyle wkurwiona, że nawet nie miałam ochoty żegnać się ze wszystkimi. Jednak musiałam podejść do stołu bo tam zostawiałam torebkę. Z jedyną osobą, z którą się pożegnałam był to Alaric. Mama wybiegła za mną.

- Lyra co się stało?

- Zapytaj się ojca!

Wsiadłam w samochód i powiedziałam ochroniarzowi, że ma zawieść mnie do mojego klubu.

Cholera jasna tyle lat starań, udowadniania każdego dnia, że nie jestem słaba. I co kurwa wszystko na marne! Raptownie ojczulek pomyślał, że będzie to dla mnie za ciężko! Przez tyle lat wierzył we mnie, nie zrobiłam niczego co spowodowałoby, że się zawiódł na mnie. Staram się być najlepszą wersja samej siebie. Przynajmniej dla ojca bo tak naprawdę to nie wiem kim jestem, ale wiem, że to wszystko jest częścią mnie. I nie oddam tego! Potrzebuje rozluźnienia bo kurwa nie wytrzymam za chwile.

Księżniczka mroku (Lyra Da silva) (+18) ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz