Carlisle Cullen - Odpoczynek i masaż

415 21 0
                                    

- Powinnaś odpocząć - skomentowała Rosalie malując swoje paznokcie. Westchnęłam, jednak nie mogłam zostawić swojej pracy na później. 

- Muszę to skończyć, a i tak wystarczająco mam do zrobienia, ponieważ zamiast pójść do pracy grałam w gry z twoim mężem - odparłam, na co się uśmiechnęła. W tej samej sekundzie do salonu wbiegł właśnie Emmett, który po raz kolejny znalazł wymówkę, aby mi przeszkodzić w zadaniu.

- Za ile skończysz? Jasper oskarża mnie, że oszukuje w Monopoly - żalił się.

- Ponieważ oszukujesz - odpowiedziałam, a jego spojrzenie przypominało dziecko, któremu zabrano cukierka. Musiałam dokończyć ważne dokumenty, za to jeśli jesteś człowiekiem, który przyjaźni się z grupą wampirów, to nie jest możliwe. Zajmowałam się tym już od 3 godzin, a moje plecy oraz kark bolały niemiłosiernie. Przysięgam, że zanim wrócę do domu, padnę na progu ich domu. W razie czego Alice może mnie ostrzeże. 

- Nigdy nie oszukiwałem! - słowa Emmetta były tak niewiarygodne, że Rosalie upuściła lakier do paznokci na podłogę. Jej spojrzenie mogło zabić, a sam Emmett w ciągu sekundy wybiegł z domu bojąc się jej reakcji. Bez wahania wybiegła za nim mamrocząc przekleństwa, a ja chwilowo odetchnęłam z ulgą, że teraz wreszcie będę mogła się skupić na swoim zadaniu. Przeglądając papiery nie zauważyłam nawet wejścia Carlisle'a, który w dłoniach trzymał talerz z jedzeniem. Przez stres oraz pośpiech nie czułam głodu, aż do teraz. Usiadł na kanapie obok mnie przyglądając się mojej pracy.

- Zrób sobie przynajmniej przerwę - powiedział zwracając moją uwagę, a jego złote oczy wyrażały troskę. 

- Carlisle wiesz, że nie mogę..

- Przemęczasz się, a ja jako lekarz nie mogę na to pozwolić - odpowiedział ze stanowczością w głosie. Nie potrafiłam powstrzymać uśmiechu wobec jego słów, które coraz bardziej zachęcały mnie do odpoczynku. Jednak bałam się, że później nie zdążę, więc nie chciałam go słuchać. 

- Czy jako lekarz nie powinieneś być teraz w szpitalu? - spytałam ze zdziwieniem przypominając sobie, że teraz powinna być jego pora pracy. Na moje pytanie pokręcił głową oraz podsunął mi bliżej talerz. Kiedy zauważył, że w końcu sięgnęłam po kanapkę, zaczął mówić.

- Postanowiłem dzisiaj wziąć wolne, aby dopilnować, żebyś nie przesadziła z pracą - zanim zdążyłam zaprzeczyć jego spojrzenie było na tyle ostrzegawcze, że zdecydowałam się go wysłuchać do końca. Teraz wiedziałam, co Bella miała na myśli w związku z olśniewającym spojrzeniem wampirów. Nie zmienia to faktu, że jednak Carlisle najbardziej na mnie oddziaływał biorąc pod uwagę moje zauroczenie nim.  

- Proszę Y/N odpocznij chociaż trochę, nie tylko dla mnie, ale i dla reszty. Twoje zdrowie i samopoczucie jest ważniejsze niż wykończenie się. Obiecujesz? - zapytał jedwabistym tonem, który był w stanie zahipnotyzować. Nie miałam zamiaru do końca się poddać, za to dopóki Carlisle nie będzie w pobliżu, będę mogła dokończyć to co robię.

- Zgoda - miałam szczęście, że uwierzył mi na słowo, ponieważ wydawał się zadowolony moją odpowiedzią. Powiedział, że na chwilę pójdzie coś zrobić, a ja mam na niego poczekać. Skorzystałam z okazji i wzięłam ponownie laptop. Jednak zanim zdążyłam dokończyć to co robię, głos kochanej, irytującej wróżki mi przerwał.

