Wasz pocałunek pod jemiołą

430 15 7
                                    

Edward Cullen: 

- Co jeśli mnie nie polubią? A jeśli przez to, że jestem człowiekiem pomyślą, że powinnam..

- Pokochają cię tak samo jak ja - zapewnił cię Edward. Wybieraliście się do domu Cullenów, aby poznać jego rodziców, ale stresowałaś się ich reakcją. Nie bałaś się tego, że są wampirami, za to bardziej możliwości, że w ich oczach będziesz nędznym człowiekiem. Kiedy podjechaliście pod dom, natychmiast zostałaś wtopiona w zimne ramiona Alice.

- Tak się cieszę, że w końcu mogę cię poznać! Edward nie zamykał się, gdy mówił na twój temat i...

- Alice wystarczy - warknął Edward, jednak na jego twarzy panowało rozbawienie. W końcu po jakiejś godzinie nawiązałaś kontakt ze wszystkimi członkami jego rodziny. Cullenowie byli dla ciebie niezwykle mili, nawet Rosalie, która od razu prawie zaciągnęła cię do garażu, aby porozmawiać o samochodach. Po kilku godzinach wiedziałaś, że nadszedł czas powrotu do domu i na pewno to nie ostatnie wasze spotkanie.

- Chciałam wam podziękować za to, że tak miło mnie przyjęliście, ale powinnam już wracać - powiedziałaś, trzymając Edwarda za rękę. W momencie jak przechodziliście przez próg domu, Alice zaczęła podskakiwać w miejscu.

- Spójrzcie w górę! - zawołała zadowolonym głosem, a waszym oczom ukazała się zawieszona jemioła. Miałaś wrażenie, że na początku twojego pobytu jeszcze jej nie było. Edward z kolei przybliżył się do ciebie z uśmiechem na ustach.

- Nie możemy zawieść mojej siostry i złamać tej ludzkiej tradycji prawda? - wyszeptał, lekko muskając twoje usta. Po sekundzie pocałował cię mocniej, a w oddali słychać było zadowolone głosy pozostałych.


Emmett Cullen: 

Dzień zaczął się zupełnie normalnie, za to z taką różnicą, że obudziłaś się bez Emmetta, który zazwyczaj budził cię pocałunkami lub głupimi dowcipami. Wzruszyłaś jedynie ramionami, a po śniadaniu planowałaś pojechać do swoich znajomych, aby ich odwiedzić. W momencie jak wsiadłaś do samochodu, poczułaś lekkie dreszcze, które zawsze czujesz w obecności swojego ukochanego. Zanim zdążyłaś się odwrócić, poczułaś zimne usta na swojej szyi.

- Już myślałem, że nie wstaniesz - wymamrotał w twoje ramię z tylnego siedzenia. Odwróciłaś się, a na jego ustach pojawił się niebezpieczny uśmieszek. Zdecydowanie coś planował. Widząc, twoje zdezorientowanie roześmiał się, a zza pleców wyciągnął jemiołę. 

- Musiałeś się z tego powodu skradać aż do samochodu? - zapytałaś rozbawiona, a on pokiwał głową.

- Zawsze mogłem rozwiesić to na każdym korytarzu w szkole i w szatni dla dziewczyn.. - zanim zdążył dokończyć, przyciągnęłaś go do siebie i pocałowałaś. To jedyny sposób, aby skutecznie uciszyć Emmetta.

Jasper Hale:

Każdego dnia lubiłaś spędzać czas w bibliotece, ponieważ było to miejsce, w którym nic nie mogło zakłócić twojego spokoju. Zawsze miałaś swój ulubiony regał z daną serią książek, więc od razu wiedziałaś gdzie się udać. Podniosłaś swoją ulubioną książkę, a kiedy ją otworzyłaś na ostatnio skończonym rozdziale, zauważyłaś małą gałązkę jemioły. Podniosłaś ją do góry, aby się jej przyjrzeć, ale czyjaś dłoń zabrała ją. Odwróciłaś się, a za tobą znajdował się Jasper. Na jego twarzy znajdował się łagodny uśmiech. Jak gdyby nic uniósł gałązkę i trzymał ją nad waszymi głowami. 

