- Oczywiście, że nie chciałaś. Natomiast powiem ci jedno. Jeżeli kiedykolwiek zobaczysz tą kobietę- na moment zamilkł i przybliżył głowę w stronę mojego ucha i cicho szepnął.
- Uciekaj, jak najszybciej.

Nie powiem, że nie poczułam lekkiego strachu.
Wiedziałam, że chodziły plotki iż bart Millera został zamordowany, ale nikt nie wiedział w jaki sposób.

Odsunął się powoli ode mnie i ponownie spojrzał na obraz.

- Kobieta jest nazywana Dia (czyt. Dija). Ma charakterystyczne rude długie włosy.
Posiada jeden z największych gangów w stanach Diablos from Chicago.
Podobno każdego swojego byłego kochanka zabiła, tak wiec i to się stało również z moim bratem.
Mówiłem mu, że z tą kobietą jest coś nie tak. Jednak ten mnie nie słuchał.
- Przykro mi- powiedziałam.

- No cóż było minęło. Ale tak jak mówiłem uważaj na nią.- spojrzał na mnie po czym odwrócił się na pięcie. I poszedł w stronę tłumów.

Jeszcze przez chwile obserwowałam  ten sam obraz po czym później wybrałam się do kuchni gdzie nalałam sobie kieliszek wina, który rownież szybko skonsumowałam.

Gdy już zbliżała się godzina druga wyszłam na zewnątrz aby się przewietrzyć.
Jednak w pewnej chwili z namysłu wyrwał mnie widok światła wśród drzew.
Zaskoczona zeszłam po schodach i powoli sie zbliżyłam do źródła światła.

Mówiłam już wam że po alkoholu nie mam w zwyczaju myśleć zbytnio racjonalnie ?
Gdybym była trzeźwa w życiu nie poszłabym do miejsca, w którym teraz jestem dobrze wiedząc ze mogłoby mi grozić niebezpieczeństwo.

Po chwili usłyszałam czyjeś głosy.
Tak wiec szybko rzuciłam sie  w stronę krzaków.

Gdy odchyliłam kawałek gałązki zobaczyłam klęczącego Millera, początkowo pomyślałam że mógł być w momencie jakiegoś intymnego stosunku jednak zaraz obok niego stało kilku mężczyzn, a po chwili zauważyłam wspomnianą przez niego ruda kobietę.

- DIA JA NIC NIE ZROBIŁEM.- krzyczał Art. A jego głos zadrżał.
Poczułam jak momentalnie wszystkie włosy stają mi jeża.

Po co ja tu przychodziłam.

- Wiesz dobrze co zrobiłeś, tak wiec za to zapłacisz najwyższa cenę.
- Ale ta dziewczyna jest niewinna. Nie mogłem jej skrzywdzić.
- Ta dziewczyna zniszczyła mi życie, tak wiec i tak będzie za to cierpieć, natomiast ty zapłacisz za to pierwszy.

Kobieta wysunęła broń a zaraz za nią to samo zrobili jej ochroniarze.

Każdy przystawił koniec broni przy różnych stornach jego głowy.

Zamarłam.

Wiedziałam, iż mafia nigdy nie obchodziła się ze zdrajcami lub ludźmi którzy nie dopełnili swego zbyt delikatnie, jednak to już przechodziło w pewien obłęd.

- No to żegnaj, Millerze- powidziala kobieta po czym rozległ się huk.
Zamarłam, gdyz naprawdę polubiłam go.
Może był dziwny, może był chory na głowę.
Ale był naprawdę ciekawa osoba o wybitnym talencie malarskim.

Poczułam jak moje oczy robią się powoli wilgotne.
Tłumaczyłam sobie, że to zapewne przez alkohol jestem bardziej wrażliwa, jednak kogo ja chciałam okłamać.

Po chwili gdy już wszyscy poszli, nie widziałam w zasadzie dlaczego ale czułam potrzebę podejścia do zwłok Art'a.

Po upewnieniu się, że nikogo już nie ma na drżących nogach podeszłam do jego ciała.

Baby, I'm your Boss | S.M.| |E.P| |A.B|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz