45.

407 65 22
                                    

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.









    𝐈𝐍𝐀𝐙𝐔𝐌𝐀 𝐖 trakcie zimy zamieniła się na ogarnięty bielą rój świetlików.

Każdy chodził opatulony w grube materiały, aby skryć się przed nasypem śniegu, krzywiąc się nieznacznie, śmiesznie, ale niemniej jednak z nutką zadowolenia, kiedy powiew wiatru nakierowywał je prosto w oczy. Ayato idąc ulicą, nie pozwalał sobie na jakiekolwiek grymasy, towarzysząc jedynie siostrze w spacerze, i przy tym pozdrawiając okazjonalnie znajome twarze. Miasto wyglądało jakby panoszył się w nich duch świąt. Rozwieszone światła ozdabiały dachy, drogi, aby rozgromić padający śnieg, który z wielką trudnością każdy starał się pozbyć z głównej trasy, ułatwiając dostęp do otwartych stoisk.

— O... Milordzie, witam z powrotem! — Głos jego ulubionego właściciela jednego ze stoisk w Inazumie skutecznie odganiał wszelkie myśli o pogodzie, skupiając jego uwagę na niskim ciemnowłosym mężczyźnie z szerokim, powitalnym uśmiechem na twarzy.

— Widzę, że nawet mimo zmian pogodowych, nadal kontynuujesz pracę — odparł spokojnie Tomoki'emu, przyglądając się wystawionym przedmiotom, tuż po otrzymaniu niskiego ukłonu. Ayaka zniknęła gdzieś przy tkaninach, zapewnie przyglądając się najnowszym moderacjom do dopasowania się do zimowego wyglądu, pozostawiając mu chwilę na rozejrzenie się za własnymi zainteresowaniami.

— Zmiany są dla mnie nowym wyzwaniem, a i wspominając o nich! Mam dla Milorda nowy napój do wypróbowania — rzucił przekonywująco, jak w zwyczaju mieli to wszelcy sprzedawcy, po czym skupił jego uwagę na nowym przedmiocie w asortymencie. — Tym razem aby ocieplić trochę chłodne dni, ulubiona herbata w ciepłym wydaniu!

— Mm, z przyjemnością wypróbuję — odparł, przyglądając się ciekawej formie. Odrobina nowości nigdy nie szkodziła.

Poczekał więc, aż Tomoki wykona swoją pracę, po czym przyjął butelkę, pociągając eksperymentalny łyk. Smak herbaty wymieszanej z mlekiem nie był niczym nadzwyczajnym, kubki smakowe Ayato już dawno przyzwyczaiły się do niego po piciu go w wolnych chwilach, jednakże nutka ostrości oraz przygrzanie napoju z pewnością było nowością. Kiwnął potwierdzająco głową, uśmiechając się delikatnie.

— Rozpływa się na języku, powiedziałbym wręcz. Proszę, przygotuj dla mnie jeszcze dwie dodatkowe porcje... — odparł, zatrzymując się w pół zdania, licząc wszystkich członków najbliższej rodziny. — Albo trzy. Być może mojej żonie posmakuje.

— Właśnie! Najszczersze gratulacje, Milordzie — wtrącił się, szykując się do wykonania zamówienia, kiwając przed nim jeszcze raz z życzliwym, prawdziwym uśmiechem. Kamisato przyjrzał się temu z zadowoleniem, przyjmując do wiadomości zachowanie społeczeństwa wobec małżeństwa. — Oby dobrze się Milordowi, jak i Pańskiej żonie, powodziło.

— Dziękuję.

Zabierając swoje napoje, zapłacił należną sumę, po czym oddał je jednemu ze służących, aby jak najszybciej zaniesiono je dla niespodziewających się niczego osób. Zachował jedynie swój, jak i Ayaki kubek, podając go jej od razu jak wróciła od stoiska Ogury Mio. Ta ciągnęła jeszcze wzrokiem za dziewczyną z adoracją, nieukrywanym uczuciem w kierunku ich księżniczki, a po zauważeniu jej brata, ukłoniła się posłusznie, uśmiechając się ciągle. Ruszyli więc prosto, kierując się niżej, aż do schodów. Ayato starał się chodzić uważnie, aby nie pośliznąć się na pokrytych cienką warstwą lodu stopniach, aż ostatecznie zszedł na dół, nie narażając swojej godności, ani aury powagi i perfekcyjności.

