31. Upadek Midasa

29 5 0
                                    

- Moje słoneczko w końcu zgasło, choć łudziłem się, że nigdy się tak nie stanie - dodał na sam koniec, wzdychając. Niepewnie uniósł błękitne tęczówki na policjantkę i otworzył oczy szerzej, widząc w jakim jest stanie. - Sheffield, ja...

- Ani słowa więcej - przerwała mu, wycierając nieco mokrą od łez twarz chusteczką, którą gniotła w dłoni. Następnie wysmarkała nos i sięgnęła po telefon, w którym wyłączyła nagrywanie dźwięku. Po wysłuchaniu tej historii czuła się jak szmaciana lalka świeżo wyjęta z prania i powieszona na wieszaku do wysuszenia.

- Jak chcesz, to łazienka jest tam - mruknął, wskazując palcem kierunek.

Lauren kiwnęła głową i pociągnęła nosem. Wtem oboje usłyszeli skrzypnięcie drzwi wejściowych i spojrzeli w tamtą stronę, aby zobaczyć, kto przyszedł. Dla ciemnowłosej nie było zaskoczeniem to, że był to Chris, bo tylko on jeden wchodził do przypadkowych ludzi jak do siebie. Czarnoskóry najpierw przyjrzał się swojej przyjaciółce w istnym szoku, a następnie przeniósł wzrok na równie zaskoczonego Raymonda, co on.

- Coś ty jej zrobił? - zapytał.

Blondyn uniósł ręce do góry w poddańczym geście.

- Powiedziałem jej tylko prawdę.

- Idę do łazienki - wtrąciła półszeptem i czym prędzej ruszyła w kierunku pomieszczenia.

Zamknęła za sobą drzwi na zamek i ustała przed lustrem. Nie nakładała za specjalnie wiele makijażu, ale przez długotrwały płacz wszystko z niej spłynęło. Odkręciła kran i przemyła twarz zimną wodą. Zdecydowanie nie była gotowa na taką prawdę, jaką zaprezentował jej blondyn, ale czuła, że tym razem był z nią w stu procentach szczery. Podzielenie się czymś takim musiało go kosztować wiele nieprzespanych nocy i Lauren ogromnie cieszyła się z tego.

Zakręciła kurek i oderwała kilka listków papieru toaletowego, aby wytrzeć buzię i nie brudzić ręcznika. Po chwili zorientowała się, że na koszuli ma plamę od keczupu z kanapki, którą zjadła dziś rano. Załamana swoim zachowaniem zdjęła ją z siebie i odłożyła na bok, a następnie spojrzała w lustro. Stała właśnie w samym podkoszulku, przez co dokładnie widziała swoje tatuaże. Przejechała po obojczyku palcem. Przygryzła wargę. Za parę godzin może być już po wszystkim. Odsunęła się od umywalki, podciągnęła bluzkę do góry i stanęła na palcach, aby w odbiciu zobaczyć bliznę po postrzale. Już dawno przestała myśleć o tym, że może się znaleźć za kratami. Robiła to dla niej.

Uważając, że spędziła w łazience dość długi czas, szybko się poprawiła, wzięła brudną koszulę w rękę i wyszła z pomieszczenia. Zatrzymała się pół kroku przed salonem, będąc świadkiem dość intymnej sceny. Czuła się dziwnie z tym, że się przygląda, ale nie potrafiła odwrócić od nich wzroku.

Siedzieli obok siebie, patrząc sobie prosto w oczy. Jedna z rąk Chrisa trzymała Raymonda za dłoń z blizną, natomiast druga znajdowała się na policzku mężczyzny. Po chwili twarz czarnoskórego zbliżyła się i musnął usta blondyna, jakby w ten sposób prosił o zezwolenie na więcej. Na odpowiedź nie musiał długo czekać, bo Raymond przyciągnął go do siebie gwałtownie, złączając ich w pocałunku. I choć Lauren stała od nich w sporej odległości, to widziała ile było w tym namiętności i tęsknoty, i przeprosin za niewypowiedziane słowa.

Z myślą, że już dość naruszyła ich prywatność, wyjęła telefon z kieszeni i zaczęła przeglądać przypadkowe media społecznościowe. Zajęta oglądaniem słodkich kotków, nie zauważyła kiedy Chris stanął naprzeciw niej. Dopiero, gdy odchrząknął, zwróciła na niego uwagę.

- Gotowa? - zapytał czule.

- Oczywiście - odparła z uśmiechem. Pomachała Raymondowi na pożegnanie i oboje wyszli z mieszkania.

Midas Touch [+18] ✓Where stories live. Discover now