13/12

70 10 10
                                    

- Musisz powiedzieć o wszystkim Minseokowi. - Oświadczył Baekhyun, kiedy tylko zostaliśmy sami. Spojrzałem na niego krótko, wzrokiem śledząc linie ciała w nieco bardziej obcisłych ubraniach niż miał na sobie zwykle. Wróciliśmy właśnie z rodzinnego obiadu, który minął spokojnie i bez żadnych spięć. Zauważyłem, że Jongin i Baekhyun nie rozmawiają ze sobą, ale nie stanowiło to problem. Atmosfera nie była zła. Pierwszy raz od przyjazdu nie starałem się jak najszybciej wrócić do pokoju, ale w końcu i ten czas nastał. Za zamkniętymi drzwiami słyszałem śmiech Jongina i Junmyeona, którzy wybierali się do pokoju tego drugiego. Oparłem się o nie, z dłońmi wciśniętymi w kieszenie spodni.

- Dlaczego? - Zapytałem, bo choć taki pomysł przeszedł mi wcześniej przez głowę, odrzuciłem go zbyt zaniepokojony ewentualnymi konsekwencjami. Nie byłem pewny jakiej reakcji starszego mogę się spodziewać. Poza tym sekret należało chronić, a nie udostępniać każdemu.

- To niesprawiedliwe, że trzymamy to w ukryciu przed nim. Zawsze nas wspierał, powinien wiedzieć. - Wyznał, siedząc na łóżku oparty o ramiona. Miał rację. Minseok był jedynym z moich kuzynów, który naprawdę wierzył w nasz związek. Uważał, że nie ważne co się stanie, przy odrobinie szczerej komunikacji da nam się to rozwiązać. Może właśnie tego między nami zabrakło. Komunikacji. - Po sytuacji z Jonginem był na ciebie wściekły, wiesz?

- Serio? - Rzuciłem nie kryjąc zaskoczenia. Nie podobało mi się, że zostałem wciągnięty w sytuację, która tak naprawdę mnie nie dotyczyła. - Nie rozmawiałem z nim wczoraj w cztery oczy, ale nie wydawał się wściekły.

- Za chwilę święta, pewnie nie chce się z tobą kłócić. - Westchnął, po czym położył się plecami na łóżku, nie odrywając stóp od ziemi. Rozwarł ramiona na boki, wpatrując się w sufit. - Powiedział, że nie mogę na tobie polegać i powinienem cię zostawić, że jest tobą rozczarowany i nie rozumie jak możesz biegać za mną, po to, aby później postawić kogoś innego na pierwszym miejscu. Musiałem cię bronić.

- Nie musiałeś... – Rzuciłem cicho, bo sytuacja uderzyła mnie tym jak podobna była do prawdziwego powodu naszego zerwania. Jedynym wyjątkiem było to, że nasze role się zamieniły.

- Jestem twoim chłopakiem, pamiętasz? - Zapytał. Znajome określenie złudnie rozgrzało moje serce. Było coś intymnego w słyszeniu takiego określenia. Kiedy jeszcze uczucie między nami było prawdziwe Baekhyun często nazywał mnie swoim chłopakiem wiedząc jak czułe jest to określenie dla mnie.

- Masz rację, przepraszam.

- Nie przepraszaj mnie. - Zaśmiał się. Jego śmiech wciąż był w pewien sposób słodki. Baekhyun był okropnie denerwujący, ale jeśli podzielić go na czynniki pierwsze-

- Ah, oszaleję. - Mruknąłem do siebie i ignorując mniejszego wyszedłem z pokoju. Zamknąłem drzwi, na moment pozostając obok. Podświadomie chciałem wiedzieć co brunet robi kiedy nie ma mnie obok. Z pomieszczenia nie dobiegał żaden dźwięk, więc spodziewałem się, że pozostał w niezmienionej pozycji.

Gdyby podzielić Baekhyuna na czynniki pierwsze, odjąć złośliwość, odjąć przemądrzałe zaczepki, cięty język, te pewne siebie miny, zdjąć tę dziwną maskę, którą nosił przy innych i zostawić samego Baekhyuna... Może nie był tak zły i może trochę rozumiałem tego 20letniego Chanyeola, który zdecydował, że to osoba, której nie chce wypuścić ze swoich ramion.

20letni Chanyeol był zakochany. Na same wspomnienie było mi odrobinę wstyd, ponieważ nie ukrywał tego ani odrobinę. Kiedy tylko zobaczyłem Baekhyuna wiedziałem jak specjalny jest, mimo tego jak bardzo próbował nie dopuścić mnie do siebie. Poznaliśmy się na uniwersytecie. Nasze pierwsze spotkanie odbyło się na targach, gdzie Baekhyun pomagał przyjacielowi chcącemu zdobyć dodatkową ocenę, w sprzedaży napojów. Kupiłem wtedy kawę i była to najbardziej obrzydliwa kawa jaką kiedykolwiek wypiłem. Nie omieszkałem się to skomentować, na co otrzymałem krzywe spojrzenie i złośliwe „ jeśli ci się nie podoba to idź gdzieś indziej".

Irreplaceable |ChanBaek|حيث تعيش القصص. اكتشف الآن