- Wiesz, że nie potrzebuję rośliny, aby cię pocałować? - zapytałam żartobliwie, a on pokręcił głową ze śmiechem.

- Byłbym rozczarowany, gdyby było inaczej - odparł, a następnie pochylił się i przycisnął swoje usta do twoich. W trakcie waszego pocałunku, w bibliotece rozległ się krzyk pewnego irytującego wampira.

- Jasper wiem, że to ty oderwałeś gałąź z tej głupiej rośliny! Rosalie jest wściekła - warknął Emmett, a Jasper jedynie przewrócił oczami na jego słowa.

Carlisle Cullen:

Kiedy skończyłaś swoją zmianę w pracy, czułaś się zmęczona. Marzyłaś o powrocie do domu i odpoczynku przez jakiś czas. Uśmiechnęłaś się na widok Carlisle'a w windzie. Już od dłuższego czasu podkochiwałaś się w lekarzu, który był niezwykle troskliwy. Często spędzaliście czas na luźnych rozmowach, a podświadomie tak jak większość kobiet pracujących w szpitalu, marzyłaś o tym, aby zwrócił na ciebie uwagę. Tak samo teraz rozmawialiście o swoich planach na weekend, a oczy Carlisle'a były zwrócone na ciebie z ciekawością oraz troską. W pewnym momencie drzwi windy się otworzyły, a w nich stanął Emmett w stroju pielęgniarki. Z kolei Jasper, który stał za nim wybuchnął śmiechem na widok waszych min. Znałaś ich, ponieważ często potajemnie dawali ci porady w sprawie swojego ojca. 

- Emmett czemu jesteś w stroju..

- Nie pytaj o nic, a później podziękujecie  - odparł z uśmieszkiem, a następnie wyciągnął jemiołę zza pleców i trzymał ją nad tobą oraz lekarzem, który wydawał się zaskoczony. Zauważyłaś jak Carlisle wpatrywał się w ciebie z nadzieją oraz strachem?

- Błagam nie po to dałem się upokorzyć w tym stroju na oczach Jaspera, abyście teraz bali się pocałować. Każdy wie, że oboje jesteście w sobie zakochani, więc zróbcie w końcu jakiś krok - jęknął Emmett, a Carlisle zgromił go spojrzeniem. Zanim zdążyłaś coś odpowiedzieć, dłoń lekarza podniosła delikatnie twój podbródek w jego stronę. 

- Czy mogę? - zapytał, chcąc się upewnić. 

- Tak możesz do cholery nie po to tutaj tyle stoję - słowa Emmetta sprawiły, że wzrok Carlisle'a przez chwilę go zganił, a następnie z powrotem powrócił na ciebie. Uśmiechnęłaś się łagodnie, a twoje przyzwolenie było wystarczające dla blondyna, który pocałował cię na oczach swojej rodziny. Kto by pomyślał, że sam Emmett w stroju pielęgniarki spełni twoje marzenie.

Jacob Black:

Kiedy pojechałaś do La Push, aby odwiedzić Jacoba, wiedziałaś, że coś jest grane po jego uśmieszku. Od razu, gdy wysiadłaś z samochodu, przyciągnął cię do uścisku. Na początku spędziliście dzień tak jak zwykle na jeździe na motocyklach. Później poszliście na spacer do lasu, a on zerwał zwykłe liście, po czym uniósł je nad waszymi głowami.

- Może to nie jemioła, ale dalej możesz mnie pocałować - zaśmiał się Jacob, spoglądając na ciebie wyczekująco. 

- Cieszę się, że nie natrafiłeś na trujący bluszcz - powiedziałaś, a on przewrócił oczami z rozbawieniem. Bez wahania przyciągnął cię do pocałunku, a resztę dnia spędziliście na wygłupianiu się. Tylko Jacob łamał tradycję w niecodzienny sposób.

Zmierzch - Preferencje i One-Shoty.Where stories live. Discover now