18/12

64 10 11
                                    

- W co się ubieracie?

- Chyba sukienkę. - Odparła siedząca przy mnie kobieta. - Może tą ciemno zieloną?

- Powinnaś ubrać coś czerwonego.

- Tak myślisz?

- Dokładnie.

- Seulki we wszystkim będzie wyglądała zjawiskowo. - Wtrącił Baekhyun nie odwracając twarzy od trzymanego w dłoniach materiału. Przy nim, utrzymując czujne spojrzenie na jego ruchach, siedziała Haeun.

- Nie rozumiem dlaczego przywiązujecie tylko uwagi do stroju. - Dodałem również nie odrywając wzroku od bruneta. Siedział tuż przy mnie, raz po raz opierając się o moje nogi.

- Ciocia jest sama, a tam będzie pełno ludzi, Channie. - Wyjaśniła moja mama, która siedząc w fotelu zajmowała ulubione miejsce babci. Podejrzewałem, że to tylko kwestia czasu zanim starsza pojawi się i ją wyrzuci.

- Ciocia nie potrzebuje faceta. - Mruknąłem, a kiedy Baekhyun odwrócił się w moją stronę z proszącą miną. Widząc to sięgnąłem po trzymany przez niego materiał.
Tylko on wciąż nie ukończył skarpety na kominek, ale nie dziwiłem się. Lubił ładne rzeczy, ale brak talentu z tym nie współpracował.
Dotknąłem złotej litery B, która nieustannie odrywała się w jednym z rogów. - Użyj gorącego kleju.

- Już to zrobiłem.

- Musisz dać więcej. - Oświadczyłem, po czym wstałem z miejsca i usiadłem na ziemi tuż obok mężczyzny. Sięgnąłem po pistolet do kleju i po upewnieniu się, że jest naładowany, ostrożnie obrysowałem literę i przycisnąłem ją do czerwonego materiału.

- A wy jak się ubieracie? - Zapytała moja mama, bawiąc się włosami Haeun. Dziewczynka przeniosła się bliżej niej, kiedy tylko zauważyła, że wstaję z kanapy. Nie przepadała za mną.

- Ciepło. - Odpowiedział mniejszy, sięgając po małe, kolorowe ozdoby. Wysypał je na dłoń i zaczął przeglądać.

- Dokładnie. - Poparłem go. - Nie dość, że jest zima to jeszcze pada śnieg.

- Wszyscy będą tańczyć, nie będzie zbyt zimno.

- Jak można tańczyć do świątecznych piosenek? - Rzuciłem pod nosem, ale moje słowa zostały zupełnie zignorowane.

- Rozmawiając o ubraniach, przyszły już swetry do zdjęcia rodzinnego. - Podniosłem na moment wzrok na ciocię. Wyglądała na zadowoloną.

- Jakie wybraliście w tym roku?

- Zielone z bałwanami. Są okropnie brzydkie. - Zaśmiała się, a Baekhyun zaraz jej zawtórował. On również lubił takie tradycje. - Zastanawiam się czy domówić jeden dla Kyungsoo. Chanyeol, myślisz, że powinnam?

- Oh, z pewnością. - Zapewniłem próbując wyobrazić sobie jego minę, kiedy ujrzy prezent.

- Nie znasz Kyungsoo? - Zapytał Baekhyun ze zmarszczonymi brwiami.

- Nie.

- A Sunyoung? - Zapytał mając na myśli rodzicielkę Jongina.

- Nie. Jongin ich sobie jeszcze nie przedstawił.

- Oh. - Sapnął, po czym podał mi kilka gwiazdek i kokardę, rozkładając je na miejscach, w których miały być umiejscowione.

- Dziwne, prawda? - Zagadnęła moja mama. - Nas Chanyeol przedstawił sobie szybko.

- Jongin to nie ja. - Przypomniałem czując konieczność bronienia młodszego kuzyna. Kiedy spotykałem się z Baekhyunem chciałem wszystkim się nim chwalić. Baekhyun zawsze sprawiał na wszystkich dobre wrażenie i rzadko się zdarzało, że ktoś go nie polubił. Był ekstrawertyczny i interesujący. Kyungsoo był inny. Zdawał się cichy i nieśmiały, nie miał wielu przyjaciół i raczej niechętnie poznawał nowych ludzi. Prawdopodobnie dlatego Kim wciąż mało komu go przedstawił. Potrzebowali na to nieco więcej czasu, ale nie było w tym nic złego. Każda relacja działała inaczej.

Irreplaceable |ChanBaek|Where stories live. Discover now