Pierwszy pocałunek

908 18 7
                                    


Edward Cullen

Od dnia, w którym uratował cię w Port Angeles od grupy mężczyzn zbliżyliście się do siebie. Odkryłaś kim naprawdę jest i trochę bałaś się jego reakcji z powodu odkrycia jego sekretu. Kiedy byłaś gotowa z nim porozmawiać czekał na ciebie na parkingu szkolnym, wyglądał tajemniczo i trochę zdenerwowany? Poszliście do lasu i gdy w końcu wyjawiłaś, że wiesz kim jest Edward był smutny, ale i pełny determinacji aby udowodnić ci, że jest potworem.

- Nie jesteśmy zwykłymi ludźmi i nasza obecność jest dla ciebie niebezpieczna powinnaś to zauważyć Y/N. Nawet nie wiesz do czego potrafi doprowadzić utrata kontroli. Nie mogę sobie pozwolić na to aby cię skrzywdzić. - powiedział zimnym tonem na co lekko się wzdrygnęłaś, ale dalej to nie zmieniło twojej opinii o nim.

- Ty i twoja rodzina nie jesteście potworami. Skoro mówisz, że moja krew cię przyciąga to jednak na biologii już dawno byłabym martwa. - odpowiedziałaś.

- Tego dnia naprawdę mogłem cię zabić i nie zdajesz sobie sprawy jak mogło to się dla ciebie źle skończyć. To nie jest życie, które można wybrać. - odpowiedział Edward wpatrując się w twoje oczy.

- Jednak żywicie się krwią zwierząt, a to coś znaczy. - odpowiedziałaś z pewnością w głosie i żadne słowa twojego obiektu westchnień nie mogły zmienić zdania.

- Z jednej strony sądzę, że powinnaś zrozumieć powagę niebezpieczeństwa jakie wnoszę w twoje życie, ale z drugiej jestem szczęśliwy, że nie uciekłaś z krzykiem tak jak każda inna osoba by zrobiła. - powiedział lekko się uśmiechając na co twoje serce zaczęło bić szybciej. Delikatnie się przybliżył do ciebie, a po chwili wasze usta zetknęły się w delikatnym, ale pełnym czułości pocałunku.

Emmett Cullen :

W szkole odbywał się dzień karaoke i każdy kto tylko chciał mógł zaśpiewać piosenkę. Siedziałaś z resztą Cullenów, którzy byli twoimi przyjaciółmi. Byłaś wampirem od 2 lat i ta kochająca rodzina przygarnęła cię do swojego sabatu. Jednak spośród was brakowało zawsze podekscytowanego Emmett'a, do którego żywiłaś uczucia. Z powodu twojego temperamentu to właśnie Rosalie była twoją największą przyjaciółką i od razu piękna wampirzyca nakłaniała cię do wyznania uczuć. Właśnie kończył się występ jednej dziewczyny, kiedy nagle na scenie pojawił się nikt inny, ale właśnie Emmett.

- Witajcie panie i panowie! A noi ty Newton. - na te słowa wszyscy parsknęli śmiechem oprócz młodego Mike'a. 

- Tego nam brakowało. - westchnął z dezaprobatą Edward na co Alice zaczęła chichotać i wszyscy zwrócili na nią wzrok. Pewnie znowu miała kolejną wizję tego co się wydarzy. 

- Chciałbym swoim donośnym, ale zachwycającym głosem zaśpiewać piosenkę dla najpiękniejszej dla mnie osoby. Tylko proszę nie odrzucaj mnie tak przy świadkach, bo Jasper nie da mi żyć. - przez chwilę zrobiło ci się przykro, że ma zamiar śpiewać dla kogoś kto nie był tobą. Jednak jego wzrok był cały czas skupiony na tobie. 

- Y/N to jest piosenka dla ciebie i wiedz, że chociaż jesteś zołzą to i tak kocham cię najbardziej na świecie! - wszystkie spojrzenia skierowały się na ciebie, a ty sama wpatrywałaś się w niego w szoku. Nie mogłaś uwierzyć, że ktoś taki jak on mógł odwzajemniać twoje uczucia. Po chwili sala wypełniła się muzyką i ku twojemu zaskoczeniu oraz jękom dezaprobaty pozostałych Emmett zaczął się kołysać do piosenki ,, Barbie Girl".

I'm a Barbie girl, in the Barbie world
Life in plastic, it's fantastic
You can brush my hair, undress me everywhere
Imagination, life is your creation

Zmierzch - Preferencje i One-Shoty.Where stories live. Discover now