W końcu był Kamisato.

— Ayato, cóż za niespodziewana wizyta. — Poznałby ten głos nawet w środku nocy, kiedy nawiedzałby go koszmarami. Postać Yae Miko pojawiła się przed nimi jak duch, uśmiechając się w swój przebiegły, wszechwiedzący sposób, w tym samym czasie lustrując rodzeństwo. Jak zwykle jej wzrok posłał mu znacznie mniej sympatyczne spojrzenie, niż do jego siostry, która wyjęła już swój wachlarz, aby mieć jak zakryć swoje zmieszanie prawdopodobnymi słowami, do których tendencję miała kobieta.

— Ah, Lady Guuji. Obawiam się, że znajdujemy się tutaj całkowitym przypadkiem w drodze do domu — odparł, próbując ugasić wszelkie jej nadzieje na dręczenie jego, bądź Ayaki, która mimo zyskania sobie przychylniejszych uczuć kapłanki, nadal otrzymywała okazjonalne komentarze, wywołujące u niej stan onieśmielenia.

— Jaka szkoda... Ale jestem pewna, że znajdziecie chwilę na zajrzenie do mojego wydawnictwa — wypowiadała się w sposób nieśpieszny, ale pewny siebie. Jakby wiedziała, że zwycięstwo leży w jej rękach, a żadne słowo komisarza nie odbierze jej posmaku wygranej. — W końcu Ayaka przepada za książkami, czyż nie?

Jego siostra wyglądała na zaskoczoną, ale nie przeczyła jej słowom, tym samym pozwalając się pociągnąć w wir słów wytoczonych z ust Yae, wciągających ją coraz głębiej w chaos i szaleństwo, w które uwielbiała wprawiać swoich rozmówców. Ayato stał z boku, przyglądając się jak niebieski wachlarz rozwinięty jest na całą szerokość, kiedy dziewczyna zakrywała swoje policzki w trakcie bycia lekko pchanym w stronę stoiska. Posłała mu proszące spojrzenie kątem oka, więc ruszył za nimi, chcąc wyrwać ją z łapsk lisiej kobiety. Stanął tuż nad nimi, zerkając uważnie na dziejącą się sytuację, ale Guuji zwolniła nieznacznie, jedynie prezentując najnowsze tomy Ayace, która uśmiechała się życzliwie, nawet jeśli w jej oczach kryła się ciekawość.

— Czyżby coś przyciągnęło uwagę komisarza? — zauważyła Yae, przysuwając się bliżej do niego, aby podążyć za fioletowawymi tęczówkami w stronę jednego z tomów. Z ust kobiety wydobył się krótki, rozbawiony śmiech, a dłonie wyciągnęły w stronę półki, głaszcząc delikatnie grzbiet jednej z tych, która przed chwilą obserwowana była bacznie przez niego. — Naturalne przyciąganie. Nie spodziewałam się, że posiadasz takie gusta...

— Nie czytam za często — przerwał jej, zanim zdążyła mu cokolwiek wcisnąć, ale nawet jego oświadczenie nie usunęło lisiego błysku z fioletowych, ciemnych oczu.

— Gwarantuję, że ci się spodoba. Albo może bardziej cię zafascynuje... Tylko wczytaj się uważnie w tekst! — odparła śpiewnie, wciskając mu w dłonie książkę. Przesunęła się po tym gładko w stronę Ayaki, wyłapując jej uwagę i namawiając na coraz to kolejne opowiadania, zwiększając niewielki stosik.

No cóż, wypadałoby raz na jakiś czas zapoznać się z literaturą teraźniejszej Inazumy.

❝EVERYTHING❞ kamisato ayato x f!readerWhere stories live. Discover now