01/12

89 11 10
                                    

Nienawidziłem truskawek.

Zniechęcał mnie ich nużący zapach i słodki, niemal cukrowy smak. Wszyscy lubili truskawki i denerwowało mnie to jak bardzo dostępne były produkty o tej nucie aromatycznej. Ludzie utożsamiali ją z czymś uroczym i niewinnym, ale ja nauczyłem się jak wiele potrafiła zamaskować. Atrakcyjna powłoka nie mogła ukryć paskudnej prawdy.

- Obrzydlistwo. – Powiedziałem odsuwając od siebie kobietę dotąd siedzącą na moich udach. Mój głos z ledwością przebił się przez głośną, klubową muzykę, aby dotrzeć do jej uszu. Patrzyłem ze zmrużonymi oczyma jak marszczy wąskie brwi i przechyla nieco głowie w formie pytania. Była pięknością. Miała ogromne , błyszczące oczy, zadbane włosy i jasną, delikatną skórę. Wyglądała cudownie, choć smakowała odpychająco. W swojej czerwonej, obcisłej sukience była niczym przyciągająco zapakowany, truskawkowy cukierek, kuszący jedynie osłoną.

- Co takiego? – Zapytała zaskoczona. Mimo bliskości ledwo ją słyszałem. Nie rozmawialiśmy wcześniej wiele, ale jej głos był przyjemny dla ucha.

Odchyliłem się na kanapie, a moja głowa opadła na jej skórzane obicie. Wzrokiem zmierzyłem jej odsunięte uda. Były trochę za szczupłe, a kiedy zacisnąłem na nich swoje dłonie odczucie nie było miłe.

- Chyba jestem pijany. – Kobieta przytaknęła, po czym nie ruszając się z miejsca sięgnęła po gorzkiego drinka dotąd znajdującego się na stoliku za jej plecami. Wypiła go, po czym odłożyła szklankę. Kiedy to zrobiła na jej ustach pojawił się mały uśmiech. One również były czerwone i wyglądały na soczyste.

- Ja też. – Nachyliła się nade mną z chichotem, po czym ponownie połączyła nas w pocałunku. Jej usta smakowały lepiej niż wcześniej, zauważyłem, kiedy uniosła się nieco, po czym przesunęła wyżej na moim ciele. Ich smak stał się bardziej gorzki.

- Chanyeol. – Usłyszałem męski głos, który dochodził zza mojego siedziska. Odsunąłem się od kobiety i z małym trudem uniosłem głowę. Świat nieco zawirował, kiedy spojrzałem na twarz kuzyna. Jongin patrzył na mnie podejrzliwie, a jego dłoń zaciśnięta była na tali mężczyzny, który nie przyjechał tu z nami. Znałem go całkiem dobrze i widziałem, że kluby nie są miejscem, w którym łatwo go spotkać. Nawet teraz zdawał się zirytowany i zupełnie trzeźwy, kiedy z powagą, nieco oceniająco wpatrywał się w moją sylwetkę. – Jadę do domu. Zabierasz się z nami?

- Jedziemy do mnie? – Zwróciłem się do brunetki. Przytaknęła, po czym wstała z moich kolan. Jej krótka sukienka zupełnie się podwinęła, ale poprawiła ją niezdarnymi ruchami.

- Tak, powiem tylko siostrze, żeby mnie nie szukała. – Powiedziawszy to zniknęła w tłumie ciał. Czekałem na nią przez chwilę, dopijając alkohol. Nie byłem pewny czy należał do mnie. Kiedy skończyłem wstałem zaskakując samego siebie stabilnością. Gdyby muzyka była lepsza być może i byłbym teraz bardziej pijany, dlatego powinienem być wdzięczny za jej beznadziejny dobór. Nie byłem typem osoby, która była zabawna czy śpiąca po alkoholu. Ja byłem wtedy bardziej skory do kłótni.

- Chodźmy na zewnątrz. – Zarządził Jongin. Ruszyłem za nim wraz drugim mężczyzną. Nie odzywał się do mnie, ale odkąd go poznałem zdawał się za mną nie przepadać. Być może nie sprawiłem na nim dobrego wrażenia, kiedy w środku nocy wszedłem do apartamentu Jongina nieumyślnie strasząc ich swoją osobą. Było to dwa miesiące temu, kiedy jeden z bardziej ponurych dni przyniósł mi konieczność całkowitego przearanżowania swojego życia.

Towarzyszący nam mężczyzna nazywał się Kyungsoo.

Jongin zadzwonił po taksówkę. Mieszkaliśmy w jednym budynku, którego ósme piętro należało w całości do naszych rodziców. Posiadali oni sieć hotelów, których zasięg rozciągał się na dwa kraje. Nigdy nie mieliśmy problemów z pieniędzmi i mogliśmy pozwolić sobie na dużo więcej niż nasi rówieśnicy. W związku z tym nie wahaliśmy się z kupnem miejsca, które przypadło nam do gustu.

Irreplaceable |ChanBaek|Where stories live. Discover now