6.

643 82 49
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.









    𝐏𝐎𝐃𝐀𝐑𝐔𝐍𝐊𝐈 𝐉𝐄𝐒𝐙𝐂𝐙𝐄 bardziej cię konfundowały.

Przesłane były w pięknych, zdobnych opakowaniach chowających zawartości, o jakich nigdy ci się nie śniło. Jedwabie z wyszytymi kwiatami sakury, bukiety o kolorach tak różnorodnych, że mieszały ci się przed oczami i nawet biżuteria odbijająca w sobie promienie słoneczne, jak letnie jezioro po południu. Wszystko wprowadzało w zachwyt każdą osobę z twojego otoczenia, jakoby byłaś najszczęśliwszą osobą chodzącą po ziemi tego kraju. Otworzone pudełka rozłożone zostały niechlujnie po twoim pokoju, ukazując tylko powyrzucaną zawartość. A ty, siedząc pośrodku całego tego chaosu, byłaś już pewna tego, co się działo.

Kamisato Ayato się o ciebie zalecał.

Prezenty, drogie i wykwintne, mimo bycia pięknym dodatkiem, były jeszcze niczym przy tym, co wyprawiał mężczyzna. Jakimś cudownym zbiegiem okoliczności znajdował się w tej samej chwili co ty na ulicach miasta, dołączając się do twojego spaceru, aby rzec parę słów o pogodzie, i zanim pozbywałaś się zaskoczenia z nagłego spotkania, znikał wraz z szarmanckim uśmiechem oraz westchnięciami tych, którzy byli świadkami zdarzenia. Pozostawiając cię w stanie wahającym się między czystą furią, a kompletnym ogłupieniem. Komisarz jednak najwyraźniej miał dalsze plany, bowiem zanim zdążyłaś pojąć całą zagrywkę, zdążył wysłać do ciebie niewielki listek z prośbą o spacer.

Ze względu na jego posadę nie mogłaś mu odmówić. W szczególności kiedy twój wuj wyraźnie zaznaczył, iż nie życzy sobie uwłaczających zachowań wobec komisarza z twojej strony. Znając jego temperament, udałaś się ostatecznie na spotkanie, pozwalając służącym ubrać cię w nowe jedwabie i spinki otrzymane w prezencie dla zadowolenia obydwu. Aczkolwiek zamiary twoje, a mężczyzny wobec wieczornego spaceru z pewnością znacznie się różniły. Biorąc głębokie wdechy, ruszyłaś więc na miejsce, aby po raz pierwszy właściwie porozmawiać z kandydatem na męża. Szkoda, że miał spotkać się tylko z odrzuceniem.

Widząc sylwetkę Kamisato, twój żołądek ścisnął się jeszcze mocniej z nerwów, a nieskazitelność białej postaci coraz bardziej podburzała ocean niechcianych myśli, mimo idealności, którą emanowała. Nawet w lesie Chinju schowanym w ciemności drzew wydawał się perfekcyjnym kwiatem na tle zieleni. Tak urokliwym, że fakt bycia ludzką istotą stawał się jedynie oddaloną myślą. Jego uwaga skupiona była na ścieżce tuż przed zabudową drzew i dopiero kiedy dźwięk kroków twoich oraz towarzyszącej ci przyzwoitki rozległ się po okolicy, odwrócił się, aby przyjrzeć się nadchodzącym. Skłoniłaś się nisko, kryjąc głowę przed fioletowym spojrzeniem.

— Milordzie.

— Ah, panna [t.n.] — rzucił z uśmiechem na twarzy, wyciągając bez wahania rękę w twoją stronę. Gest wypraszał u ciebie ułożenie ramienia na jego, aby dołączyć do zapowiedzianego spaceru. Wysuwając powoli i nieufnie dłoń do przodu, ułożyłaś ją swobodnie, z pewnym przyjemnym zaskoczeniem wyczuwając delikatność materiału ubrań. — Muszę przeprosić za nagłe zaproszenie, jednakże chciałem omówić pewne kwestie.

