63.

369 59 7
                                    

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.









       𝐍𝐈𝐆𝐃𝐘 𝐍𝐈𝐄 był typem przesadnego wychwalania rzeczy pięknych.

Potrafił docenić kunsztowność i maestrię ludzkich rąk, zarówno boskich czy tych od matki natury, ale preferował swoją ocenę zachowywać dla siebie. Posiadał wystarczająco wysokie standardy, kładąc duży nacisk na idealność i estetykę całości, więc dołożenie do tego jeszcze jego własnego, prywatnego gusta z pewnością zwężało pulę podmiotów jego zdaniem pięknych. Najczęściej wpatrywał się w niekończący się ocean wody, roztaczający się za oknami posiadłości, czy na pola rozkwitających łąk, a najczęściej na błyskawice przecinające niebo za rozkazem Shogun. Niewiele rzeczy było pięknych.

Dlatego sam był zdziwiony, że był to pierwszy przymiotnik, który wpadł mu do głowy.

Jednak doprawdy albo on już był całkowicie po uszy zatracony u uczuciu albo atmosfera, światło i ten delikatny, słodki uśmiech sprawiały, że określił cię tym mianem. Lampiony porozwieszane na ulicach wraz z resztkami promieni zachodzącego słońca rozświetlały posrebrzane elementy na kimonie, dodając każdemu twojemu krokowi wrażenia pozostawiania za sobą lśniącej linii, ciągnącej się jak rzeka. Te same iskry znajdowały się w twoich oczach, kiedy rozglądały się z zaciekawieniem i adoracją po dekoracjach, a on wpatrywał się w te niewielkie wyjątki świata, które nazywał pięknymi, nie będąc w stanie przestać. 

Zaraz jednak blask w tęczówkach znikł, a zamiast nich pojawił się płonący, gorący z nieznanych mu uczuć rumieniec zakrywający twoje policzki. Mruknęłaś coś do Ayaki, pozostawiając ją samą sobie, dość kontent że może nareszcie rozejrzeć się po festiwalu i porozmawiać z mieszkańcami, mimo nerwowości i nieśmiałości ukrywanej za jak zwykle otwieranym wachlarzem. Ayato przyglądał się uważnie, jak podchodziłaś do niego, ostrożnie, ale nadal czarująco, przyspieszając bicie jego serca. Kiedy znalazłaś się tuż obok, przed nim, przy jego klatce piersiowej, wciągnął przez nos powietrze, próbując zatrzymać bieg serca, zanim te by eksplodowało.

— Postarałeś się — odparłaś powoli, jakby badając teren, czy twoje słowa nie są za bardzo swobodne, ani lekkie. Mimo że spojrzenie zatrzymane miałaś na jego sylwetce, twoja dłoń wskazywała na ulice wokół was. — Mam na myśli festiwal.

— Też miałaś swój wkład — przypomniał Ayato, zerkając w dół na zakrytą cieniem twarz. Mimo że założone kimono było nadzwyczaj śliczne, doprawdy w jego ustach to był ogromny komplement, czy to dla tworzącego materiał, czy dla noszącego go, to brak dekoracji w ułożonych włosach w luźny kok skutecznie przyciągał jego uwagę.

Więc kiedy skupiłaś się na czymś innym, odwracając swoje spojrzenie w bok, sięgnął do kieszeni, aby wysunąć niewielkie pudełko. Leżało i tak zbyt długo, według jego opinii. Miał tylko nadzieję, że nie będziesz nad tym rozmyślać za dużo. Bowiem on nie myślał, kiedy to kupował. Jednak kiedy jego palce wysunęły delikatnie biżuterię, aby umieścić ją na włosach, idealnie pieczętując żonę Kamisato, chciał ponownie popełnić te same głupstwo. Jeszcze raz kupić dla ciebie wszystko, co można sobie zamarzyć, jeszcze raz zbliżyć swoje usta. Zagryzł prawie język, powstrzymując kolejne słowa przed tworzeniem się w głowie. Mimo tego nadal ciągnęły się w głowie.

Piękne.

Wybrzmiał dźwięk, oznajmiający wspólne zapieczętowanie pamięci o zmarłych. Wszyscy ruszyli razem do ołtarza, aby pomodlić się w ich imieniu. Ignorując więc twoje rozkojarzenie i wyszukiwanie nowo przypiętej spinki na głowie, wyciągnął rękę, aby poprowadzić cię do przodu i klęknąć z tobą przy boku przy zapalonych świecach. Przez wzgląd na status Ayato zyskał oddzielne, specjalne miejsce, gdzie wraz z rodziną mógł wspominać przeszłość i przypominać sobie o jej historii. Składając palce razem, przymknął oczy, aby przywrócić obrazy swojej matki i ojca. Mimo że ledwo, to nadal pamiętał, jak wyglądali.

Jednak kiedy wybuchły delikatne, ledwo tworzące jakikolwiek głos fajerwerki, jego powieki podniosły się nieznacznie. Oczy, mimo obowiązku skupienia się na modlitwie, przeniosły się w bok, jakby nie mogły się oderwać od błękitnych kamieni na włosach. Idealnie pasowały do właścicielki. Im dłużej się patrzył, tym bardziej nie dowierzał swoim oczom. Swoim emocjom również. Co się z nim działo? A po tym podniosłaś głowę i najpierw uchylając nieśpiesznie, ukradkiem jedną powiekę, potem drugą, przeniosłaś wzrok na niego, odwzajemniając wzajemne zainteresowanie.

I w pięknie świata, dwa znalazły siebie.

❝EVERYTHING❞ kamisato ayato x f!readerWhere stories live. Discover now