20/12

74 11 9
                                    

- Ale nudy. - Westchnął Jongin. Spojrzałem w jego stronę i zmierzyłem wzrokiem siedzącą na ziemi sylwetkę. W dłoniach trzymał telefon, ale nie pisał z nikim. Przeglądał jeden z portali społecznościowych nie wyglądając na szczególnie zainteresowanego zajęciem.

- Okropne. - Poparł go Minseok. On z kolei leżał na moim łóżku i opierając brodę o rękę przeglądał świąteczny magazyn. Tuż obok leżał Baekhyun, w przeciwieństwie do niego na plecach, z opartymi o ścianę nogami. Brunet miał zamknięte oczy, ale byłem pewny, że nas słucha.

Był już wieczór, niezbyt późny, ale wieczór. Za oknem było ciemno, ale padał śnieg nieco rozjaśniając krajobraz. Z dolnego piętra dobiegały świąteczne piosenki, których miałem już dość. Repertuar nie był zbyt rozbudowany, dlatego często się powtarzały, co doprowadzało mnie do irytacji.

- Chodźmy gdzieś. - Zasugerował najmłodszy.

- Gdzie? - Mój głos brzmiał dość głośno w cichym pomieszczeniu. Poprawiłem się na fotelu i otuliłem kocem Baekhyuna. I tak nie mógł zauważyć tego ze swojej pozycji.

- Na spacer? Chcecie iść do lasu? - Minseok podniósł na nas swoje spojrzenie. Gazeta zaszeleściła, kiedy gwałtownie ją zamknął.

- Jest zimno. To nie ma sensu, wrócilibyśmy za dwadzieścia minut.

- Więc gdzie?

- Chodźmy do baru. - Rzucił Jongin. Nie znałem żadnego baru w okolicy. Była ona zupełnie spokojna, a społeczność niewielka. Nie było więc potrzeby żadnego otworzyć. Podejrzewałem, że nawet by się nie utrzymał.

- Chcesz siedzieć przy stole i się upijać? - Westchnął starszy, nieprzekonany. Spojrzeniem przeskakiwałem od jednego do drugiego, nie włączając się za bardzo do rozmowy. Sam nie miałem pojęcia, gdzie możemy pójść, choć wyjście z domu było samo w sobie zdawało mi się dobrym pomysłem. Potrzebowaliśmy nieco więcej powietrza.

- To do klubu. - Powiedział drugi, a ja widziałem, jak przenosi wzrok na mojego byłego chłopaka. - Baekhyun będzie mógł potańczyć. - Dodał szukając w nim poparcia. Ja również oczekiwałem reakcji zupełnie niezainteresowanego rozmową mężczyzny.

- Zawsze mówicie, że Baek za często chodzi do takich miejsc. - Mruknął pod nosem, a ja uniosłem brwi zaskoczony. Miał rację. Kiedy jeszcze spotykałem się z Byunem często zamykałem się u Jongina, pod nieobecność mniejszego, gdzie spędzaliśmy wieczór narzekając na jego nawyki, ciągłe wyjścia i zabawy. Zawsze mi to przeszkadzało. To nie tak, że brunet dał mi kiedykolwiek powód do nienawiści skierowanej do tych aktywności. Zawsze wracał z nich roześmiany i z dobrym humorem. Czasem tańczył w nocy w salonie albo zachowywał się jak dziecko, prosząc, aby we wszystkim go wyręczać, co było całkiem zabawne. Po prostu nie lubiłem chodzić do takich miejsc. Nie lubiłem tańczyć w tłumie czy upijać się do nieprzytomności, dlatego musiałem nauczyć się wypuszczać go samego. Nie cierpiałem tego, że takie wyjścia oznaczały godziny spędzone osobno.

- Ale ostatnio ładnie się zachowuje, więc trzeba go nagrodzić. - Odparł Jongin. Baekhyun parsknął słysząc to. W końcu otworzył oczy i przewrócił się na brzuch, aby móc na nas spojrzeć. Mój wzrok powędrował na opuszczony dekolt jego bluzki, który odsłonił szczupłe obojczyki bruneta. Zatrzymałem na nich spojrzenie na zaledwie kilka sekund, po czym podniosłem je wyżej, aby uświadomić sobie, że zostałem przyłapany na gorącym uczynku. Baekhyun uśmiechnął się zaczepnie, kącikiem ust.

- Nie ma w okolicy wielu klubów. - Wtrącił do rozmowy. Nie przyznał tego, ale zdawał się zainteresowany ewentualnym wyjściem.

- Półtora godziny stąd jest duże miasto.

Irreplaceable |ChanBaek|Место, где живут истории. Откройте их для себя