9. Szatański plan

81 6 8
                                    

Nieobecność Lauren w pracy zmartwiła Chrisa, ale postanowił zaczekać prawie całą godzinę, łudząc się, że może jego koleżanka się jeszcze pojawi. Tak się jednak nie stało, dlatego zadzwonił do niej i dowiedział się, że dostała dzień wolny. Czarnoskóry życzył jej miłego czasu z kuzynką i kazał przekazać pozdrowienia dla Carmen. Sam natomiast, po skończeniu rozmowy, zaczął się zastanawiać nad tym, co będzie robił przez cały dzień. Koniecznie musiał znaleźć sobie zajęcie, żeby nie zanudzić się.

Rozejrzał się po pomieszczeniu i dostrzegł na parapecie czerwoną teczkę. Podszedł do niej, zajrzał do środka i ku jego zdziwieniu, znalazł w niej kopię każdego raportu, które sporządzili w ostatnim czasie, a oprócz nich kopie tych sprzed dekady. Kiwnął głową z uznaniem i rozłożył jej zawartość na długim stole. Następnie wziął do ręki raport z teorią Findlaya, przeczytał dwa pierwsze zdania. "Rozmawialiśmy już z jakimś dziennikarzem..." - Przed jego oczami pojawiło się zamglone wspomnienie. Poklepał się po kieszeniach spodni, a po chwili podszedł do krzesła, na którym zostawił swoją granatową bluzę.

Gdyby pamiętał o wizytówce Evansa, zapewne wyjąłby ją przed włożeniem bluzy do prania. Niewielki kartonik przerwał się wpół, lecz wciąż można było odczytać, co się znajduje na obu częściach. Wrócił z nimi do stołu i przypiął wizytówkę do raportu, ale za chwilę ją odczepił i przepisał dane na karteczkę samoprzylepną. "Trzeba do niego zadzwonić, może zna się z Findlayem, ale to jak Lulu wróci" - postanowił i uśmiechnął się dumnie pod nosem. Rozejrzał się po pozostałych kartkach i jego wzrok przykuło pewne imię, które na samo wspomnienie wywoływało w nim odruch wymiotny.

Szczerze gardził osobą Raymonda, choć nie zrobił mu nic konkretnego. Czarnoskóry był przekonany, że tylko on zauważył wszystkie nieścisłości w tym, co mężczyzna im powiedział a tym, jak się zachowywał. Nawet jego własny ojciec powiedział, że mają wierzyć jemu! Lecz on miał zupełnie odmienne zdanie - na tym etapie śledztwa nie mogą nikomu ufać, dopóki nie zdobędą niezbitych dowodów na ich prawdomówność.

Wtedy w jego głowie zrodził się szatański plan, który szybko od siebie odgonił, ale równie prędko wrócił niczym bumerang. Miał zupełną świadomość, że wykonanie go zrówna się z największym hipokryzmem z jego strony, ale z każdą chwilą czuł coraz większą potrzebę zrobienia tego. W końcu odbił się od hebanowego blatu, zarzucił bluzę na siebie i wyszedł z pomieszczenia z kluczykami samochodowymi w ręku. "Oszalałem, po prostu oszalałem - panikował, a mimo to nie zawrócił się. - Ostatni raz robię coś pod wpływem chwili. I bez wiedzy Lulu" - stwierdził dobitnie i pchnął drzwi głównego wyjścia z komendy.

	- No, to słucham was - odezwał się w końcu starszy mężczyzna, siedzący okrakiem na krześle obrotowym

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- No, to słucham was - odezwał się w końcu starszy mężczyzna, siedzący okrakiem na krześle obrotowym. - Co ode mnie potrzebujecie?

Policjanci tak naprawdę nie byli przygotowani na rozmowę z Herbertem Findlayem, bowiem był to ostatni z trzech kierunków, jakie mieli do wyboru. Pierwszą opcją była ponowna wizyta u pani burmistrz, lecz po zadzwonieniu do urzędu dowiedzieli się, że Sørensen wyjechała i wróci dopiero za tydzień. Następnym było przeszukanie mieszkania Mitchell-Rutherforda, ale to także nie wchodziło w grę. Chris pokazał Lauren gotowe zezwolenie kolejnego dnia, gdy przyszła do pracy. Nie powiedziała nic, ale jej wzrok wskazywał na to, że nie skorzystają z niego w najbliższym czasie.

Midas Touch [+18] ✓Where stories live. Discover now