- Carlisle! Y/N znowu pracuje, a miałam wizję jak wkrótce zemdleje z wycieńczenia! - wrzasnęła stojąc w progu. Nie mogłam uwierzyć, że tak po prostu na mnie naskarżyła. 

- Alice możesz zapomnieć o kolejnych wspólnych zakupach - zagroziłam, na co prychnęła, a po chwili pojawił się Carlisle spoglądający na mnie z dezaprobatą. Wydawał się zawiedziony, co od razu mnie zasmuciło. Nie chciałam go okłamywać, ale naprawdę dokończenie moich zadań było dla mnie ważne. 

- Sama tego chciałaś Y/N - powiedział cichym tonem, a ja pisnęłam w szoku, gdy znalazłam się na jego ramieniu. Próbowałam się wyrwać z jego uścisku, natomiast siła człowieka nie mogła zmierzyć się z siłą wampira. Znaleźliśmy się w pokoju lekarza, a on opuścił mnie na łóżko. Moje oczy patrzyły z zaciekawieniem, ponieważ nie miałam pojęcia co kombinuje. 

- Jesteś przemęczona, więc sądzę, że masaż dobrze ci zrobi - zaproponował, a moje bicie serca przyspieszyło. Zarumieniłam się, kiedy jego oczy rozszerzyły się to słysząc. Pokierował mnie, abym położyła się na brzuchu. W chwili jak próbowałam uspokoić swoje tętno, poczułam jak siada na moich udach. Boje się myśleć, co powiedziałby Emmett widząc nas w taki sposób.

- Carlisle naprawdę nie trzeba.. - przerwał mi zanim mogłam dokończyć.

- Chcę, abyś poczuła się zrelaksowana. Proszę spróbuj dla mnie się tym cieszyć - jego głos był z jednej strony łagodny, ale z drugiej stanowczy. Wiedziałam, że mnie nie skrzywdzi, dlatego w końcu pozwoliłam na to. Jego dłonie powoli odsunęły moją koszulkę do góry, a następnie odpięły ramiączka stanika. Westchnęłam czując chłód jego ciała na moim. Kiedy zaczął przesuwać dłońmi po plecach kreśląc wzory, moje ciało przeszły dreszcze przyjemności. Nie mogłam powstrzymać jęku ulgi, w chwili jak jego dłonie rozluźniły moje mięśnie. To co zrobił dla mnie Carlisle było wielkim wyrazem troski i byłam mu za to wdzięczna.

- Ale co z moim ..

- Y/N - w jego głosie dostrzegłam ostrzeżenie. Mój upór zmalał do końca.

- Dobrze nie będę o tym teraz myśleć, natomiast chce, żebyś wiedział, że naprawdę dziękuję. Nie musiałeś mi pomagać, a jednak dzięki tobie czuje się lepiej - powiedziałam z wdzięcznością, a moje ciało przepłynęła kolejna fala przyjemności. Nie sądziłam, że zwykły masaż może tak pomóc, jednak każda umiejętność wypełniana przez wampira działa o wiele korzystniej. Zbliżył się do mojego ciała na tyle, że mogłam poczuć jego ciało na swoich plecach. Odwrócił delikatnie moją głowę w swoją stronę, a następnie jego usta musnęły moje. Był delikatny, ale przekazał wszystkie jego uczucia. Po tym jak się odsunął na jego twarzy pojawił się uśmiech widząc, jak w końcu milczę.

- Dla ciebie wszystko.


Kilka dni później: 

- A tytuł donosicielki, żeby nie powiedzieć kabla rodziny dostaje..... Alice! - wykrzyknął Emmett, kiedy siedzieliśmy zebrani w salonie. Wampirzyca z kolei poderwała się z kanapy z takim samym spojrzeniem jak w chwili, gdy wyprzedaż się zakończyła.

- Dlaczego ja? - jęknęła zirytowana, a moja mina oraz Belli odzwierciedlała odpowiedź.

- Powiedziałaś Edwardowi, że uciekłam do La Push - powiedziała Bella.

- Zawołałaś Carlisle'a, kiedy go nie posłuchałam w związku z pracą - przypomniałam widząc jak Alice poddaje się i siada z powrotem wzdychając.

Zmierzch - Preferencje i One-Shoty.Where stories live. Discover now