— Nie szkodzi... — odparłaś powoli, zważając na dobór słów komisarza. Dopasowując się do wyznaczonego tempa, spróbowałaś zachować jak najwięcej gracji, ile mogłaś. Chodząc jednak przy nim, wyglądałaś jak niewielki krzew rujnujący obrazek idealnego drzewa. Kobieta za wami bacznie obserwowała wszystkie wasze ruchy, z pewnością czekając na coś ciekawszego, o czym mogłaby opowiedzieć reszcie służących. — W czymże mogłabym Milordowi pomóc?

— Chciałbym się dowiedzieć panny opinii na temat małżeństwa.

— Oh — wyrwało ci się z ust, tuż po tym, kiedy Kamisato przyspieszył tempa, aby zniknąć z zasięgu słyszalności przyzwoitki. Odpowiedź miała nie szargać twojej, ani rodzinnej reputacji, zarazem zachowując odpowiedni wydźwięk, mający na celu odepchnąć od niedorzecznego pomysłu, który wykwitł w głowie mężczyzny. Pomysłu, od którego miałaś zamiar go odwieść. — Według mnie... Jest to obowiązek wiążący dwójkę ludzi.

— Hm, intrygujące... — powiedział cicho, nie pozbywając się uśmiechu z twarzy. Jego reakcja znacznie różniła się od zawiedzionej wizji, którą miałaś w głowie. Wpatrując się nieustannie w jego mimikę, próbowałaś wyszukać odpowiedzi na pytania kotłujące się we wnętrzu, zarazem nie mogąc przestać zerkać na jasne, niebieskie rośliny wokół. Ich piękno było zdumiewające. — A miłość?

— Miłość? — mruknęłaś oniemiała, otwierając szerzej oczy.

— Wierzy Panna w miłość w małżeństwie?

Prawie zatrzymałaś się w miejscu, odrywając wzrok od jasnej twarzy, aby skupić się na rzece płynącej naprzeciwko. Szum wody zagłuszał twoje myśli, które próbowałaś uzbierać w tempie narzuconym przez towarzysza. Przed oczami pojawiły ci się na moment obrazy dwójki szczęśliwych osób, zakochanych w sobie aż do szaleństwa, wpatrujących się w niewielkie kopie ich miłości, biegające przy ich nogach. Perspektywa zmieniła się jednak zaraz, kiedy zamiast kochającego uścisku, przy twoim boku znajdował się jedynie zimny materiał białego rękawa, a chłodniejszy powiew wiatru przypomniał ci o głównym zadaniu. Odciągnięcia Kamisato od siebie.

— Nie.

Sama byłaś zaskoczona, jak łatwo słowo wydobyło się z twoich ust, odbijając się echem po lesie jak utwierdzenie wypowiedzianego kłamstwa. Prawie czułaś wznoszące się poczucie winy w gardle, ale mimo tego zachowałaś spokojną twarz, nawet wtedy kiedy Ayato zatrzymał się w miejscu. Zwrócił się powoli w twoją stronę, nadal uśmiechając się delikatnie, mimo ostrej odpowiedzi. W kącikach ust dało się praktycznie wyczytać zadowolenie, które odczuwał. Zadowolenie, które uderzyło cię w płuca, sprawiając, że jeszcze bardziej żałowałaś swoich słów.

— Hm, bardzo dobrze — odrzekł jedynie, wpatrując się uważnie w zmieniającą się mimikę na twojej twarzy. Zaraz jednak przywrócił poprzednie tempo, praktycznie ciągnąc cię za sobą z przymusu. Z jego ust na nowo wypłynął potok słów, który zamienił się jedynie w bezsensowny szum, zalewający cię tak samo jak rzeka obok.

❝EVERYTHING❞ kamisato ayato x f!readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz